u mnie znowu jest tak że ochotę mam dopóki nie pójdziemy do łóżka… tam mi się włącza taka blokada, że na dobrą sprawę mógłby skończyć w 2 minuty i się odwrócić plecami po… prawie każdy dotyk jest dla mnie nieprzyjemny i się zmuszam…
Od kiedy się staramy podchodzę do tego bardzo zadaniowo, wiem że to niezdrowe ale mózg odmawia mi posłuszeństwa

Łudzę się że jak wreszcie zajdę to seks będzie taki jak dawniej… w ogóle jak myślę o ciąży to ona mi się z jednej strony wydaje czymś bardzo abstrakcyjnym a z drugiej jakby lek na całe zło i magiczne rozwiązanie wszystkich dotychczasowych problemów…