reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki na 2016 rok :)

reklama
Pyzia to urządzenie z polem magnetycznym można go stosować na jajniki ,zrosty, rozne zapalenia, menstruacji, bezpłodność, tarczycę czy inne schorzenia ...
 
Lyara to rzeczywiście sytuacja jest zła, ale co do pracy to chyba lepiej mieć chociaż 40% pensji niż nic. Jak rozumiem nie placilas alimentów, bo tylko za alimenty zabierają 60%. Może sporobuj dogadać się z komornikiem. A chłop to zawsze robotę znajdzie, na budowie, w marketach jakichś nawet do wykladania towaru, gdziekolwiek byleby zarobić na utrzymanie...
Nie chodzi o alimenty. Były nawet ich nie chce, chodzi o długi mojej matki za mieszkanie i mnie tez ciągną bo byłam zameldowana. Owszem jakąkolwiek prace znajdzie ale nie na spłaty rat tu jest problem głównie...
 
Lyara najlepszym rozwiązaniem jest powiedzieć kiepsko nie da sie wszyscy źli , nie pójdę do pracy bo zabiorą mi 60% a przeciez zostaje 40% , faceta wywalili, bo kolega pił ? No sorry albo Ty jesteś naiwna albo myślisz ze my tu.

Sorry, ale ja to tak widze , jak dla mnie to gdziekolwiek z takim nastawieniem sie znajdziecie nie bedzie dobrze - pamiętaj to my jestesmy kowalami własnego losu i to my mamy swoją strefę wpływu , co Ty możesz zrobić ?
 
Layra ją na twoim i twojego partnera miejscu znalazła bym pracę najlepiej na cały etat komornik zabierze swoje 60% później wziąć jedenn duży kredyt spłacić wszystko czyt kredyty zaległe alimenty o ile są i płacić bieżące przejść się do komornika pogadac z nim i niech rozkłada na raty to też człowiek zrozumie ... Co do alimentów że były nie chce hmm no sory ale alimenty są na dziecko nie na niego a kasa się przyda nawet odkładanie dla córki na studia czy coś ... Mój były też nie płaci i robi sobie dllug mimo że jestem z partnerem tych alimentów w sumie nie potrzebuje ale to jest kasa mojego dziecka i nie odpuscilabym tak jak twój partner... Wyjazd do Anglii spoko może lepsze kasa ale i tak komornik z tej kasy ściągnie Ci 60% ... A partner hmm facet to facet znajdzie szybciej robotę i to lepiej płatną musicie przeliczyć wszystko i żyć ... Ewentualnie praca na dwa etaty
 
Lyara najlepszym rozwiązaniem jest powiedzieć kiepsko nie da sie wszyscy źli , nie pójdę do pracy bo zabiorą mi 60% a przeciez zostaje 40% , faceta wywalili, bo kolega pił ? No sorry albo Ty jesteś naiwna albo myślisz ze my tu.

Sorry, ale ja to tak widze , jak dla mnie to gdziekolwiek z takim nastawieniem sie znajdziecie nie bedzie dobrze - pamiętaj to my jestesmy kowalami własnego losu i to my mamy swoją strefę wpływu , co Ty możesz zrobić ?
Szef się uczepił że się nie nauczył, ale nie miał jak skoro został sam a na dodatek odwalał robotę za tamtego. Rozmawiałamm z kuzynem i to właśnie on mi powiedział co i jak, to nie jest wersja mojego faceta tylko jego szefa można powiedzieć

Layra ją na twoim i twojego partnera miejscu znalazła bym pracę najlepiej na cały etat komornik zabierze swoje 60% później wziąć jedenn duży kredyt spłacić wszystko czyt kredyty zaległe alimenty o ile są i płacić bieżące przejść się do komornika pogadac z nim i niech rozkłada na raty to też człowiek zrozumie ... Co do alimentów że były nie chce hmm no sory ale alimenty są na dziecko nie na niego a kasa się przyda nawet odkładanie dla córki na studia czy coś ... Mój były też nie płaci i robi sobie dllug mimo że jestem z partnerem tych alimentów w sumie nie potrzebuje ale to jest kasa mojego dziecka i nie odpuscilabym tak jak twój partner... Wyjazd do Anglii spoko może lepsze kasa ale i tak komornik z tej kasy ściągnie Ci 60% ... A partner hmm facet to facet znajdzie szybciej robotę i to lepiej płatną musicie przeliczyć wszystko i żyć ... Ewentualnie praca na dwa etaty
Nikt mi kredytu nie da... my już teraz nie mamy zdolności a co dopiero kolejne 20tys na komornika... Co do alimentów, dogadaliśmy sie sami, w sądzie specjalnie dogadane ze do ręki płacę itd. a ile mogę tyle daję. Jest dobrze dla wszystkich. Żadnych długów z tego tytułu nie ma i nie będzie bo właśnie po to ustaliliśmy że daję mu kase do ręki.
 
reklama
Lyara oczywiście bardzo współczuję sytuacji finansowej, sama pochodzę z biednej rodziny i to na jakim poziomie teraz żyję osiągnęłam tylko i wyłącznie własną ciężką pracą. Rozumiem że masz potrzebę się wyżalić i potrzebujesz współczucia ok ale widzę też, że zamiast szukać rozwiązań to szukasz ciągle coraz to lepszych wymówek a od tego sytuacja się nie poprawi. Tak jak już dziewczyny napisały jeśli teraz nie ma motywacji do zmian to przeprowadzka na wyspy tego nie zmieni. Przecież teraz też była przeprowadzka i jak widzisz Twoje nastawienie się nie zmienia. Podejście typu tutaj ponioslam porażkę to się wynoszę nie jest lekarstwem. Spróbujcie znaleźć pracę, uregulować swoją sytuację tu gdzie jesteście, blisko córki. Ona powinna być priorytetem. Zakładanie rąk i biadolenie tak ciężkiej sytuacji nie poprawi, trzeba się wziąć ostro do roboty ale domyślam się że mając "wsparcie" Twojego partnera to jest to gówniana motywacja. Każdy jest kowalem własnego losu, mamy to na co się godzimy a uwierz mi na tak prozaiczna rzecz jak pieniądze mamy 100% wpływ i jesteś w stanie to zmienić tylko trzeba naprawdę chcieć. Mam tylko jedno pytanie do Ciebie nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz. Jak sobie wyobrażasz pojawienie się nowego dzieciątka o które się starasz mając taką sytuację finansową, a wiadomo dziecko kosztuje majątek i raczej nie poprawi domowego budżetu. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, mając takie długi, brak motywacji, brak stałego źródła dochodu i starania o drugie dziecko? Życzę Ci jak najlepiej, obyś wreszcie znalazła w sobie siłę do działania.

Pyzia poniekąd rozumiem Twoje odczucia choć ja raczej miałam inne bo widząc pozytywne testy staraczek dla mnie było to światełko w tunelu i ogromna nadzieja :)
Zastanowilam się nad moją obecnością tutaj i chyba nie powinnam aż tak się udzielać i emanowac moim szczęściem. Kibicuję każdej bardzo mocno, każdą stratę cyklu przeżywam równie mocno bo jeszcze chwilę temu byłam w tej samej sytuacji ale uważam też, że w pełni zasługuje na tą ciążę tak jak każda z Was. Przeżyłam ogromną tragedię i ledwo się po niej pozbierałam i pewnie dlatego jestem teraz tak szczęśliwa, że tym razem jest wszystko dobrze.
Postaram się hamować z moją radością i się troszkę uciszę bo rozumiem, że niektóre z Was może to dołowac, zapewniam że nikomu nie chciałam zrobić przykrości. Prawda jest taka że w tym wątku pierwszeństwo mają staraczki ;)

Korzystając z okazji życzę każdej staraczce zdrowych, pogodnych świąt a przede wszystkim łaski Bożej by każda z Was mogła po tych świętach pochwalić się dwoma kreseczkami :) :D
A tym w dwupaku życzę spokojnych świąt :) i dużo zdrowia dla Was i fasolek :D
 
Do góry