reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Świeże staraczki, pierwsze dziecko :)

Z mojej obserwacji otoczenia, to pierwsze dzieci to praktycznie wpadki zazwyczaj, a gorzej wypadały te kolejne ciąże.
Trudniejsze pod tym względem, że jeśli długo starasz się o pierwsze to masz więcej czasu na myślenie, ten czas do testów wolniej mija. A jak masz już bobasa na pokładzie to starania o drugie czy kolejne też są oczywiście trudne, ale jakoś tak musisz zająć się tą resztą stada i czas tak się nie ciągnie. To tylko moje przemyślenia.

U nas znajomi też albo wpadka albo za pierwszym i nikt nie rozumiał trudności które przeszłam widząc negatywne testy.
 
reklama
Trudniejsze pod tym względem, że jeśli długo starasz się o pierwsze to masz więcej czasu na myślenie, ten czas do testów wolniej mija. A jak masz już bobasa na pokładzie to starania o drugie czy kolejne też są oczywiście trudne, ale jakoś tak musisz zająć się tą resztą stada i czas tak się nie ciągnie. To tylko moje przemyślenia.

U nas znajomi też albo wpadka albo za pierwszym i nikt nie rozumiał trudności które przeszłam widząc negatywne testy.

Dużo dziewczyn, które od nas na kreskach miało już jakieś dzieci, też mocno dostawało na głowę i nie wiem czy ciśnienie nie dopadało ich gorsze. 🤔
 
W sumie może tak być. Każda przechodzi na swój sposób, można starać się o 1 i czymś zajmować głowę, można starać się 4 i świrować.
nie da się zająć sobie czymś głowy przy staraniach o dziecko.. To jest tak jakbyś napisała "odpuść to zajdziesz w ciążę" a nie ma to magicznego czary Mary.
Wiele czynników ma na to wpływ, bardzo wiele. Kiedy naturalne poczęcie się nie udaje, zostaje in vitro i nieraz mają dziewczyny pare zarodków, jednak żaden się nie przyjmuje to czym mają zająć sobie głowę? Nie da się tak.
Jak starasz się o kolejne dziecko, to też nie jest hop siup. Po kilku latach, pragniesz znowu mieć dziecko jednak przez te kilka lat mogło się dużo zmienić i w organiźmie kobiety i mężczyzny , wtedy nie jest to już takie proste jak było wcześniej. A po drodze może się wydarzyć dużo.
 
Każdy patrzy ze swojej perspektywy.
Z mojej to ja mam gorzej (jako starająca się o pierwsze), bo nie było mi dane nigdy zobaczyć dwóch kresek, głaskać rosnącego brzucha ani czuć ruchów dziecka co daje poczucie jakiegoś wybrakowania, brak czegoś w swoim ciele i organizmie, żeby chociaż "zaskoczyło" na chwilę.

Ale każdy ma swoje buty, przemyślenia i indywidualne odczucia ☺️


Za tydzień w środę zaczynam drugą procedurę in vitro (zastrzyki) 🤞🤞 Może tym razem się uda. A jeżeli nie (tfu tfu) to mam plan na grudzień/styczeń.... 🌏✈️⛱️
 
Każdy patrzy ze swojej perspektywy.
Z mojej to ja mam gorzej (jako starająca się o pierwsze), bo nie było mi dane nigdy zobaczyć dwóch kresek, głaskać rosnącego brzucha ani czuć ruchów dziecka co daje poczucie jakiegoś wybrakowania, brak czegoś w swoim ciele i organizmie, żeby chociaż "zaskoczyło" na chwilę.

Ale każdy ma swoje buty, przemyślenia i indywidualne odczucia ☺️


Za tydzień w środę zaczynam drugą procedurę in vitro (zastrzyki) 🤞🤞 Może tym razem się uda. A jeżeli nie (tfu tfu) to mam plan na grudzień/styczeń.... 🌏✈️⛱️
Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby 2 procedura okazała się szczęśliwą 🤞♥️
 
Nie wiem czemu nie mam powiadomień na ten wątek… mnie to właśnie boli… że nigdy nie było mi dane tego doświadczyć. Poczuć. Nigdy. Radości dwóch kresek. Ciąży. Dziecka. Nigdy.
 
reklama
Do góry