Zawsze tak miałam. Jak córkę urodzilam to na kazdym kroku starala się pokazac ze ja na niczym się nie znam. A niby jak mialam się znac jak to bylo moje póki co pierwsze dziecko? I jeszcze pierd*lenie że szkoda że nie mieszkam dalej bo wolalaby byc babcią przyjezdna. No to jak się wyprowadzilam, to wielkie lamenty że wyjechalam bo by wolala być ze mna obok.
A co do ślubu to po prostu hit. Zapowiadala że przyjadą pogadac z drugą stroną tzn rodzicami Marka i może jakos obgadać,czy by trochę nas nie wspomóc w kosztach całej imprezy itp itd.pomysł fajny tym bardziej że sama wspominała kiedyś że obowiązkiem rodziców panny młodej jest wspomóc młodych w kosztach imprezy. I wiecje jakie byly ich jedyne koszty? Wczoraj przywieźli biżuterię na przetopienie z najwyższej próby złota. Fajne i w ogóle, ale to jest moja cała biżuteria którą dostałam na komunię 21 lat temu!!! Więc żadwn ich wklad. I jeszcze słowa.... "To jest cały NASZ wklad w wasze wesele. Bizuteria warta gdzies kolo 2000". No spoko może i tyle warta ale do kur*y nędzy to jest moja biżuteria komunijna od chrzestnej a nie od nich!!! W życiu nie poczułam się tak poniżona. W dodatku uwazam ze rodzicom nie musimy wysylac zaproszeń. A tu moja matka wyjechala ze oni sobie zaproszenia życzą bo nie wiedzą czy przyjadą jesli zaproszenia nie dostaną.
Aniołek [*] 10.12.2017 8t3d