reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

starania , dolki a co z partnerem?

Podaję Tobie badania, jakie przeprowadziliśmy z mężem, aby mieć dzidziusia.
Mężczyzna: badanie nasienia (Bardzo drogie!)
badanie ogólne nasienia
przeciwciała przeciwplemnikowe w nasieniu
posiew nasienia
badanie w kierunku Chlamydii
(Badanie powinno zostać przeprowadzone w dobrym laboratorium, gdzie zwraca się uwagę na wszystkie etapy oddawania nasienia do badania. Na wszelki wypadek warto zabrać ze sobą "pomoce" ;D)

Kobieta
cytologia, badania USG, badania krwi (FSH, LH, TSH, Prolaktyna) między 1 a 3 dniem miesiączki, morfologia, (TSH i Prolaktyna w okresie owulacji).
Jeżeli badania wyjdą prawidłowo warto zrobić testy owulacyjne (można tanio kupić na Allegro, w aptece sa bardzo drogie) i sprawdzić kiedy jest owulacja. Mi lekarz przepisał tabletki na wywołanie owulacji. W określonym terminie należy zgłosić się na monitorowanie (badania USG). Lekarz może zalecić badanie drożności jajowodów (podobno nie jest to przyjemne, wykonywane w znieczuleniu). Nam dał termin 3 miesiące. Później w grę wchodziłaby Inseminacja. W naszym przypadku, tak jak pisałam, wystarczyły wyniki badania nasienia w kierunku chlamydii i 3 tabletki. Natychmiast zaszłam w ciążę:-)
Pozdrawiam serdecznie, Nicole.
 
reklama
Bardzo dziekuje za odpowiedz Nicole.. Czeka mnie ta sama droga....Trzymaj kciuki...
pozdrawiam
 
Majeczka, trzymam kciuki. Pomyśl, że jeżeli masz szansę mieć owulację, a Twój mężczyzna ma choćby słabe plemniki, to szansa zajścia w ciążę jest równa 99,9%. W tej chwili nawet w bardzo trudnych przypadkach medycyna potrafi zdziałać cuda. Nie oszczędzajcie na fachowych badaniach. Tak jak już pisałam, wyniki z 2 laboratoriów nie zawsze są takie same (o czym my się przekonaliśmy) Pozdrawiam cieplutko, Nicole.
 
NICOLE
przeczytalam przypadkiem ze jestes z Wroclawia- to tak jak ja. Czy moglabys mi polecic lekarza lub klinike ktora wam tak pomogla i w ktorej robiliscie badania? bylabym bardzo wdzieczna..
pozdrawiam
 
Pomógł nam dr Polak. Jego gabinet mieści się przy ul. Hallera 9. Rejestracja telefoniczna od pon. do pt. w godz. 10.00 do 20.00 Tel. 361 70 01. Strona internetowa: www.polak.med.pl Zajmuje się leczeniem bezpłodności, inseminacjami, zapłodnienieniami pozaustrojowymi (IVF-ET, ICSI), ma bank nasienia. Poczekalnia jest mała, ale jest ciepło, czysto i przytulnie. Jest wc. Na ścianach wiszą jego certyfikaty i zdjęcia bobasów, które dzięki niemu przyszły na świat. Gabinet jest wyposażony w USG. Jeszcze jedna zaleta - jest on też lekarzem internistą. Tak więc przy okazji może pomóc w innych dolegliwościach.
Odnośnie badań krwi to skierował mnie do Prywatnego Laboratorium Diagnostyki Medycznej przy ul. Powst. Śląskich 168 (podobno robią badania najlepiej). Badanie nasienia robiliśmy najpierw w szpitalu na Dyrekcyjnej. Płaci się i jest koszmar! (Nawet najbardziej gorący mężczyzna może mieć problemy z oddaniem nasienia (wystrój pomieszczenia, albo raczej jego brak; odgłosy akustyczne dobiegające ze szpitala i wc, które jest piętro wyżej, brak "pomocy") no i w robieniu badań nie są rewelacyjni. Nas dr Polak skierował do pracowni badania nasienia przy ul. Kościuszki 108a/18 (taka nowa wysoka plomba, chyba zielono-żółta przy głównej ulicy, jeździ tamtędy 15) Pracownia jest czynna we wtorki, środy i piątki od 16 do 18. Trzeba się rejestrować (jest dużo pacjentów) Tel. w godz przyjęć 787-21-28 lub na komórkę do mgr. Ewy Zagockiej (bardzo sympatyczna pani) 608-317-747. Jest poczekalnia, gabinet, laboratorium i pomieszczenie dla mężczyzny. Ciepło, przytulnie, ładnie, czysto i ... są "świerszyki". Bardzo zwracają uwagę na to, w jaki sposób jest oddawane nasienie (instrukcja obsługi + zalecenia p. Ewy). We Wrocławiu liczy się też dr Jarosz, ale nie wiem gdzie przyjmuje i nie znam go osobiście. Mi, znajomej (która ma zespół policystycznych jajników) i wielu innym kobietom pomógł dr Polak. O, zapomniałam podać ceny. Przy pierwszej wizycie zapłaciłam 70 zł, później zazwyczaj płaci się 50 zł. Lekarz przyjmuje też na ubezpieczenie, ale nie wiem czy "obsługuje" wtedy pacjentki, które mają problemy z zajściem w ciążę. To chyba najważniejsze informacje. Życzę powodzenia i napisz, jak przebiega leczenie. Papatki :laugh:
 
Nicole baaaaaaaaaaaardzo bardzo Ci dziekuje. Slyszlam o dr Polaku ze jest dobry na innych forach dziewczyny tez o nim pisza.dziekuje ze mi tak wszystko szczegolowo opisalas teraz juz nie mam watpliwosci...No i...dzis zobaczylam 2 kreseczki na tescie owulacyjnym wiec..Ludze sie ze moze jednak obejdzie sie bez wizyty u doktora..;-))))

pozdrawiam
 
Nicole widzę że jesteś z wrocławia, prosze napisz który to lekarz tak Wam pomógł



Nicole pisze:
Na pewno nie można tracić nadziei. Z mężem staraliśmy się o dzidziusia ponad rok. Jesteśmy już po 30-stce i bardzo zależało nam, aby wreszcie się udało, aby dzidziuś był zdrowy... Wiesz, w tych całych naszych staraniach to chyba mój mąż był najbardziej opanowany, podtrzymywał mnie na duchu. My kobiety, może i potrafimy znieść dzielnie ból fizyczny, ale z psychicznym jest o wiele, wiele trudniej... Kiedy słyszałam, albo widziałam,że komuś urodził się dzidziuś, to czułam jakąś wielką gulę, która ściskała mi gardło. To nie była zazdrość... Raczej uczucie bezsilności i pytanie: dlaczego? Rok z naszego życia to badania, badania, badania...(i to bardzo kosztowne) Pukanie do drzwi różnych ginekologów, szukanie pomocy... Wyobraź sobie,że  na kilku lekarzy, których gabinety odwiedziliśmy, tylko jeden w rzeczowy sposób potrafił nam pomóc. Wystarczyło zrobić tylko badanie nasienia męża i to z opcją wyszukiwania wirusów, między innymi chlamydii. Wystarczyły tylko 3 tabletki, abyśmy doczekali się upragnionej fasolki... Ja już teraz wiem,że nie można tracić nadziei. Jeżeli jesteś płodna i jeżeli Twój mąż też jest płodny to na pewno doczekacie się dzidziusia. Po prostu musicie uwierzyć i trafić na dobrego lekarza, który odpowiednio pokieruje waszymi badaniami. Jeżeli chcesz wiedzieć, jakie konkretnie badania robiliśmy, to chętnie Ci napiszę. Odnośnie przeżywania problemu przez kobietę i mężczyznę, to powiem Ci,że ten rok starań, płakania w poduszkę i bicia się z myślami, jeszcze bardziej nas zbliżył i dzidziuś chyba bardziej jest i będzie kochany, niż gdyby wszystko poszło odrazu po naszej myśli :laugh: Pozdrawiam Cię serdecznie, Nicole.

PS: Odnośnie filmu - jest piękny...
 
Oj w lipcu jak nic nie wyjdzie też chyba poszukam dobrego lekarza we Wrocławiu. Jak ktoś zna to piszccie dziewczyny!
 
Powiem szczerze,że jak patrzę na mojego kochanego misia-to smutno mi, bo widzę, jak on przeżywa to, że ja tak boję się, ze nie będę mogła mieć dzieci. Wszędzie ze mną jeździ, jest dla mnie ogromną podporą,ale widzę, że on to chyba bardziej przeżywa niż ja. A on nie jest z tych co ukrywają się z uczuciami :) Faceci też mają uczucia, czasami bardziej coś przeżywają od nas. Moj mężczyzna namówił mnie na leczenie, wspiera mnie psychicznie i ciągle się o mnie troszczy - chociaż na początku niełatwo nam było rozmawiać-teraz rozmawiamy na ten temat spokojnie i konstruktywnie. A co się tyczy blokady, to chyba więcej niż połowa kobiet ją ma - chęć posiadania dziecka jest tak silna-ze obraca się przeciwko kobiecie - wiem, bo mój lekarz mi ciągle o tym przypomina :) Ale teraz wiem, że chcieć znaczy móc, ale bez obsesji :) A z facetem :) no cóż - oni też potrzebują wsparcia delikatnej kobietki :) Dlatego uważam że niektórzy faceci pod swoimi skorupami są cudowni :)
 
reklama
Ja czasami mam takie myłśi że zawiodłam mojego męża, ze jak zdeydowalismy sie na dziecko, to są problemy. ale jak mu mówie takei zeczy,to on się "oburza" na mnie. jest dla mnie niesamowitym wsparciem, chociaż poczatkowo myślalam że mu nie zależy ma dziecku, że jeszcze nie teraz, bo ma dużo pracy i doktorat. ale teraz wiem ze po prostu ukrywal to, bo myślal że jak nei bedzie o tym mówil to dla mnie bedzie lżej. ale juz to sobie na szczescie wyjaśniliśmy i wspieramy sie wzajemnie. według statnich badań wynikło, ze nie mam jajeczkowania, więc to z mojej strony sa problemy z zaciążeniem. ale wiem że on jest przy mnie! i widze jak on cierpi jak dostaję @.
to wszytskoma tez druga strone... jak widze jego pragnieni posiadania dziecka, to momentami jeszcze bardziej sie dołuje, ze nie zachodze w ciążę...
zagmatwane to wszytsko...
 
Do góry