Fasolka super wieści!! Nie ma nic bardziej krzepiącego!

No i bardzo się cieszę ze została potwierdzona babeczka bo widziałam ze już kupowałaś damskie ciuszki
A co do imienia to ja się tak przyzwyczaiłam do Konrada że jakoś nie wyobrażam sobie zmienić imienia
Ael ja to wszytko wiem... trwam i wytrwam, tu nie o to chodzi i na to rady nie ma... po prostu czasem nachodzą jakieś takie uczucia samotności i porzucenia... i nie można nic z tym robić... mąż wraca z pracy to sie dosłownie w jego wpijam i nie chce puścić,...

Mąż mnie czasem wsadza do samochodu i robi rundkę po mieście żebym świat zobaczyła, to wtedy cieszę się jak dzieciak.... nie wiem, moze jedni lżej takie siedzenie znoszą... dla mnie to cieżka sprawa... (choć modle się żebym tylko takie miała problemy)
Co do opieki nad małym to ja wiem że mój mąż będzie się też angażował... na pewno nie raz mnie wkurzy i będę wkurzać się na niego ze "nierób" z niego... ale wierzę że będzie się angażował. Juz to widzę, jak czyta fora, gazety i mnie dopytuję na różne tematy z dzieckiem związane które są dla niego jeszcze nie do końca jasne.
Co do koleżanki to niestety... czasem i tak jest... ale powiem ci ze za pewnie mało zdziałasz... z tego wygląda ze on ma jej po prostu dość... dość gadania, dość proszenia... widocznie muszą od siebie troszkę odpocząć. Dziecko zawsze będzie ich łączyć i moze tak być że się jeszcze zejdą za jakiś dłuższy czas. Ja zawsze powtarzam ze dziecko to słaby pretekst do ślubu i wspólnego życia... dziecko będzie bardziej szczęśliwe widząc zadowolonych rodziców oddzielnie niż nienawidzących się w jednym domu...
Dziuro bo zwierzęta czasem są jak takie dzieci

Oby mu szybko przeszło :-)