Justyś chyba żaden szpital nie robi i zawsze trzeba samemu dowieźć próbki. Moim zdaniem to jest kwestia tego, że zwykły szpital nie jest w stanie tego zrobić bo to jest badanie kariotypu dziecka a w tym specjalizują się poradnie genetyczne. No i stąd ta konieczność dowiezienia próbek.
Ale to prawda-u mnie w szpitalu też nie informowali, ja wiedziałam dzięki temu że sama szukałam informacji bo i tak chcieliśmy badać przyczynę obumarcia ciąży dla potwierdzenia wady genetycznej którą podejrzewali. Choć muszę przyznać że mimo że wiedziałam już o możliwości badań to mnie poinformował też mój ginekolog, po zabiegu pomagał mi nawet wypełnić ten kwestionariusz który trzeba było do próbek dołączyć. Ale w szpitalu to słowa o tym nie pisnęli, nawet dziwili się po co chce te próbki wysyłać. Tak samo nie powiedzieli nic o tym, że mam prawo do urlopu macierzyńskiego czy zasiłku pogrzebowego (szpital wiedział, że będę zabierać dziecko bo chcę pochować)-to wiedziałam bo w tym pracuję, ale uważam że szpital powinien informować o takiej możliwości, bo moim zdaniem świadomość o tym że jest takie prawo jest wśród kobiet prawie zerowa.