Elka_30 zanim zaczniesz się zamartwiać, wytłumaczę Ci na jakiej zasadzie dokładnie działa test owulacyjny ;-)
Test owulacyjny nie wykrywa owulacji, tylko stężenie hormonu LH. Gdy organizm szykuje się do owulacji, zostaje wysłany sygnał z mózgu aby "wysłać pik LH" -> wtedy wychodzi pozytywny test owulacyjny (bo został wysłany pik LH więc w moczu wykryto jego zwiększoną ilość). Pik LH przekazuje informacje do jajeczka, że jeżeli jest gotowe, może nastąpić owulacja. I teraz są dwie możliwości: jajeczko jest gotowe i występuje owulacja (a po niej rośnie temperatura bo rośnie progesteron), albo też owulacja nie występuje bo jajeczko nie jest gotowe (i temperatura nie rośnie, nie wytwarza się zwiększony progesteron po owulacji). Zatem: nawet jeżeli wystąpi owulacja, między pozytywnym testem owulacyjnym a wzrostem tempki może wystąpić kilka (do 3 wg mnie) dni różnicy. Natomiast: gdy wychodzi pozytywny test owu a tempka nie rośnie, może się okazać że w tym cyklu nie będzie owu bo jajeczko nie dojrzało i wtedy tempka nie urośnie, albo też organizm podejmie drugą próbę owulacji (może np. dzisiaj wyjść znów pozytywny test owu) i wtedy cykl może być kilka dni dłuższy niż zazwyczaj, a wzrost tempki jutro lub pojutrze. Jak masz jeszcze testy owu, dzisiaj zrobiłabym jeszcze jeden, o stałej porze takiej jak poprzednie.
Często jest tak, że przed samą owulacją, tempka zalicza minimalny spadek, co może być np. dniem dzisiejszym.
Podsumowując: testy owu nie oszukują. Trzeba tylko wiedzieć na czym polega zasada ich działania. One nie wykrywają owulacji, a jedynie zwiększone stężenie hormonów, które do owulacji powinno doprowadzić. Dopiero w połączeniu: pozytywny test owu, a po nim wzrost temperaturki daje obraz tego, że owu wystąpiła.
Ja bym na tą chwilę żadnego progesteronu nie badała, jeżeli tempka będzie się utrzymywać na stałym poziomie i nie urośnie, znaczy że owu nie wystąpiła. I podkreślam: KAŻDA ZDROWA KOBIETA w ciągu roku może mieć 1-2 cykle bezowulacyjne i jest to zupełnie normalne!