Kurcze ja dzis byłam u lekarza,włąsnie na kase chorych,chciałam zobaczyc jaki jest i jak było by ok to przeszła bym do niego...
Ale to była jakaś masakra-normalnie mam traume

Tak beznadziejny lekarz ze szkoda gadac...
Nawet mnie nie zbadał a juz nawet nie powiem o usg

powiedziałam na jakim jestem etapie i czego oczekuje,jakie leczenie i co on na to...
A on : hmmmm,to prosze przyjsc po lekach

SZOK!!!!!!!!!!!
Nic konkretnego mi nie powiedział,w sumie to nic nie powiedział!!!!!!!!!
Ja tez chodze prywatnie ,ale wychodze z założenia ze i tak płacimy składki wiec dlaczego mam nie spróbowac????ale do takiego konowała to w zyciu!!!!

Zapisałam sie do jeszcze jednego ale to juz w przychodni,przyjmuje tylko w piątki i ma specjal;izacje endokrynologiczną(chyba) i jest ginekologiem -położnikiem.
WIecie o co mi najbardziej chodzi ?włąsnie o to zasrane usg,bo badania to zawsze mozna zrobic,a monitoring????Bo przeciez jak inaczej sprawdzic owulacje?To jest dla mnie podstawa,bo przeciez nawet podczas leczenia trzeba sprawdzac czy nie ma torbieli itp...
ehhhh sam juz nie wiem