reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starsi ludzie i ciężarne w autobusie...

ja juz przestałam sie opiepszać z ludźmi w tramwajach 8) podchodze do miejsca oznaczonych nalepka i prosze o ustąpienie miejsca. mam gdzieś co ktos pod nosem gada i tylko sie usmiecham jak wyjątkowo długo się zbieraja. a wczoraj np. w tramwaju dwie starsze osoby bardzo zbulwersowane głosno pytały sie czemu ja stoje i nikt mi nie ustąpił miejsca. było to dosc głosne więc wszyscy słyszeli ale niestety nikt nie kwapił sie z ustapieniem. a wyglądam juz wyjątkowo 'słoniowato' 8) nawet w kurtce zimowej.
pozdrawiam grubaski :lol:
 
reklama
Jak byłam w ciąży , nie wykorzystywałam mojego brzuszka, jakoś mi było głupio, w autobusie zawsze znalazł się ktoś życzliwy . Ale jak jechałam już do szpitala to nikt mi nie ustąpił, mimo że było mi bardzo ciężko i cały pełny autobus. Dobrze że to tylko kilka przystanków. .

Przypomniała mi sie śmieszna historyjka- na fakcie Murzyn (w Polsce) jechał w autobusie , siedział i pewna pani zaczęła na niego wyzywac że jej nie ustąpił, że bezczelny a ona taka starsza, schorowana, a ten na to : Ma pani szczęście że nie jest pani z moich stron, bo tam takie stare baby to się JE !!!. I cały autobus w ryk.
 
SŁUCHAJCIE DZIEWCZYNY!

Proponuję, żebyśmy się nie zachowywały jak jakieś księżniczki i dumnie stały jak te posągi obrażone, że nam nie ustąpili. Ludzie w tramwaju, czy autobusie zazwyczaj patrzą przez okno i nie widzą nas, albo po prostu nie chce im się ustępować. Ja kiedyś kobiecie chciałam ustąpić, to na mnie nawrzeszczała, że przecież nie jest taka stara. Przecież wystarczy poprosić. Ja przecież nie będąc jeszcze w ciąży wielokrotnie nie ustępowałam, bo nie wiedziałam, czy ta osoba na przykład zaraz nie wysiada...

Dziś jechałam tramwajem w tłoku i wsiadły starsza kobieta z córką. Córka poprosiła jakiegoś faceta o ustąpienie jej chorej mamie i oczywiście ustąpił. Mój postulat. PROŚMY, PROŚMY, PROŚMY! Jak same os siebie nie zadbamy, to nikt inny tego nie zrobi. Nie zrzucajmy odpowiedzialności na "chamów w autobusie". Chamy nas nie widzą, musimy im się pokazać!
 
Witam,
ja ostatnio znowu siedze w domu, ale juz zastanawiam sie jak wrocic do starego ukladu (przed ciaza jezdzilismy do pracy i wracalismy z mezem razem samochodem) tylko od poczatku ciazy zle sie czuje i nie bylam w stanie wytrzymac 9 godzin w pracy , mam nadzieje ze jak wydobrzeje to zrobie sie bardziej wytrzymala :? , bo komunikacja miejska mi nie sluzy, zwlaszcza ostatnio, mieszkam pod warszawa i odprocz autobusu lub tramwaju musze jeszcze podjechac kolejka, w tamtym tygodniu jezdzilam 3 dni do pracy(po 2 tygodniach na zwolnieniu ) i znow jestem na zwolnieniu :( (do konca tygodnia), a glownie za sprawa tego ze teraz jestem strasznie nie odporna a w tramwajach czy autobusach duzo przeziebionych ludzi jezdzi, w przyszlym tygodniu chce wrocic do pracy,ale boje sie ze jak wsiade do autobusu lub kolejki to po 3 dniach znowu bede na zwolnieniu :( .
pozdrawiam
beata
 
Cześć babeczki, macie rację z tym "ujawnianiem" się, ludzie rzeczywiście nie zawsze widzą naszą ciążę. Jestem już na etapie 29 tc i wczoraj po raz pierwszy skorzystałam ze swoich praw przy kasie pierwszeństwa w supermarkecie. Był okropny tłok, ja w koszyku miałam tylko kilka rzeczy, więc stwierdziłam, że skorzystam... i wiecie co? Wszyscy zareagowali jeśli nie sympatycznie, to spokojnie, a jedyną osobą ostro protestującą była stojąca na początku kolejki dziewczyna w ciąży :shock:, a przecież nawet do głowy mi nie przyszło żeby próbować zapłacić przed nią... Ale to pewnie hormony :wink:
Pozdrawiam
Ewa
 
cześć,
po 1,5 miesięcznej przerwie wracam od jutra do pracy. W jedną stronę jadę ok 45 min, więc stanie przez całą drogę nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wcześniej nie miałam problemów z miejscem siedzącym bo jeżdżę pod koniec tzw szczytu. Zobaczę, czy nic się nie zmieniło :) A jak będą problemy z miejscami, to chyba sobie jakoś poradzę.
Pozdrawiam
Giza
 
hehe,

Cieszę się bardzo, że akceptujecie mój pomysł z "ujawnianiem się". Osobiście czuję się zabawnie. Bo oto proszę Pań głoszę tu takie mądrości, a sama ANI RAZU nie zastosowałam się do własnej rady. Boję się, że zostanę zignorowana, lub wogóle zlinczowana, że proszę o ustąpienie miejsca, bo nic po mnie nie widać (13-ty tydzień). To tyle jeśli chodzi o moją odwagę cywilną. Moja codzienna podróż w obydwie strony tramwajem (po około 45 minut w jedną stronę) to pasmo tortur psychicznych: ustąpi, nie ustąpi, poprosić, nie poprosić, młodą kobietę, czy faceta w średnim wieku, a co na to powie babcia, która nad nim stoi, teraz, czy jeszcze za dwa przystanki? Jestem beznadziejnym tramwajowym tchórzem!
 
ja mam straszny problem, mimoże wsiadam na jednym z początkowych przystanków, miejsc już przeważnie nie ma i już ze dwa razy musiała sobie wysiąść bo mi się tak mroczno nagle zrobiło.

Troszkę się wstydzę prosić o ustąienie, ale jak tak dalej pójdzie, to chyba nie będę miała skrupułów:)
 
reklama
Ja dzisiaj doszlam do wniosku ze tez jestem tchorzem, na ogol siedze w domu (przez chorobska :cry: ) ale dzisiaj musialam wrocic z przychodni do domu, najpierw jechalam tramwajem, normalnie plecak wyladowany, bo wzielam ze soba suchary i wode jakby mi sie jesc zachcialo (bo w takiej przychodni niewiadomo ile sie zejdzie), bluze jakby sie ochlodzilo i kilka pism do poczytania. Weszlam z tym moim plecaczkiem na plecach do tramwaju stanelam nad mlodym facetem (ok 30 niezle ubrany) i tak sie wacham poprosic ,nie poprosic, moze sie sam zorientuje :? , jakies staruszki ze trzy razy sie za mna przepychaly (a wlasciwie za moim plecakiem, bo w reku bym go nie udzwigala jeszcze trzymajac sie poreczy, a na podlodze bloto), a facet siedzial twardo, nawet ze dwa razy na mnie popatrzyl, w koncu zaczelam sobie mowic w myslach ze wcale nie mam tak daleko, ze plecak nie jest taki ciezki, no i postalam sobie do konca mojej trasy :oops: , ale jak wrocilam do domu to od razu zasnelam taka bylam padnieta :oops:
pozdrawiam
beata
 
Do góry