nikita33
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2004
- Postów
- 2 021
Droga Załamana, nie patrz tak czarno w przyszłość. Po pierwsze powiem Ci, że może z tym przyjazdem teściowej to w sumie nie jest taki zły pomysł - o ile oczywiście macie choćby względnie dobre relacje. Nie odrzycaj pomocy w pierwszych tygodniach - ja też myślałam, że poradzimy sobie sami, ale okazało się, że pomoc mojej mamy bardzo się przydała - ja obolała po cesarce, zmęczona, z wiecznie uwieszonym u cyca Filipem naprawdę nie miałam siły na nic, pomoc okazała się zbawieniem. A co do facetów - przeważnie tak jest, że trzeba pokazać palcem, co mają zrobić, nie złosć się, oni poprostu nie wiedzą, co i jak, jeśli im nie powiesz (szczególnie, jeśli wcześniej nie sprzątali, nie gotowali, poprostu nie wiedzą, jak się w tym poruszać). Ja mam dobrze, bo po porodzie mąż z własnej woli odciażył mnie w niektórych babskich zajęciach - gotuje dla nas, myje okna i takie tam. Śmiałam się, że to dlatego, żeby nie musiał przewijać brudnych pieluch i zajmować się maluchem, no i pewnie tak było ,ale on poprostu wziął się za to ,co lepiej mu wychodzi (twierdził, że nie potrafi się zajmować takim małym dzieckiem, na początku się wkurzałam, ale w sumie przecież mi pomaga i to bardzo, tylko w inny sposób). No i nie wyniósł tego z rodzinnego domu - u niego ojciec nie zrobi sobie sam herbaty, nie mówiąc już o sprzątaniu! Wynika z tego, że faceci są reformowalni, trzeba im tylko troszkę pomóc- nie pretensjami, ale zachętą. Pochwała działa na nich jak balsam, warto chwalić, nawet jak zrobią coś nie dokońca dokładnie. Hihi, zupełnie jak z dzieckiem - możesz już na męży ćwiczyć - schemat jest ten sam
pozdrawiam
nikita
pozdrawiam
nikita