reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

strach

Droga Załamana, nie patrz tak czarno w przyszłość. Po pierwsze powiem Ci, że może z tym przyjazdem teściowej to w sumie nie jest taki zły pomysł - o ile oczywiście macie choćby względnie dobre relacje. Nie odrzycaj pomocy w pierwszych tygodniach - ja też myślałam, że poradzimy sobie sami, ale okazało się, że pomoc mojej mamy bardzo się przydała - ja obolała po cesarce, zmęczona, z wiecznie uwieszonym u cyca Filipem naprawdę nie miałam siły na nic, pomoc okazała się zbawieniem. A co do facetów - przeważnie tak jest, że trzeba pokazać palcem, co mają zrobić, nie złosć się, oni poprostu nie wiedzą, co i jak, jeśli im nie powiesz (szczególnie, jeśli wcześniej nie sprzątali, nie gotowali, poprostu nie wiedzą, jak się w tym poruszać). Ja mam dobrze, bo po porodzie mąż z własnej woli odciażył mnie w niektórych babskich zajęciach - gotuje dla nas, myje okna i takie tam. Śmiałam się, że to dlatego, żeby nie musiał przewijać brudnych pieluch i zajmować się maluchem, no i pewnie tak było ,ale on poprostu wziął się za to ,co lepiej mu wychodzi (twierdził, że nie potrafi się zajmować takim małym dzieckiem, na początku się wkurzałam, ale w sumie przecież mi pomaga i to bardzo, tylko w inny sposób). No i nie wyniósł tego z rodzinnego domu - u niego ojciec nie zrobi sobie sam herbaty, nie mówiąc już o sprzątaniu! Wynika z tego, że faceci są reformowalni, trzeba im tylko troszkę pomóc- nie pretensjami, ale zachętą. Pochwała działa na nich jak balsam, warto chwalić, nawet jak zrobią coś nie dokońca dokładnie. Hihi, zupełnie jak z dzieckiem - możesz już na męży ćwiczyć - schemat jest ten sam ;)

pozdrawiam
nikita
 
reklama
Aha, Ddana3, mój mąż też jest z "odzysku" i przeszłam pewnie przez wszystko to, co Ty,(choć nie wiem, z jakiego powodu, jego eks ułożyła sobie nowe życie jeszcze przed ich rozwodem) plus jeszcze oświadczenie pana sędziego, że moje dziecko nie ma żadnych potrzeb oprócz jedzenia i pieluch (według niego te rzeczy dają za darmo??), ale nie ma się co załamywać. Najważniejsze, że się jest z kimś, kogo się kocha, nie można dać się skłócić ani stracić z oczu tego, co najważniejsze. Eks też się kiedyś uspokoi (mam nadzieję), a tak naprawdę całkiem z torbami to raczej Was nie puści... głowa do góry, jak masz ochotę, to napisz na priv,
gosiaczek7031@tlen.pl
 
Do góry