reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Strata dziecka

Dołączył(a)
30 Marzec 2025
Postów
1
Dziewczyny, jestem po bolesnej stracie dziecka w 16 tygodniu. Jeśli mogłabym pomóc, coś uspokoić, podzielić sie swoim doświadczeniem, wesprzeć kogoś piszcie. Wiem jak jest cieżko a o konkretne informacje trudno.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Przede wszystkim bardzo Ci współczuję straty – to ogromny ból, którego nie da się opisać słowami. Dziękuję Ci z całego serca za to, że mimo własnego cierpienia chcesz dzielić się doświadczeniem i dawać wsparcie innym mamom. To naprawdę piękne i poruszające. 💛

Z troski o Twoje bezpieczeństwo usuwam Twój adres e-mail z wiadomości – warto pamiętać, że publikując go na forum, może zostać przechwycony przez boty i potem mogą przychodzić dziesiątki niechcianych wiadomości. Jeśli któraś z mam chciałaby się z Tobą skontaktować, może napisać do Ciebie prywatną wiadomość tutaj na BB lub pod Twoim postem – jesteśmy pewni, że Twoje słowa i otwarte serce wiele znaczą. 🕊️
 
Witajcie.
nigdy nie dzielilam sie swoimi historiami na forach, ale teraz jest mibtak trudno, ze az boli mnie wszystko w środku. Jestem po 10 latach starań o dziecko. Pierwsze 5 lat hylo takie spokojniejsze. Probowalismy, nie wychodzilo, ale lekarz uspokajal. Kolejne 5 byly bardzo intensywne. Po 2 próbach do inseminacji do których nie doszlo ( jedna z niekompetencji lekarza, druga - pecherzyki popękały przedwcześnie) w końcu dopielismy do inseminacji, ale niestety okazała sie nieudana. Później było in vitro. Pierwsza procedura zakończyła sie fiaskiem. Nie udało sie wyhodować żadnych zarodkow. Druga procedura dała nam 1 zarodek niestety słabej jakości. Ciazy nie bylo . Trzecia procedura była z wykorzystaniem komorki dawczyni. W ogóle do tej procedury podeszłam wraz z mężem na większym luzie, dystansie co będzie to będzie, a co najważniejsze z taką nadzieja, ze jednak będzie dobrze. Udało sie wyhodować 4 zarodki. Jeden został przetransferowany i wiecie co?? Dal ciaze. Możliwość ujrzenia 2 kresek na tescie to bylo coś niesamowitego. Jedna beta super, druga również nie ma się do czego przyczepić. Jakieś 7 dni po drugiej becie miałam usg na którym lekarz zobaczył pecherzyk ciażowy. Ale przy okazji powtorzyl betę. I ten przyrost mnie zmartwił ( ze 164 przez siedem dni podskoczyło do 522). Zadzwoniłam do lekarza, który powiedział, ze jest ok. Ze to wczesna ciąża i wszystko dobrze. Cos mi nie dalo spokoju. Powtórzyłam badanie po 48h. I niestety z 522 wzrosło do 612. Zadzwoniłam do położnej mojego lekarza poprosiłam o szybsza wizytę. Kolejne badanie pokazało wzrost do 690. Nie mam złudzeń, ze niestey nic z tego, ale to tak boli.
 
Dziewczyny, jestem po bolesnej stracie dziecka w 16 tygodniu. Jeśli mogłabym pomóc, coś uspokoić, podzielić sie swoim doświadczeniem, wesprzeć kogoś piszcie. Wiem jak jest cieżko a o konkretne informacje trudno.
A ja jestem chyba przed stratą. I niestety nie mogę sobie poradzić.
 
A ja jestem chyba przed stratą. I niestety nie mogę sobie poradzić.
To, co teraz przeżywasz, jest potwornie trudne. Po tylu latach starań, po tych wszystkich procedurach.
Nikt, kto tego nie doświadczył, nie wie, jak bardzo taka sytuacja potrafi złamać człowieka od środka.
Twoje emocje są normalną reakcją na nienormalnie trudną sytuację. Masz prawo do smutku, strachu, rozpaczy. Masz prawo czuć się załamana, bo to naprawdę boli. Pytanie, czy masz obok siebie osoby, które Cię wesprą. Myślę, że odezwą się też nasze forumowe dziewczyny i zaopiekują się Tobą. A jeśli chcesz napisać więcej, jestem tu. ❤️
 
Do góry