Hej dziewczynki. Nie zaglądałam od soboty bo byliśmy u rodziców. Wczoraj po południu zlądowaliśmy w domciu i znajomi bez zapowiedzi jeszcze do nas zaglądnęli

Dzisiaj odsypiałam nockę, bo tak strasznie bolała mnie lewa strona twarzy, że prawie całą nie przespałam. Misiek zaprowadził dziewczynki rano do szkoły a ja dogorywałam do 11... Chyba to straszne wietrzysko mnie złapało, a tak już starałam się zakrywać kapturem...
Próbowałam popołudniu do Was zajrzeć ale tak mi net ścierwił, że dałam sobie w końcu spokój.
Lecę Was poczytać co tam się działo wczoraj i dzisiaj. Miłego wieczorku kochane brzuchatki
joasiab - trzymam kciuki za Bartusia i życzę cierpliwości i wytrwałości dla rodziców, to dla nich zapewne bardzo ciężkie chwile...
damqelle - myślałam cały czas o Tobie, dziewczyny zastanawiały się co z Tobą... a Ty bidulo tak tam cierpisz... wracaj do sił kochana jak najprędzej

No i gratuluję zakupu, prawdziwe rodzinne auto
wszystkie podziębione i anginowe brzuchatki - trzymajcie się cieplutko i szybko wracajcie do formy
klaudoos - ach te nasze chłopy. Z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej... Mój dopiero raz zwrócił uwagę i poszedł do dziewczynek coś im pomóc bo ciągle mnie wołają, czasami nawet nie zdążę tyłka posadzić na fotelu i już wołają... A on nie słyszy... A tak cała trójca obiecywała pomoc przy dzidziusiu. Oby jak już się urodzi to ich słowa miały jakieś odzwierciedlenie w czynach...
claudia4you - ja mówię mojemu, że trafiłam mu się jak ślepej kurze ziarnko i tego się trzeba trzymać, doceń się kobieto!!!