aniwar tutaj jednak się z Tobą nie zgodzę. Uważam, że za wesele należy dać tyle żeby się napewno zwróciło młodym za gości. Po drugie ja też się kierują tą zasadą...mam zapisane kto ile dał nam na wesele i jak idę do kogoś nie daję mniej niż on mi dał. Uważam, że układ jest jasny. Wesele to taki start dla młodych a jeżeli nawet nić nie zarobią to dobrze byłoby żeby im się zwróciło. Ja robiłam wesele rok temu i wiem jakie to są koszta....
moniaivoy śliczna ta kołyska,ale ja nie kupuję niestety....
Zgadzam się z Tobą Ribi, tez mam liste ile Nam goscie dawali i jak chodzimy teraz na wesela dajemy tyle samo, nie wazne ze u nas od osoby było dużo, a my idziemy do remizy gdzie od osoby maja o wiele mniej, ale zawsze dajemy tyle co Nam dali... fakt młody mógł się ugryźć w język, ale czasem niektórzy nie myslą tylko mówią co im ślina na język przyniesie:-(
Dodam jeszcze, że kilka lat temu bylismy na weselu u znajomych mojego męża, ja nie pracowałam, mąż dorabiał (jeszcze wtedy nie mąż) i wtedy dawało się 300 - 400zł na wesela od pary, oni wyprawiali w remizie, mielismy nie iść bo naprawdę nie było kasy, ale jakoś się udało na sukienke wzięłam od babci i postanowilismy dać 300zł, wyobraźcie sobie, że trzy lata później na Naszym weselu w restauracji oni dali Nam 200zł, pomijając że mineło tyle lat, my mielismy wyższy standard, to nawet nie dali tyle co my im, choć Nam było mega ciężko, bylismy wtedy tylko parą, ja nie pracowałam, a oni są małżeństwem, pracowali oboje w tym czasie, ale oczywiście nie myslcie o mnie źle, ja nikomu ani slowa nie powiedziałam, tylko pomyslałam, z mężem wymieniliśmy poglady ... bo oboje pamiętamy jak Nam ciężko było iść i dać kasę, którą mąż w połowie pozyczył jeszcze... ale to w kwesti objasnienia:-)
Kolacja gotowa, teraz obejrzę Na wspólnej :-)