reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2023

reklama
Rozmawiałam dzisiaj z siostrą o testach prenatalnych i siostra powiedziała mi że w pierwszej ciąży kiepsko jej wyszła pappa, przez co miała duże ryzyka i robiła aminopunkcje. W drugiej ciąży nie robiła już pappy, tylko zdecydowała się na nifty aby nie mieć stresu. Z tego wszystkiego po rozmowie z nią też zapisałam się na nifty. I teraz tak myślę kurcze to jest bardzo duży koszt, z jednej strony za te pieniądze można bardzo dużo rzeczy kupić dla maluszka, z drugiej czy spokój po otrzymaniu wyników nie jest bezcenny.
 
Rozmawiałam dzisiaj z siostrą o testach prenatalnych i siostra powiedziała mi że w pierwszej ciąży kiepsko jej wyszła pappa, przez co miała duże ryzyka i robiła aminopunkcje. W drugiej ciąży nie robiła już pappy, tylko zdecydowała się na nifty aby nie mieć stresu. Z tego wszystkiego po rozmowie z nią też zapisałam się na nifty. I teraz tak myślę kurcze to jest bardzo duży koszt, z jednej strony za te pieniądze można bardzo dużo rzeczy kupić dla maluszka, z drugiej czy spokój po otrzymaniu wyników nie jest bezcenny.
Jak dla mnie spokój jest tylko pozorny. To wszystko to tylko statystyki. Wiele przypadków jest takich, że wychodzą nieprawidłowe wyniki, a dziecko jednak rodzi się zdrowe. Musiałabym mieć mega budżet żeby zdecydować się na nifty 😉

Matko jaki ja dziś mam podły dzień. Nie mam siły wstać z łóżka, jakaś totalna deprecha mnie dopadła. Stary po mnie przyjechał, dwa dni się prawie nie widzieliśmy, a ja mu się w twarz rozpłakałam 🙄 Jeszcze żołądek mnie pobolewa, mdli mnie niemiłosiernie. Ale narzekam...
 
Rozmawiałam dzisiaj z siostrą o testach prenatalnych i siostra powiedziała mi że w pierwszej ciąży kiepsko jej wyszła pappa, przez co miała duże ryzyka i robiła aminopunkcje. W drugiej ciąży nie robiła już pappy, tylko zdecydowała się na nifty aby nie mieć stresu. Z tego wszystkiego po rozmowie z nią też zapisałam się na nifty. I teraz tak myślę kurcze to jest bardzo duży koszt, z jednej strony za te pieniądze można bardzo dużo rzeczy kupić dla maluszka, z drugiej czy spokój po otrzymaniu wyników nie jest bezcenny.
Dlatego ja nie robię tych badań, tylko usg, no chyba że lekarza coś zaniepokoi to wtedy zrobię.
 
Dlatego ja nie robię tych badań, tylko usg, no chyba że lekarza coś zaniepokoi to wtedy zrobię.
ja wlasnie też też zastanawiam nad sensem. Zawsze 200 zł w kieszeni jakby nie było. Mnie na prenatalne mój wysyla do Poznania i dzisiaj zadzwoniłam tam żeby się zorientować jak to wszystko ogarnąć. Czy mam np jechać już z tymi wynikami zrobionymi u siebie na miejscu czy oni pobierają. Bo tak jak tu piszecie to czasami robicie wcześniej niż usg. Taka niemiła baba była w recepcji że nic mi nie wyjaśniła. Powiedziała że dowiem się wszystkiego na wizycie!
 
reklama
W pierwszej ciąży lekarka mnie umówiła na usg prenatalne w 12 tygodniu, a później stwierdziła ze jest za wcześnie, że mało co widać, kazała przyjechać za 2 tygodnie. Przyjechałam to stwierdziła że to już ostatni dzień na takie badanie, trochę mnie zaczęła pouczać, a to ona sama wyznacza termin. Córka się źle ułożyła i tez nie mogła zobaczyc tego co powinno być widać na takim badaniu. Zaczęła mi nerwowo wypisywać skierowanie na badanie genetyczne , mówiąc ze nie wie czy mi jeszcze zrobią, bo dziś ostatni dzień. Tyle się stresu przez ta babę najadłam. Cała drogę do domu byłam w szoku co ta baba odstawiła- normalna to by kazała się przejść i przyjść np za pół godziny i spróbować jeszcze raz. Dla tej kobiety liczyła się tylko kasa- wizyta niecałe 10 minut albo i czasem 5 i następna osoba. Fakt faktem ze byłam wtedy spokojniejsza bo usg miałam co 2 tygodnie. Najszczęscie na drugi dzień udało mi się umówić do innej doktor. Wizyta trwała godziny , sprawdzała to co się dało, uspokoiła powiedział ze wszystko jest dobrze i raczej będzie córka. I tak się stało, do tej pory jeżdżę do niej i jak na razie się nigdy nie zawiodłam. Wizytę mam dopiero 06.07 i zobaczymy czy tylko u niej czy wyślę mnie tez na genetyczne. W tym roku kończę 35 lat, z córka tez mam trochę problemów zdrowotnych, ale ich się nie da przebadać w ciąży. Dlatego nawet jak urodzę zdrowe dziecko (córka miała 10 punktów ) to czeka nas jeszcze jakieś 2 lata stresu na diagnozę.
Dobrze, że trafiłaś na dobrą lekarkę, jest z Tobą cały czas i ufasz jej. To bardzo ważne mieć kogoś takiego. Druga strona medalu bycia mamą - ciągły niepokój o dziecko, nieważne ile ma lat. Mi starsze ciągle mówią pooo cooo się tak przejmuję nimi🙄 Ostatnio mnie syn podsumował, że bardziej przeżywam i stresuję się jego egzaminem niż on sam 🤭


Dziewczyny jeśli będę chciała zrobić prenatralne to się je robi 3 razy tak w 12 tyg potem w 2 i 3 trymestrze tak?

Tak
Hej nie było mnie cały weekend bo byliśmy w domku nad jeziorem a tam słaby zasięg. Już was nadrabiam i właśnie czekam na wizytę. Stresuje się bo to druga wizyta i dziś będzie 9 tydzień plus 3 dni. Trzymajcie kciuki:)

Kciuki! :)


Jak dla mnie spokój jest tylko pozorny. To wszystko to tylko statystyki. Wiele przypadków jest takich, że wychodzą nieprawidłowe wyniki, a dziecko jednak rodzi się zdrowe. Musiałabym mieć mega budżet żeby zdecydować się na nifty 😉

Matko jaki ja dziś mam podły dzień. Nie mam siły wstać z łóżka, jakaś totalna deprecha mnie dopadła. Stary po mnie przyjechał, dwa dni się prawie nie widzieliśmy, a ja mu się w twarz rozpłakałam 🙄 Jeszcze żołądek mnie pobolewa, mdli mnie niemiłosiernie. Ale narzekam...

Jutro będzie lepszy dzień 😘

Ja mam znowu jakiś dzień pierdoły dzisiaj. Od rana coś rozlewam, najpierw wodę dla psa rozlałam jak nalewałam pod prysznicem i wychodząc wylałam i zalałam łazienkę i taki gruby dywanik 🙄 Później potrąciłam szklankę z wodą gdy pracowałam przy kompie, na szczescie zalało tylko myszkę, błysnęłam refleksem ;) Po południu płukałam mięso i zamiast do zlewu wylałam wodę na siebie, później woda z ekspresu mi trysnęła gdy robiłam kawę, a na koniec ratowałam pranie z ogrodu przed burzą i mnie zlało 🥴 Zazwyczaj też jestem pierdołowata, ale w ciąży się to niestety wzmaga w moim przypadku i dzisiaj marzę aby ten dzień się zakończył....
 
Do góry