Mama_i_Marcel
Listopadowa mama '09
dwie wigilię jak bylismy sami w raciborzu to nie przyjmowałam ale z racji tego ze nie miałam nawet pieniedzy dac księdzu w kopercie bo oczywiscie u "meża" pieniądze na jedzenie wyliczone bardzo skrupulatnie ze na kolęde nie wystarczało a jemu na tym nie zależało, mnie w sumie też nie bardzo ale jakoś tak wstyd mi było przed samą sobą bo taka czajana, w domu pogaszone bo tam późno chodzili bo "nasza" ulica była ostatnia i okolo 18 -19 chodził ksiądz. więc no tak nie miło ogólnie.
Rodzice przyjmują, teraz tez zwłaszcza ze ksiadz sie zmienił bo stary odszedł bo juz dziadziunio z niego po 80-tce. A ten jest luzak totalny. Ale nie zastanawialam sie czy tylko na dole bedzie, czy przyjmę go też na górze u siebie. Wszak żyję w grzechu, komuni nie mogę bo z mężem nie żyję. Tak jakos słyszałam, dokladnie nie wiem jak to jest bo nie latam do koscioła i sie na tym nie znam i mi nie zależy na kolędzie.
Rodzice przyjmują, teraz tez zwłaszcza ze ksiadz sie zmienił bo stary odszedł bo juz dziadziunio z niego po 80-tce. A ten jest luzak totalny. Ale nie zastanawialam sie czy tylko na dole bedzie, czy przyjmę go też na górze u siebie. Wszak żyję w grzechu, komuni nie mogę bo z mężem nie żyję. Tak jakos słyszałam, dokladnie nie wiem jak to jest bo nie latam do koscioła i sie na tym nie znam i mi nie zależy na kolędzie.