reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Święta

U nas też było rodzinnie - odwiedzin nie było końca. Ale było tak sympatycznie. Dziś straaasznie nie chciało mi się iść do pracy:-(
Za to pogoda strasznie mnie rozczarowała...

Sylwia, czekamy na zdjęcia małych kiciusiów! A ile urodziła?
 
reklama
A u nas calkiem niezle...
Sobota leniuchy w potrojnym gronie - razem poszlismy ze Swieconym, potem na spacerek po Starowce (zimno, ale fajnie, bo w koncu mamusia, tatus i synek razem)... a potem juz w domku lenistwo totalne.
W niedziele sniadanko wielkanocne znow tylko we troje (baaaardzo mi sie to podobalo). Pozniej chrzciny mojego malutkiego Siostrzenca, wiec calutki dzien u mojej Siostry i Szwagra :-D Ganialam po podlodze za Mateuszem i jego starsza Siostrzyczka cioteczna - faaaajnie bylo :-D
A w poniedzialek pojechalismy do ciotki Najmilszego na wies pod Warszawe - caly dzien w domku, przy kominku, na spacerze w slicznym sosnowym borze, zyc nie umierac :-D
Nie bylo zle :-D
 
Gluszek, to chyba taka rekompensata za Boze Narodzenie, bo gorszych Swiat, niz tamte, to ja w zyciu nie mialam :baffled: :baffled: :baffled: Balam sie powtorki z rozrywki, a tu mila niespodzianka :tak:
 
U nas też było milutko. Mimo, że czasem popadało, to Święta na Mazurach mają tą zaletę, że zawsze im towarzyszą spacery po lesie i nad jeziorem. I może dlatego nie straszne nam obżarstwo. ;-):-D I może dlatego właśnie już od 15 lat co roku tam jeździmy.
 
My od piątku byliśmy u moich rodziców. Było super, dawno już nie spędziłam świąt w takim spokoju - zawsze większość czasu w podróży, nerwówka... W tym roku postanowiliśmy trochę się oszczędzić ze względu na Marcinka. Jednak mimo wszystko atmosfera mu nie podpasowała... Był zmęczony gośćmi, zamieszaniem itp., kiepsko spał w nocy, a na dodatek musiał złapać jakiegoś wirusa albo po prostu go gdzieś przewiało, bo wczoraj wieczorem pojawił się mały katarek, który skutecznie zepsuł mu prawie całą dzisiejszą noc:baffled: Na szczęście gorączki nie ma, zaaplikowałam mu cebion, wapno i kropelki do noska i teraz słodko śpi już ponad godzinkę. Mam nadzieję, że będzie lepiej:-)
 
U nas też było rodzinnie i miło tylko szkoda nam było że nie możemy wyjść z domku:-( A jedzenie to mi teraz wychodzi- to co zgubiłam to przez święta zyskałam:szok: I trzeba na dietkę przejść:-D
 
A ja jestem wnerwiona normalnie bo przez te swieta tyle slodyczy w domu...Zrobilam koszyczek dla Adama ,Adam kupil mi moje ulubione slodkosci,stroche (tak bardziej dla zasady) dostala Noei a ze jej slodkiego nie daje ,Adam w pracy to ja to kurna wszystko szamam...Wlasnie przede mna lezy gora papierkow po Raffaello...Super sposob se znalazlam o zadbanie figury zanim wyjde na plaze-swietnie poprostu:wściekła/y: :wściekła/y: Ale jak tu sie oprzec jak tyle pysznosci lezy na stole:-D
 
Ja od poniedziałku biorę się za siebie i normalnie daję sobie czas do końca maja na powrót do dawnej sylwetki- zgubic muszę 5 kg. A zaczynam od poniedziałku zeby lepiej zapamiętać ze zaczęłam z początkiem tygodnia i dobrze mi będzie odliczać, no i dzieciaki już zdrowe będą to na spacerki dla kondycji:szok: :-D A do poniedziałku zdążę się jeszcze opchać:-D :tak: Żartuję...;-)
 
reklama
Do góry