reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Tak, tak - ROZPAKOWANA :-D
Niestety skończyło się cesarką.. W szpitalu byłam już kilka dni wcześniej. W noc kiedy wzięli mnie na porodówkę to obiecywali, że jeszcze wrócę na salę z brzuszkiem - i tak się nastawiałam. Ale trzeba był pilnować tętna małego bo spadało. A na porodówce, to nie wiem, może lepszy sprzęt mieli.. A noc była ciężka, bo tu się martwiłam o to tętno - a za ścianą.. odgłosy dwóch naturalnych porodów.. Masakra. Rano byłam padnięta.. i jak lekarz na szybko wrzeszczy, ze mam podpisywać szybko zgodę na cesarkę bo dziecko mi umrze.. :shocked2: Wszyscy zdenerwowani, bo to prawie koniec zmiany był, połozne wykończone, po nocy porodów naturalnych.. i ja biedna.. Wszystko to szło zrobić wcześniej, a nie gdy już dziecko mi umiera..
Ale na szczęście maluch od razu zaczął płakać, po wyjęciu z brzuszka :sorry2: Dalsze przeżycia też nie należą do najfajniejszych, nie było miejsca na sali pooperacyjnej - więc trafiłam na salę mam z dziećmi. Mąż nie mógł ze mną zostać, bo niby nie ma odwiedzin, ja pocieta, ruszać się niemogę, a u babki po naturalnym jak nie mąż, to ciotka siedziała.. byłam wściekła!!! Ryczałam dwa dni.. Ale już mi przeszło - cieszę się, że z małym jesteśmy już w domciu. W końcu mleczarnia mi się rozwinęła i mały już mniej płacze z głodu. Bo w szpitalu musieliśmy się dokarmiac, ale przez to, że poznał smak butelki, nie jest nam za łatwo z przystawianiem - ale walczymy :-) choć jestem pogryziona na maska.. ale zaciskam zęby i jakoś idzie.

Oczywiście żadna położna ze świętochłowic do mnie nie przyjdzie, bo nie jestem tutaj w przychodni zapisana - myślałam, że mnie szlak trafi!! Na szczęście tata dziś przywiezie mi z tarnowskich gór położną. Ale coraz bardziej nienawidzę tych świętochłowic!!!

Dobra, to na tyle - idziemy się karmić :-)
 
reklama
Maruda, gratulacje :):):):):)

ale musiałaś przejść :( nie do pozazdroszczenia...ale najważniejsze że już wszystko dobrze, że jesteście w domu i teraz tylko patrzeć do przodu :) życzę Ci szybkiego dojścia do siebie, udanych karmień i żeby Maluszek rósł zdrowo przynosząc Wam wiele radości :)

Ja do rozpakowania mam jeszcze półtora miesiąca :)

pozdrawiam Wszystkie Mamy :D
 
Maruda - gratulacje!!! Fotki proszę, fotki!!! a którego maleństwo przyszło na ten świat? no i właściwie który to był tc? wiem - przynudzam, ale mam milion pytań! ale przede wszystkim wrzuć nam jakąś fotkę!!!

Madline na kiedy masz termin??? maj czy jeszcze kwiecień???
 
Zdjęcie0049.jpgIMG_2046.jpgZdjęcie0055.jpg

Marzenko :-) Moje maleństwo przyszło na świat 04.03.20011 - w sumie 11 dni przed terminem. Ale to był już 39 tydzień, przynajmniej wedługo obliczeń szpitalnych.
Ostatnio dzidzia mi nie zasypia zaraz po jedzonku.. ale smoczek działa cuda.. niestety.. trzeba się tym ratować, bo w ogóle bym nie miała oddechu. Ale pilnuję, żeby co 3h jadł, choć właściwie, to częściej mu się chce.
 
Maruda - słodki jest!!!jak ma w końcu na imię? i suwaczek zmień!!! bo już nie mieszka w brzuszku!!! jak to dobrze, że nie 5 marca! bo 5 urodziła się moja szwgierka - głupia krowa... dobrze, że się wcześniej wyrobiłaś. ja też wolałabym przed terminem się rozpakować. ale ja się przeterminowałam 5 dni... a czemu co 3 godziny je? karmisz go przeież, tak? to nie kazali na żądanie? bo mi tak kazali. i całymi dniami karmiam... bo u Nati to było jedno wielkie żadanie! i gdyby nie smoczek to chyba bym do kibelka z dzieckiem przy piersi chodziła... ale smoka sama odrzuciła jak miała 3 miesiące i za żadne skarby go nie chciała!
 
Synuś ma na imię WOJTUŚ :-) A karmienie niby na żądanie i właśnie na początku to tak pięknie wyglądało - co 2,3 h.. Ale niestety się skończyło.. Teraz to też non stop by na cycu wisiał, a potem i tak nie chce od razu spać.. A przy cycu to pięknie zasypia. Do tego chyba trochę mu się noc z dniem przestawiła.. I jest bardziej żywy właśnie o nieludzkich porach. No i nie cierpi zmiany pieluchy - nie rozumiem tego :no: A ja nie mam 10 rąk żeby trymać mu smoka z buzi i bawić się z pieluchą. Mam nadzieje, że w końcu się przyzwyczai.. Kurcze, bo nie pamiętam, żby w szpitalu mi takie szopki robił.. Chyba po prostu musi o coś płakać.. W szpitalu było to jedzonko, a raczej jego brak u mamy.. a teraz pieluchy..
SUper, że Twoja mała odrzuciła smoka. Może i z moim nie będzie problemów.
Dzisiaj mam w planach wybrac się do reala - o ile uda się małego uspać i teściowa przyjdzie go popilnować. Po pieluchy pojedziemy w promocji.. Ale takie na zaś.. do chyba od 5 kg.. Ale siostra podkreśla, że na pewno ich dużo zużyjemy, więc lepiej kupowac w promocji :cool:
 
Maruda - bardzo mi się imię Wojtuś podoba! Ślicznie!
moja Nati też w szpitalu mało jadła, a potem też od cycka nie dało się jej odciągnąć i niby przy nim zasypiała, a jak ją odstawiałam to natychmiast się budziła i ryk i natychmiast trzeba było ją znowu przystawić! ja to okropnie wspominam. nieraz była godzina 16 a ja nadal w pidżamie chodziłam...
 
Maruda, gratuluje ślicznego synka!!! Oj przeszłaś swoje. ja też chodziłam na początku długo w koszuli nocnej, ale to normalne. Życie stanęło do góry nogami, trzeba sobie je na nowo poukładać. Z czasem wszystko się uspokoi :-)

A ja dzisiaj idę mała przepisać do przychodni na Katowickiej. Byłyśmy ostatnio na Piaśnikach u Ziemkowej i tak jak nas ta kobieta olała, to jeszcze nikt nas nie olał. Podobno Hanzlikowa jest dobra, więc się do niej przepiszemy.
 
A ja dzisiaj idę mała przepisać do przychodni na Katowickiej. Byłyśmy ostatnio na Piaśnikach u Ziemkowej i tak jak nas ta kobieta olała, to jeszcze nikt nas nie olał. Podobno Hanzlikowa jest dobra, więc się do niej przepiszemy.

Nas mąż też w końcu zapisał na Katowicką. Madelin miała rację, że tam na tej Hutniczej nie ma pediatry. Ale my do Skolik się zapisaliśmy, ale ta Hanzlikowa też podobno fajna. Zresztą jutro się przekonam, bo lekarka przyjdzie do nas do domu :-)
Najgorsze, że za tydzień ja muszę iść na badanie krwi.. a że teściowa się na mnie o coś obraziła (nie wiem o co) , więc chyba będę musiała malucha ze sobą wziąć.. Mam nadzieje, że nie złapie nic w przychodni. A teściowej w życiu o nic nie prosiłam i nigdy prosić nie będę - niech się goni.. <foch>
 
reklama
My miałyśmy iść dzisiaj, ale leje, a mamy nowy wózek i jeszcze nie mam do niego folii, więc chyba jutro pójdziemy. Jestem jej bardzo ciekawa. Po Biczkowskiej i Ziemkowej to już może być chyba tylko lepiej ;-)
 
Do góry