reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Na takiej zwykłej. Najpierw ważę się sama potem z małą - różnica to jej waga.

Znowu spała 15 minut... po 40 minutowej próbie ululania jej postanowiłam dać mieszankę w celu sprawdzenia czy głodna (pierś wypluła po 4 minutach i ryk) no i znowu w czasie przygotowywania zasnęła... ta cholera mała chyba wyczuwa, że matka chce jej wcisnąć jakiś substytut jej mleczka :p
 
reklama
Żania, olej tę wagę :-)
Taka łazienkowa nigdy nie odda dokładnie wagi niemolaka, przecież to czasami różnica kilkudziesięciu gram! Średni przyrost wagi powinien być 20g dziennie, po 3 dniach mała powinna mieć 60g więcej plus minus zawartość pieluszki, wątpię żeby jakakolwiek zwykła waga była aż tak wyskalowana.
Jak już chcesz tak często ją ważyć, to lepiej przejdź się przy okazji spaceru do przychodni i zapytaj, czy możecie się zważyć. Ja tak robię, jak ciekawa jestem, ile mała przybrała :-)
 
W sumie masz rację taka waga nie jest zbyt dokładna. Przychodnia blisko więc rzeczywiście to nie problem zajść. Przeczekam tylko te upały bo przez nie chodzimy na spacerki po 18:00 i przychodnia jest już nieczynna.
 
Żania - potwierdzam za Pasibrzuchem - daj spokój z wagą - w ten sposób wpędzisz się w urojenia jakiś...

Ale sie tu widzę rozpisałyście...

Marzenka a widzę u Ciebie jakiś nowy paseczek - jakaś dieta ?

Dziewczyny a ja dostałam tę pracę !!! Od września zaczynam w przedszkolu i strasznie się tego boje.Byłam na rozmowie - kobieta wypytuje mnie "co Pani może zaoferować swoją osobą dla naszego przedszkola, ? Proszę mnie przekonać, że mam panią zatrudnić... że warto... po 15 minutach rozmowy a raczej monologu z mojej strony... kobieta nie mówiąc nic otwiera komputer zaczyna coś drukować i mówi mi ze umowa dla mnie leży od połowy lipca ( bo wysyłałam aplikacje zaraz po obronie po wszystkich przedszkola po chorzowie, świetochłowicach i katowicach... ) i pokazuj mi ze już dawno figuruje w grafiku. Szok !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Z jednej strony się cieszę ale z drugiej ogarnął mnie żal o moją Juleńkę... Paweł idzie do przedszkola wiec nie mam już takich wyrzutów sumienia, wiem że idzie w grupę rówieśniczą, zyska wiele... A najgorsze ze podczas wakacji trochę popsztykałyśmy się z moją mamą i ona tak jakoś nie za bardzo się kwapi żeby małą się zająć a wcześniej taka była umowa... Kurcze dziewczyny jak to jest. Dostałam pracę dzwonie do niej ... a potem sie dowiaduje od taty z drugiej strony że ona płacze i sie denerwuje że my oddamy dziecko obcj osobi pod opiek, ze nie wiadomo kto to będzie, że mała zdrowa łada, a jak ją ktoś porwie, alebo nafaszeruje narkotykami ale psychotropami zeby spała .... a z drugiej strony mi mówi :" ale ja wracam dopiero w pażdzierniku nie wiem jak to zrobicie ... " Już nic z tego nie rozumiem i ni wiem co mam zrobić. Rozpytuj po znajomych o osobie do opieki nad mała ale narazie nikt nic nie wie albo chce kupe kasy...
 
Ostatnia edycja:
Gratuluję znalezienia pracy! Mam nadzieję, że mi kiedyś też się tak uda (skończyłam w tym roku polonistykę, ale z wiadomych względów karierę zawodową zacznę trochę później). Wiesz z jednej strony Ci zazdroszczę, że wracasz do aktywności poza domem, a z drugiej współczuję, że rozstaniesz się na parę godzin z córeczką. Z mamą najlepiej jak szczerze porozmawiasz i poprosisz ją o jednoznaczne ustosunkowanie się do sytuacji, i albo chętnie zajmie się wnuczką, albo będzie to niania i nie ma co ubolewać nad takim obrotem spraw bo to zupełnie naturalne. A czasami niania, jeżeli jest zaufana, może być lepszą opiekunką dla dziecka niż babcia - przynajmniej masz pewność, że będzie respektować Twoje metody wychowawcze.

Mam wrażenie - pomimo szczerych chęci żeby robić coś poza opieką nad małą i żeby jakoś wesprzeć budżet rodzinny, że nie potrafiłabym zostawić jej pod opieką babci, obojętnie której. Ale u mnie wynika to tylko i wyłącznie z zazdrości o Talkę, wiem, że to głupie bo cokolwiek by nie było to ja jestem jej mamą, ale nie wyobrażam sobie nie poświęcić jej tyle z siebie ile mogę najwięcej bez pomocy babć. Poza tym nie chciałabym żeby babcie wychowywały moje dziecko. Chyba, że naprawdę nie byłoby innego wyjścia.
Z mamami w ogóle sprawa jest dziwna, ostatnio moja popłakała się bo Natalka płakała (miała kolkę), łaziła za mną żebym jej ją dała na ręce, i jakby powiedziała np. "daj mi ja to Ci pomogę, odciążę trochę" to okej, ale ona do mnie z tekstem "daj mi ją, u mnie się na pewno uspokoi". Ale przeszła siebie samą kiedy powiedziała do mnie "co z Ciebie za matka" kiedy nie chciałam dać małej smoczka kiedy troszkę marudziła (uznałam, że będzie go dostawać tylko na wyjścia i w awaryjnych sytuacjach) wprawdzie przeprosiła (jak moja siostra jej nagadała), ale i tak uraz pozostanie.
Także z mamami nie ma reguły. Jedno jest pewne - za nimi nie trafisz.
Wiem, że moja mama chciałaby nieba małej przychylić, ale trochę zbyt emocjonalnie do tego podchodzi i mam wrażenie, że najchętniej pozbawiłaby mnie praw do niej i ją zabrała. Może przesadzam, ale tak czuję.
Dopiero odkrywam co to znaczy być matką wnuczki i córką babci :) i wcale mi się to nie podoba.
 
Kamuzo, gratulacje! Wszystko się ułoży, najgorsze są początki.
Co do mam, to ja się nawet nie wypowiadam. Moja ponoć chciałaby się Emi zajmować, nawet babcia powiedziała, że 500zł by nam co miesiąc dawała, ale co z tego, skoro odkąd powiedziałam jej, co myślę, to wnuczki nie widziała, bo się do niej nie odzywa. Na chrzciny nawet nie przyjechała. A widziała ja ostatni raz w Wielkanoc i to tylko dlatego, że moją babcię posłałam z mała na piętro, bo jaśnie pani się zejść nie chciało.

Żania, no tekst poniżej pasa, to Twoje dziecko i koniec.
 
Żania... jaki tekst:szok: Jejku, jak ja bym cos takiego uslyszała... heh. ;-)
Kamuzo... gratuluje i zazdroszcze. Jak ja czasem marze o pójsciu do pracy, ale tłumacze sobie, ze w domu bede jeszcze siedziec 2 lata, oby... bo juz 3 lata w nim siedze:-D:-pDasz rade, kazda mama ma stracha, a pozniej jest tylko lepiej...
Powodzenia!
 
A ja się zastanawiam, czy małej do żłobka nie posłać, jak będzie miała te 2 latka? Bo teraz to nie ma takiej opcji, kto by się nią tam tak zajął, jak ja ;-) :-D
 
Dzieki dziewcyzny za słowa wsparcia - no z tymi tekstami to tak jest - wiesz ja nie raz słyszałam hasło "daj mi ... to może u mnie..." ale na to ja sie uodporniłam i nie podchodze do tego az tak emocjonalnie - puszczam to mimo uszu. Robiło ta na mnie wieksze wrażenie przy Pawłe teraz nawet nie zwracam na to uwagi... :) Pada mi własnie bateria wiec pewnie nie napisze tego co bym chciałą ale zajże jutro jak czas pozwoli bo czuje ze musze coś naskrobać...
 
reklama
Do góry