Ja przy pierwszej ciazy nie bardzo chcialam isc do szkoly rodzenia,z tego powodu,zeby miec jak najmniejsza swiadomosc na temat porodu...tam pewnie bym sie nasluchala tego i owego,i nerwowka/scenariusze gotowe...a tak pojechalam w blogiej nieswiadomosci do szpitala i uwiezcie dobrze mi z tym bylo ...
za to teraz..mam lekkiego pietra..bo wiem o co w tym chodzi...
zgodze sie z tym,ze rady dotyczace opieki/pielegnacji nad maluszkiem sa przydatne bardzo,ale w koncu i tak przychodzi po porodzie polozna do domu,po to by pomoc i wszystko pokazac...
i jeszcze jedna rzecz,nie chce tu nikogo straszyc,ale niestety czesto sie zdarza,ze teoria z takich zajec nie jest potrzebna podczas porodu,bo i tak najczesciej porody odbywaja sie w pozycji najbardziej odpowiedniej dla personelu a nie rodzacej...