Ja Wam powiem dziewczyny że mam trochę inne obawy, cholera napatrzyłam się w pracy na chore dzieci, których wady rozwojowe rozpoczęły się po porodzie a właściwie przyczyną były błędy lekarskie podczas porodu, a to za późno odebrany poród, a to pijana położna, i takie tam różne... w każdym razie 95% wszystkich przypadków to uszkodzenia okołoporodowe z winy personelu medycznego... masakra już nie chce nawet opisywać jakie to były dzieciaczki...
od tamtego momentu obiecałam sobie że jak tylko będę w ciąży to urodzę, a właściwie co to za poród??? dziecko przyjedzie na świat przez cięcie cesarskie i co......i jak zaszłam w ciąże to jakoś wszystko się zmieniło, tzn nie mówię nie ale podejmę się porodu naturalnego, jeśli tylko natura pozwoli, ale sama jeszcze nie wiem dlaczego skąd ta zmiana, nie potrafię tego za bardzo wytłumaczyć...
mając na myśli cc zawsze myślałam o tym żeby nie stała się dziecku krzywda podczas sn, nigdy nie myślałam o sobie jak o wygodzie , a raczej o tym że jest o wiele mniejsze prawdopodobieństwo, że dojedzie do niedotlenienia lub podjęcia złej decyzji przez lekarza w razie komplikacji...
ale odganiam póki co złe myśli i chyba chciałabym przeżyć ten poród, czyli czynnie urodzić maleństwo, chyba że samo zrobi psikusa i się wypnie na wszystkich