reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne, znieczulenia, SN vs. CC

Dominiczka - ja rodziłam 3 dni po terminie.. Przebili mi pęcherz jak już było pełne rozwarcie, bo sam nie chciał sie poddać :p. A sąsiadka rodziła 2m później i tez na nią nic nie działało. Tylko ona była 2 tyg po terminie.

Alex - ja miałam podobne podejście przed ciążą. CC bezpieczne dla dziecka. Przy SN nie wiadomo co się może zdarzyć. A jak się okazało, że będę mamą to ani nie chciałam myśleć o cc :)

Mnie przy mojej koleżance zszokowało to, że jest w stanie zapłacić ponad 4tys za operację, bo tak wygodniej; można sobie zaplanować wszystko. Ja uważam, że to dziecko powinno zdecydować kiedy chce wyjść. Wiadomo, że czasami trzeba zrobić cc, bo siatkówka nie taka albo są inne komplikacje. Nie rozumiem jednak podejścia "chcę urodzić w tym dniu i koniec. Później mam już inne plany. Proszę mnie ciąć"
 
reklama
No to ja chyba doleję oliwy do ognia...
Jak tylko zaszłam w pierwszą ciążę to wiedziałam, że chcę tylko cc i kombinowałam jak to zrobić (pewnie 4 tys bym nie dała, bo po prostu nie mam). Na całe szczęście okazało się, że nie mogę rodzić naturalnie (albo przynajmniej nie powinnam, no chyba że chcę ryzykować utratę wzroku) i miałam i będę mieć cc.

I w żadnym przypadku nie chcę tu nikogo przekonywać że cc jest lepsze od sn. wręcz przeciwnie, ja zdaje sobie sprawę, że najczęściej naturalnie jest lepiej i że cc to poważna operacja ale psycha mi nie puszcza... Do chwili kiedy dowiedziałam się, że będę miała cc nie potrafiłam sie cieszyć ciążą w ogóle!

I nie bólu się bałam, tylko swojego rodzaju braku intymności. Wiecie, że ja nie chodzę do lekarzy - facetów? I to nie tylko ginekologa, ja nie wyobrażam sobie nawet do internisty faceta pójść, myślę, że miałabym problem z pójściem do dentysty mężczyzny! Ogólnie przerażają mnie obcy ludzie, a co dopiero faceci. I jak sobie wyobrażę, że trafiła bym na lekarza faceta, albo jeszcze lepiej położnego (tak tak, tacy tez się zdarzają!), abo nawet jakąś nieprzyjemną babę.. to chyba bym uciekła z porodówki, a ja w kontakcie z niemiłymi ludźmi potrafię naprawdę nielogiczne rzeczy robić.

Nie chcę tu z resztą tłumaczyć swoich motywów, ciężko je zrozumieć kiedy ktoś nie zna mnie osobiście. Próbuję wam tylko powiedzieć, że rozumiem te kobiety które chcą cc, że mają różne powody i że może nie powinno się ich potępiać tak z założenia...
 
Ostatnia edycja:
Katarinna ja np. tak jak powiedziałam rozumiem kobiety takie jak Ty, które psychicznie nie dały by rady rodzić SN.
Ale tak jak Smile pisze płacenie za CC bo mi wygodniej, bo poród można w grafik wpisać to takie podejście jest chyba coś nie teges. Ja przynajmniej tego nie ogarniam. Ciekawe czy dziecko też będzie się musiało w grafik wpisywać z jedzeniem czy robieniem kupy......
Właśnie juz kiedyś słyszałam, że jest coraz to więcej kobiet które płacą za cc i ustalają je pod terminarz, a to chyba powinno być na odwrót...
 
Przyznaje dominiczka że takie "wpisywanie w grafik" porodu, to głupie jest, szczególnie, że dziecko i tak wywraca taki grafik do góry nogami i pn. postanawia przyjść na świat wcześniej, albo wymaga jakiejś nadzwyczajnej opieki już po porodzie (bo np choruje, czego oczywiście nikomu nie życzę) albo jeszcze inne przypadki się zdarzają. Jak to ktoś mądry powiedział: "Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Opowiedz mu o swoich planach."
 
a ja uważam, że każdy powinien rodzić jak chce i jak jest mu wygodnie (jeśli chce płacić i kogoś na to stać, by mieć komfort w jego rozumieniu to czemu nie)...fakt, dziwi mnie znajoma Smile, ale też taką znam, dała nawet więcej za CC niż Smile napisała, ale Ona od razu zażyczyła sobie plastykę i powodem wyznaczenia terminu CC był dzień, w którym koniecznie znajoma chciała by syn się urodził, bo przenoszenie terminu wyjazdu zaplanowanego jeszcze przed ciążą była dla niej tragedią :sorry:...ja bym tak nie mogła, ale każdy wybiera co wydaje się być najlepsze dla niego...ja np, jeżeli miałabym zleconą CC to wiem, że chciałabym wytrzymać do terminu porodu, a dokładniej do bóli porodowych i dopiero trafić na stół...od wielu lekarzy słyszałam, że najlepiej dla dziecka, jeśli rodzi się poprzez CC to jeśli poród zacznie się naturalnie...
 
Hej dziewczynki!
Piszę teraz głównie do tych, co miały już cc i teraz planują poród naturalny, ale i do tych które znają już takie przypadki.
Miałam cesarkę z powodu położenia miednicowego płodu, więc nie był to powód który wykluczałby w przyszłości poród naturalny... Miałam też mięśniaka, ale już się wyjaśniło, że był ta umeijscowiony że jego wycięcie nie naruszało macicy, więc i z tego powodu nie ma przeciwskazań do rodzenia...
Osobiście dobrze wspominam swoją cesarkę, więc nie maiałąbym nic przeciwko kolejnej, ale postanowiłam się zdać na los - jak nie będzie przeciwwskazań, postaram się urodzić naturalnie. Nastawiam się że będzie ciężko, długo i boleśnie i liczę na to że okaże się że będzie lepiej niż w moich wyobrażeniach i się miło zaskoczę ;)

Aż tu nagle dziś postanowiłam poczytać trochę o porodzie naturalnym po cesarce... I się naczytałam, że istnieje dużo większe ryzyko pęknięcia macicy, że kobieta musi wyrazić zgodę na poród naturalny, być poinformowana o istniejącym ryzyku, że musi być pod ciągłym ktg, że nie może dostać nic do przyspieszenia porodu i wszystko musi się dziać naturalnie (a w innym miejcu że oksytocyna może być podawana, ale bardzo ostrożnie) i... przeraziło mnie to wszystko...

Do tej pory dochodziły do mnie jedynie głosy, że kobiety mające cesarkę i rodzące drugie dziecko naturalnie zawsze lepiej wspominają to drugie wyjście, a teraz ta czarna strona...
I jak to właściwie jest, czy faktycznie trzeba wyrażać zgodę na naturalny, czy w ogóle będzie mnie ktoś o coś pytał? Czy w zależności od praktyk danego szpitala - albo wyślą na normalny poród, albo na cc, bez pytania?

Pomóżcie dziewuchy jakimiś pozytywnymi przykładami, bo się zestresuję na amen!
I chciałabym zapytać te z Was, które są po cc czy słyszały o tym zwiększonym ryzyku, jak do tego podchodzą, czy omówiły sprawę z ginekologiem (ja mam wizytę dopiero 14.02 i nie zamierzam wyjść z gabinetu zanim nie dostanę czerpującej odpowiedzi :)).

(tak to jest jak człowiek wsadza nos w internet... tylko sie zaczyna niepotrzebnie stresować :))
 
ja też jestem po cesarce i teraz zamierzam rodzić naturalnie z tym że u mnie jest większy odstęp bo 7 lat a to ponoć ma znaczenie, w każdym razie rozmawiałam z moją lekarką i wszystko okaże się pod koniec ciąży, wtedy muszą dokładnie zbadać, czy niema żadnych zrostów i czy blizna nie zaczyna się rozchodzić,mogę dostać znieczulenie jak każda rodząca, jeszcze zostało trochę czasu więc specjalnie o tym nie myślę ale im bliżej tym bardziej zaczynam się bać bo decyzje trzeba podjąć wcześniej.
w marcu będzie rodzić moja koleżanka która też miała wcześniej cesarkę i teraz chce rodzić naturalnie może ona mnie bardziej uświadomi jak urodzi to napisze co i jak:-)
 
asia25 - to jak będziesz już coś wiedziała to podziel się tu proszę, sama też mam sąsiadkę która najpierw miała cc, a potem koniecznie chciała rodzić naturalnie i jej się udało, ale gdy o tym gadałysmy to ja byłam jeszcze w pierwszej ciąży więc nie zagłębiałam się aż tak w temat. U niej też było jakieś 6lat przerwy. Ja narazie doczytałam że przy odstępie do 2 lat jest wskazanie rzeczywiście do cc.
 
Moje zdanie w tym temacie jest takie :p
Siłami natury dla kobiet które poprostu niemaja wskazac do cesarskiego cięcia.

A kwestia gdyby to było zależne od nas samych to mogłoby byc do wyboru mi to tam nie przeszkadza tylko ze cc to jakby nie było operacja ingerencja w ciało.

JA bede rodzic drugi raz SN i nie mysle o innym wyjsciu.
 
reklama
aisak_85 - no ale mi chodzi o to, że się naczytałam że właśnie poprzednie cc jest wskazaniem do następnego, bo poród naturalny wiąże się z większym ryzykiem... I takie zdanie chciałabym zweryfikować, bo nastawiłam się już na poród naturalny, ale podobno mam wybór i podobno muszę wręcz wyrazić zgodę na poród naturalny po cesarce, co również daje do myślenia (odbierałabym to tak: dobrze, rodzi pani naturalnie, ale musi się tu pani podpisać, że jest pani świadoma ryzyka i bierze to pani na siebie i nie będzie mieć pretensji do lekarzy jeśli np pęknie pani macica).
Tak więc nie chodzi tu już o dyskusję co się woli, co się uważa za lepsze, tylko jak to dokładnie wygląda jeśli ma się za sobą cesarkę w kwestii przepisów, wskazań lekarskich i po prostu bezpieczeństwa.

Co do wolę/nie wolę, to nie ukrywam że bardzo dobrze zniosłam cc więc wolałabym takie rozwiązanie, bo wiem że jest do przeżycia, nie mam żadnych traumatycznych wspomnień, nie było niebezpieczeństwa dla dziecka (typu niedotlenienie), szybko dochodziłam do siebie. Wiem też, że u mnie wszystko szło strasznie wolno pomimo że dostałam dwie oksytocyny, więc pewnie rodziłabym jeszcze przez długie godziny - na co się właśnie teraz nastawiam, bo nie planuję wybrać cesarki dla własnego widzimisię. Do tej pory zakładałam, że zdam się na naturę, że nie chcę w to ingerować bez wyraźnych wskazań.
Ale jeśli okazałoby się że faktycznie mam teraz wybór i wybór cc oznaczałby większe bezpieczeństwo moje i dziecka, to wybór dla mnie byłby jednoznaczny.
 
Do góry