reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, połozne , lekarze TRÓJMIASTO

mam nadzieję, że jak już będzie po to napiszesz na forum recenzję o szpitalu w Wejherowie, ja mam termin dopiero na koniec września, ale już planuje rodzić w Wejherowie. Też słyszałam same dobre rzeczy o tym oddziale, też o patologii, o Redłowie niby się pisze w gazetach że zajął wysokie miejsce w rankingu "rodzic po ludzku", ale ja z ust tych co "korzystały" nie słyszałam nic co byłoby zachęcające. A też bliżej mi do redłowa.
napisz proszę :)
 
reklama
Halciu a czy polecasz którąś położną szczególnie? Nie wiem czy nie "podpłacić". Wiadomo, boję się i chciałabym mieć pewność, że będę traktowana nie "dobrze", a "wspaniale"
 
asiuk pisze:
Halciu a czy polecasz którąś położną szczególnie? Nie wiem czy nie "podpłacić". Wiadomo, boję się i chciałabym mieć pewność, że będę traktowana nie "dobrze", a "wspaniale"

nie ma co podplacac ja tez tam bylam traktowana jakbym podplacila :) tam wszystkie polozne sa wporzo. Jak rodzilam to mowilam ze nie dam rady bo nie chodzilam do szkoly rodzenia a moja polozna p. Justyna Polak powiedziala ze jak bede sluchac jej i bede robic to co ona mowi to wszystko bedzie dobrze. Naprawde nie ma sensu podplacac.

Powodzenia
 
witaj!
:-)
Wiele słyszałam na temat Gdyni od dziewczyny, z którą leżałam na sali po porodzie. Też była z Gdyni, ale wolała przyjechac na Zaspę. I to już z drugim dzieckiem. Sama wybierasz sobie szpital, w którym chcesz urodzić. Nie trzeba skierowań. Polecam Zaspę. Moja mała ma już prawie 1,5 m-ca. Urodziła sie przez cc dzięki dr-owi Branickiemu. Ja czuję się o wiele, wiele lepiej niż po poprzedniej cc z synem, którą miałam w szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku.
 
Hej. Rodziłam na Zaspie tydzień temu. W sumie ten szpital nie jest moim kandydatem do złotej listy, ale na czarną tez się nie łapie.

MINUSY:

- brak konkretnych informacji ze strony personelu medycznego, zwłaszcza lekarzy, bo  z połoznymi mozna się dogadać, ja rozumiem, że każda znas nie jest dla nich ważnym, osobnym przypadkiem, tylko kolejną rodzącą, która przyszła i sobie pójdzie, ale traktowanie jest powiedziałabym bardzo przedmiotowe. Do samego końca pobytu (6 dni) nie mogłam sie dowiedzieć, na co dają mi antybiotyki (z początku w ogóle nie wiedziałam, ze to antybiotyki, dzięki czemu mam teraz rewelacyjna grzybicę narządów płciowych i muszę z nią walczyć :()Chyba najłatwiej jest uzyskać informacje od pediatrów.

- gros personelu (również w większości lekarze) nie nosi identyfikatorów, w związku z czym nie jestem w stanie podać żadnych nazwisk, ani osób, które sympatycznie się zapisały w mojej pamięci, ani tych, które nieszczególnie

- nieinformowanie o postepach porodu, mojej córeczce zanikało tętno i troszkę pózno podjęto decyzję o c.c., jak już kroplówka rzucała mną o ściany

PLUSY :
- oddział położniczy dobrze wyposażony, w zasadzie trzeba mieć tylko pampersy dla malucha, a dla siebie ręcznik i przybory toaletowe

- pomocne położne, o każdej porze dnia i nocy, zdarzały sie mniej sympatyczne, ale dyżury maja nie za długie :), miły personel pomocniczy, od pań rozwożących posiłki po salowe, REWELACYJNA siostra przełożona oddziału połozniczo -ginekologicznego- niesamowite podejście do dzieciaczków i rozhisteryzowanych mam :), cudowna pani doradca laktacyjny-p. Asia, tylko często jej nie ma

-fachowa opieka pediatryczna, szpital wybrałam właśnie ze względu na to, gdyby nie daj Boże coś było z Maleństwem nie tak

Ogólnie - porodówka-tragedia (może tak wspominam, bo poród był naprawdę cięzki), połoznictwo-jak najbardziej w porządku, a to chyba ważniejsze

No i spotkała mnie na sali operacyjnej największa w życiu niespodzianka-oczekiwany synek okazał sie byc córeczką :) :) :)
 
To i ja dołączę do pochwał w stronę Szpitala na Zaspie!!!Wspaniali fachowcy,miłe pielęgniarki,położne,pediatrzy i panie od laktacjii.Ten przystojny lekarz z porodowki to dr. Maciej Szemryk :) Byłam na porodówce dwukrotnie i oby dwa razy mialam położną panią Olę,przemiła kobieta!Niestety minusem było też to,że niewiele mówili.Przebili mi pęcherz płodowy,byłam przerazona,bo nie wiedzialam co chcą mi zrobić,jak bym wiedziała,byłabym spokojniejsza... Doszłam do rozwarcia na 4 palce,ale mój synek nie chcial wyjść z brzuszka,główka wogóle nie schodziła do kanału rodnego,a gdy tętno zaczęło spadać,zrobiono mi cc. Opieka na położniczym fantastyczna,od razu bardzo milłe panie przystawily mi synka do piersi.A kobieta anioł to pani Agnieszka od laktacjii!!!Ja większych problemów nie miałam,ale kolezanka z pokoju owszem.

Leżałam też 3 dni na patologii i tez było całkiem nieźle.Tylko,że ja byłam już tak zniecierpliwiona czekaniem na synka,że bardzo tam narzekałam i chciałam uciekać ;D Ale teraz z perspektywy czasu miło wspominam pobyt w szpitalu i następne dziecko też tam będę rodzić!!!

Chodziłam też do Szkoły Rodzenia przy szpitalu,było ok!!! Polecam!Nauka oddychania bardzo mi pomogła znieśc skórcze...
 
Dołączam się do opinii o szpitalu na Zaspie - brak informacji... Nie dowiedziałam się ani o przebiciu pęcherza podobnie jak dawidowa, ani o tym co mi podają w kroplówce... wszystkiego mogłam się albo domyślać albo wyczytać później sobie z książeczki. Na oddziale z kolei spodziewałam się większego zainteresowania ze strony ginekologów - na obchodach pytali tylko czy dobrze się czujemy i wychodzili. Pielęgniarki różne... spotkałam się z taką, która tylko patrzyła mi na ręce i czekała do czego by się przyczepić. I patrzyła na mnie jak na idiotkę. Ale jak się było dla nich miłym, to było w porządku. Pani od laktacji (nie znam imienia) rzeczywiście super, ale i tak uważam, że w tej kwestii otrzymałam za małą pomoc... Za to pediatrów mogę pochwalić. Brzmi to pewnie jak straszne narzekanie i nic poza tym, być może też inaczej bym do tego podchodziła gdyby nie moje problemy z karmieniem, które uważałam za jedyną czarną chmurę wiszącą nad moim macierzyństwem... ostatecznie uważam, że nie było tak źle, wiele rzeczy doceniam, ale nie chcę więcej rodzić w tym szpitalu.

mamunia pisze:
Polecam Zaspę. Moja mała ma już prawie 1,5 m-ca. Urodziła sie przez cc dzięki dr-owi Branickiemu.

moje osobiste wspomnienia związane z doktorem Branickim nie są tak dobre... Tydzień po porodzie trafiłam z dzieckiem na oddział niemowlęcy i podczas pobytu tam miałam infekcję bakteryjną. Przestraszyłam się dopiero kiedy bardzo bolał mnie brzuch i miałam 38 stopni gorączki. O ile mi wiadomo każda taka gorączka w czasie połogu jest podejrzana i trzeba ją skonsultować z lekarzem, postanowiłam więc wybrać się następnego dnia do ginekologa, pielęgniarka na oddziale powiedziała mi, że nie ma problemu, mogę iść na izbę przyjęć i lekarz mnie przyjmie. Traf chciał, że akurat była niedziela i dyżur miał doktor Branicki... czego ja się nie nasłuchałam... że jak już nie mam takiej gorączki (spadła do 37,3), to on nie ma podstaw mnie przyjąć, że czego ja od niego chcę, że w niedzielę nic nie załatwię, paszportu nie wyrobię, mogę sobie co najwyżej iść do kina i co ja sobie w ogóle wyobrażam... kurcze, zdawało mi się, że od tego jest szpital i izba przyjęć, żeby pracować też w niedzielę... do głowy mi nie przyszło, że w niedzielę nie wolno tam przychodzić... w końcu pobrał mi wymaz (nawiasem mówąc kazał z nim jechać na akademię medyczną i zapłacić za badanie 50 zł), okazało się, że trochę bakterii tam jest, ale nie przesadzając wcale poczułam się zmieszana z błotem i wyszłam stamtąd ze łzami w oczach. Wiem, że tego samego dnia były u niego dwie dziewczyny z martwymi zarodkami i też się co nieco nasłuchały, że w niedzielę się nie przychodzi (mój mąż czekał żeby wziąć od niego skierowanie, podobno leciały nawet bluzgi i dziewczyny wychodziły z płaczem). Z całym szacunkiem, ale jesli facet oczekiwal, że będzie miał wolne niedziele, to chyba się sporo minął z powołaniem.
 
Odnośnie dra Branickiego mam podobne odczucia jak ithildin. Robił mi USG dopochwowe w 26 t.c., kiedy istniała obawa, ze szyjka niebezpiecznie się skraca i zrobiła na mnie bardzo nieprzyjemne wrażenie. Wprawdzie nie była to niedziela, tylko poniedziałek, ale i tak jakby miał do mnie pretensje, ze nie znalazłam się u niego prywatnie i co to w ogóle za lekarz mnie do niego przysłał. Ehhh...
 
Witam wszystkie przyszłe Mamy. Szukaliśmy z Żoną opinii o lekarzach na tym forum i przeczytaliśmy o panu Zygmuntowiczu. Zona zaczęła do niego chodzić, jako do lekarza prowadzącego ciążę. Po kilku wizytach okazało się, że jest to kompletnie nieodpowiedzialny i niezainteresowany pacjentkami lekarz. Po pierwsze nie zbadał Żony ani razu, po drugie nie zapytał nawet jaką pracę Żona wykonuje, wizyty ograniczały się do wpisania do karty ciąży wagi, ciśnienia i kilku innych drobiazgów, za które płaciło się 70 zł. Mało tego, że za taką "poradę" która trwała 10 minut brał 70 zł, to jeszcze kilkakrotnie nie miał wydać reszty i zapominał o tym przy następnych wizytach, zapominał też, że Żona w ogóle do niego chodzi (za każdym razem pytał, czy już u niego była). Przy problemach, jakie moja Żona miała, trafiła do pana Zygmuntowicza na oddział i o dziwo w dalszym ciągu pan doktor nawet nie zainteresował się "swoją" pacjentką. Kolejnym kuriozum była reakcja na prośbę o wystawienie zwolnienia: Żona usłyszała, że pan doktor "nie ma w zwyczaju wystawiać zwolnień a jak się Pani źle czuje to proszę wziąć urlop". Żadnego zainteresowania, zrozumienia, próby podtrzymania na duchu. Pomijam odzywkę na pytanie Żony, czy dziecko będzie duże bo wydaje Jej się, że ma bardzo duży brzuch, pan Zygmuntowicz zapytał "a co, jest Pani zazdrosna o inne kobiety?". Może jako ordynator oddziału się sprawdza ale jako lekarz stanowczo nie (może po prostu woda sodowa uderzyła mu do głowy). Odradzam tego lekarza bo wiem, jak Żona przeżyła wizyty u niego. W szkole rodzenia okazało się, że nie tylko Ona ma takie doświadczenia z panem doktorem, więc nie jest to przypadek odosobniony. Teraz chodzimy do bardzo dobrej lekarki, która przyjmuje w jednej z prywatnych klinik (nie piszę jakiej bo zaraz zostanę posądzony o celowe dyskredytowanie pana Zygmuntowicza) i w końcu jest normalnie. Pozdrawiam!
 
reklama
Również polecam położną ze szpitala wojewódzkiego panią Bożenę Tobolską, super kobitka :D potrafi zażartować, ponieść na duchu i bardzo pomocna przy porodzie ;)
W ciąży chodziłam do dr Roberta Klimaszewskiego, który jest bardzo pogodnym człowiekiem, odpowie na każde pytanie, czulam się bezpiecznie w ciąży chodząc do niego ( z mojej pani ginekolog zrezygnowałam po pierwszej wizycie w ciąży :mad:) i kumpela poleciła mi właśnie Klimaszewskiego-polecam ;)
 
Do góry