reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tatusiowie-jak przeżywają ciążę itd

Mój mąż jak dotąd nie opuścił żadnej wizyty u lekarza a chodzę co 3 tygodnie od 6 tygodnia ciąży. Kupuje mi witaminy i złości się jak robię coś zbyt ciężkiego. Poza tym ostatnio był bardzo podekscytowany jak na usg zobaczył, że to będzie chłopak :) no i lubi jak mały kopie i on to czuje jak położy rękę na moim brzuchu :)
 
reklama
Nie udzielam się zbyt często,bo jakoś ciężko mi się tu odnaleźć. Mam wrażenie,że zbyt późno zorientowałam się,że istnieje takie świetne forum dla mam i wszystkie jesteście już bardzo zżyte. W domu też tak sobie. Mam wrażenie,że mój P. nie czuje w ogóle tej ciąży,choć wcześniej baaardzo chciał mieć dziecko. Tak ,jakbym do wszystkiego musiała go zmuszać: połóż rękę na brzuchu,to poczujesz jak kopie, chcesz zobaczyć jaki duży jest dzidziuś w tym tygodniu ciąży? Podsuwam mu od czasu do czasu różne artykuły i poradniki dot.ciąży i tatusiów,ale mam wrażenie,że to tylko moje pobożne życzenie,żeby się zaangażował. Nie powiem,bo był ze mną na usg i bardzo to przeżył,nawet się popłakał,ale co z tego,kiedy na codzień w ogóle nie czuję tego zaangażowania...
 
Angelus mój M tez tak ma. Sam na brzuchu reki nie położy i w sumie ja to odbieram jak olewke...bo to tylko facet. Niestey..oni tak mają, ale to nie musi oznaczać braku zainteresowania ciążą i bobasem:tak: Wiem, że mój myśli o nas tylko po prostu my mamy swoje wymagania a oni w głowie jeszcze coś innego.
I absolutnie zapraszam an główny wątek, zawsze nowa wrzesniówka jest mile widziana:tak::tak::tak:
 
witam i tutaj!
wiec widze, ze z tymi facetami roznie bywa i nie tylko moj jakis dziwny!
humorki miewa razem ze mna i na poczatku wydawalo mi sie, ze on jest zazdrosny!fakt, ze ja taka nie do zycia bylam na poczatku i caly czas plakalam!a Kochanie to racjonalista, z zalozeniem ciaza to nie choroba1i choc ja sie z nim w pelni zgadzam, to nieraz bylo mi przykro, ze mnie nie rozumie!z kolei teraz, jak sie okazalo, ze mam problem z nerka, odwrocilo sie zupelnie!ale oczywiscie musiala mu pani doktor na usg pokazac!bo jak marudzilam, ze mnie boli to czy, tamto, twierdzil, ze to z pewnoscia normalne w ciazy!i , ze mi inetrnet odlaczy, bo sie nakrecam!no i tu troszke racji tez mial:)to moja pierwsza ciaza i moze rzeczywiscie czasami za bardzo sie na niej skupiam!a o tych naszych facetach tez musimy pamietac!
kazdy jest inny i inaczej to przezywa!
 
Mój mąż jest wieczorami czasami bardziej zmęczony ode mnie. Wczoraj usnął przed tv koło 18-tej ;-)W nocy wstał, żeby zjeść słodkiego batonika. Zastanawiam się ile razem przytyjemy.
Ale ogólnie dobrze znosi moje humory, stresy i ciągle mówi: "kocham Was moje dziewczyny", więc nie mogę narzekać.
 
Ja znowu mam wrażenie,że mój P. właśnie kiedy zaszłam w ciążę jakoś zamknął się w sobie. Jest mniej czuły i mniej wylewny-może to jakaś zazdrość o to Maleństwo? Albo nieumiejętność zachowania się w tak nowej dla niego sytuacji? Ja mam już dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa,a P. poznałam,kiedy mój młodszy synuś miał 3 latka,więc nie miał okazji przekonać się jak wygląda ciąża z tak "bliska". Ale przydało mi się kilka linków,które dojrzałam tutaj wczoraj- jeden to szkoła rodzenia,a drugi,to ciąża tydzień po tygodniu. Obejrzeliśmy odcinek i widzę,że chyba coś w nim drgnęło:tak::-)
 
powiem Ci że mój jak kiedyś rozmawialiśmy o dziecku a było to około 2 lata temu to on miał mieszane zdanie,najpierw chciał potem nie bo mówił że jak będzie dziecko to juz nie będę go tak kochała,że miłosc przeleję na dziecko a jego oleje :( miałam tak zrytą psychę on ma dziecko z poprzedniego małżenstwa ja tez chciałam mieć swoje własne ;) a teraz jak sie udało on kładzie się na brzuch mówi do malutkiej,wczoraj powiedział że będzie to jego córeczka tatusia :) a ja mówie mu że druga córeczka żeby o tym nie zapominał :) wypytuje jak się czuje dzieciaczek i mamusia i wogóle jest super :) teraz wiem że nie myśli już tak jak wtedy :)
 
Angelus jej dopiero teraz dojrzałam,ze Ty też z Częstochowy :-) Z tym zbyt późnym dołączeniem to nie jest tak. Bardziej wydaje mi się,że na wątku głównym wiele z nas pisze na bieżąco o różnych sprawach i ciężko się połapać szczególnie jak się ma kilka dni przerwy w czytaniu. Ja do tej pory czytałam wszystko,ale teraz miałam tygodniową przerwę i nie nadrobię tego raczej. Na ogólnym też często trudno jest "przebić sie" i można mieć wrażenie,że się jest niezauważonym lub lekceważonym,ale to przez normalny nawał informacji :-D
Co do męża to widocznie na taki "rodzaj" faceta trafiłaś-może jest introwertykiem i cięzko jest mu okazywać uczucia tak ogólnie, a nie tylko te związane z ciążą-wielu facetów tak ma. Do tego dochodzi stereotyp faceta-macho, co to jest twardzielem i wszystko na zimno przyjmuje. W głębi serca pewnie jest wzruszony bardzo i przeżywa to na swój wewnętrzny sposób :tak:
 
u naszego starucha zlewka totalna!!:sorry:wcale a wcale się nie emocjonuje faktem, że mam w brzuchu nasze drugie łobuzowate maleństwo!!:dry:jak mu truję ,żeby posłuchał czy zyje i się rusza to też z wielką łaską, przewracając oczami się przytuli:sorry2:mam wrażenie, że to dla niego chleb powszedni i on już "doświadczony" ojciec jest zwolniony z troski o mnie i o małą:dry::dry::dry::szok: tylko jeżeli chodzi o chwalenie się faktem poczęcia drugiego łobuza to przebija wszystkich!!!!
 
reklama
powiem Ci że mój jak kiedyś rozmawialiśmy o dziecku a było to około 2 lata temu to on miał mieszane zdanie,najpierw chciał potem nie bo mówił że jak będzie dziecko to juz nie będę go tak kochała,że miłosc przeleję na dziecko a jego oleje :(

U mnie było podobnie. Jak gdzies rok po ślubie zaczęłam przebąkiwać o dziecku, to napotykałam na opór. W końcu dowiedziałam się, że boi się, że nie będzie dobrym ojcem, że sam pomimo swoich lat jest dużym dzieckiem. A potem okazało się, że boi się, że jak się pojawi dziecko, to już nie będę miała tylu uczuć dla niego, że zacznę go mniej kochać. Eh, ci faceci... :cool2:
 
Do góry