reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa i aborcja

To co napisałaś zmienia w 100% moje spojrzenie na tą sytuację. To teść jest dziwnym i nieodpowiedzialnym człowiekiem że takie rzeczy mówi synowi i rozdrapuje jakieś stare rany u swojej żony. W imię czego? Chciał pokazać jakim jest "super" ojcem?
Dla mnie to bardzo słabe i to raczej do teścia żywiła bym niechęć. Bo to że ktoś rozważa aborcję to nie jest ani dziwne ani złe - miliony kobiet rozważa takie wyjście. Twoja teściowa raczej nie mogła liczyć na wsparcie Twojego obecnego teścia...
To że Twój mąż nie żywi urazy do mamy o to że myślała o czymś, rozważała pewne opcje, to bardzo dobrze o Nim świadczy, o Jego dojrzałości.

Dokladnie. Co teraz zmieni taka informacja.... Tylko pogorszy relacje.
 
reklama
Kiedyś było zupełnie inaczej. Jeszcze zależy skąd teściowa pochodzi. Moją ciocię niemal na taczkach wywieźli ze wsi, jak po śmierci męża zaszła w ciążę. Bez ślubu z innym, no i ośmieliła się bezczelnie żyć z tym mężczyzną. 😳 Są razem do dziś. Wtedy musiała uciekać na czas porodu, z dziećmi. I to nie takie dawne czasy, przełom wieku. A mentalność jak z prymitywnych ludów.
Nie wiesz w jakim kontekście to było osadzone, jakie były realia. Teraz codziennie mnóstwo kobiet robi aborcję, jeszcze więcej o niej myśli. Mamy to szczęście, że nigdy nie byłyśmy pod ścianą. Możemy sobie poteoretyzować. Ona była młoda, sama, przerażona, bez męża. Nie wiadomo jak bardzo konserwatywnych rodziców miała...
Ja naprawdę rozumiem twoje emocje, ale mimo to, postarałabym się odciąć od przeszłości. Sama lub z psychologiem. To nic dobrego nie wniesie. Przeszłości nie zmienisz, a szkoda by było niszczyć przyszłość, odcinać dziecko od babci, psuć relacje. Może się okazać, że ta kobieta będzie wspaniałą babcią. ☺️ Przemyśl to sobie na spokojnie.
 
Wiesz myślę że większość kobiet w ciąży i młodych matek nie lubi dostawać rady od innych ludzi gdy o to nie proszą 🤷‍♀️tak to zazwyczaj wygląda.
A ja nie do końca rozumiem ten żal który masz do teściowej. Emocje, hormony utrudniają ci zobaczenie że to przecież nie Twoja sprawa. Jestem po tej stronie co twój mąż, usłyszałam kiedyś od matki że gdyby nie to że za późno dowiedziała się o ciąży to by usunęła i wiele innych. Zabolało. Przerobiłam i tyle. Każdy z nas się zmienia, Twoja teściowa można powiedzieć została zmuszona przez meza do urodzenia choć tego nie chciała. Nie byłaś w jej skórze, nie wiesz co wtedy przeżywała, było to zresztą lata temu więc tak na spokojnie pomyśl o co ty masz ten żal?po co o tym w ogóle myślisz? Roztrząsać ciągle w głowie to co ktoś chciał kiedyś zrobić czego ostatecznie nie zrobił żeby zatruwac siebie i relacje z tą osobą ?
 
A ja nie mogę jej tego wybaczyć.
Ale co Ty jej masz wybaczać? Była młoda, niegotowa na dziecko, a tu nagle stało się. Musiała poświęcić swoje życie na rzecz syna. Ciebie wtedy pewnie też nawet nie było. To jej życie i jej wybory, miała prawo rozważać różne opcje. Urodziła, wychowała jak umiała.
Myślicie, ze powinnam walczyć z tym żalem, który mam do teściowej? Ze nie powinnam tak się czuć? Jak naprawić mój stosunek do niej?
Myślę, że powinnaś jakoś to sobie poukładać. Spojrzeć na to z jej strony. Ty jesteś w chcianej ciąży, to zupełnie inna sytuacja. Ale w ciąży nasze uczucia są inne i dużo mocniejsze, więc to pewnie trochę przez hormony aż tak przeżywasz.

Swoją drogą, mi mama powiedziała, że więcej niż 2 dzieci nie powinno się mieć, bo to za dużo roboty. Jestem trzecim dzieckiem. Ja się nie przejęłam, mój mąż to słyszał i też jakoś nieszczególnie. Już urodziła, wychowała, za późno na żale.
 
potrzebuje porady. Jest to temat dość trudny i z nikim o tym nie mogę porozmawiać. Niedawno dowiedziałam się, ze moja teściowa chciała aborcji nosząc w brzuchu mojego męża. Nawet robiła specjalnie w ciąży niektóre rzeczy, żeby porobić. Miała wtedy 23 lata i mąż był wpadka. Ojciec sprzeciwił się aborcji i ostatecznie urodziła, czasem mu tez wspominała, ze żałuje ze go urodziła. Ale tez mówiła, ze żałuje ze chciała aborcji, wiec pewnie zależy od humoru. Mój mąż się z tym pogodził i nie ma żalu do swojej mamy. A ja nie mogę jej tego wybaczyć. Jak mi daje rady dotyczące tego jak mam się zachowywać w ciąży to mną trzęsie wiedząc, ze sama chciała poronic. Jestem przewrażliwiona na jej teksty, ale myśle, ze to czego się dowiedziałam wpłynęło na to, ze zupełnie inaczej na nią patrzę. Mąż mi o tym powiedział, teściowa nie wie o tym, ze wiem. Myślicie, ze powinnam walczyć z tym żalem, który mam do teściowej? Ze nie powinnam tak się czuć? Jak naprawić mój stosunek do niej?
Myślę, że to nie jest Twoja sprawa. Na pewno nie znasz wszystkich szczegółów i nie byłaś nigdy w takiej sytuacji, może nie była gotowa na macierzyństwo emocjonalnie, miała depresję, więc choćby dlatego nie masz prawa jej oceniać. Co do jej rad, to nie wiem, wolalabyś, zeby miała w czterech literach twoją ciążę i wnuka? Bo i tak bywa... moze to, ze kiedyś doświadczyła takich uczuć, dziś moze służyć Ci oparciem. To sprawa miedzy matką a synem, jak do tego faktu podchodzą, ty nie powinnaś w to wchodzić. Bardzo łatwo nam oceniać, nigdy pewnych rzeczy nie doświadczając.
 
Postrzegasz teściowa w taki czy inny sposób, bo po prostu dowiedziałaś się o jakimś zdarzeniu z jej przeszłości i nie potrafisz przejść nad tym do porządku dziennego.
Gdybys jednak o tym nie wiedziała to co bys o teściowej myślała? Fajna jest? Taka sobie? Wiedźma? Lubi generalnie dzieci czy napawają ja wstrętem? Jest dobrym człowiekiem czy recydywa najgorszej kategorii? Dogadujecie się jako tako czy wcale?
Jeśli pomimo wszystko to dobry człowiek to co chcesz ja karać za coś, co miało miejsce wiele lat przed twoim narodzeniem?
Wedlug mnie teściowa zareagowała zupełnie naturalnie na swoją sytuacje. Nie była gotowa, chciała rzecz „odkręcić” i zwyczajnie na świecie buntowala się przeciwko zaistniałej sytuacji. Doszła jednak do siebie, wzięła du..e w troki. Urodziła, wychowała i mimo wszystko sala sobie radę. Ja bym na nią patrzyła jako na niezwykle silna babkę, która poradziła sobie zupełnie niezłe.
 
Wiecie co to mój teść powiedział o tym mezowi. Moim zdaniem nie powinien był tego mówić. Ja tak ogólnie żałuje, ze to usłyszałam. Tak mi się przykro zrobiło, a jak sama przechodzę ciąże, to przeżywam to podwójnie. Ale macie racje, ze powinnam to jakoś zaakceptować. Najchętniej wymazalabym to z pamięci. Az dziwne ze ja to bardziej przeżywam niż mąż 😳
Ja mogę powiedzieć, że poniekąd rozumiem Twoje emocje i uczucia. Kochasz męża i żal Ci go, że własna matka go nie chciała. Pewnie też wstyd Ci za nią przed nim. Jak ktoś mógł go nie chcieć, jak mogłoby go teraz nie być?
Jesteś w ciąży, przepełniona miłością do dziecka i ciężko zrozumieć, jak ktoś mógłby być w Twojej sytuacji i go nie chcieć. Myślę, że to normalna reakcja kogoś wrażliwego. Ja też bym tak zareagowała. Jak moja nieteściowa źle się wyraża o swoim synu, a moim partnerze, to mam ochotę jej głowę urwać. I też rozpamiętuję, nie mogę wybaczyć. Ale najczęściej staram się o tym nie myśleć i takie sytuacje sprawiają, że staram się być dla niego jeszcze większym oparciem niż wcześniej.
Myślę, że z czasem zapomnisz, może nie całkiem, ale nie będziesz o tym tyle myśleć. O ile znów z czymś nie dowali...
Sama jestem ciekawa: zanim się o tym dowiedziałaś, lubiłaś ją? Jaka jest? Taka do życia czy raczej wredna?
 
Ja mogę powiedzieć, że poniekąd rozumiem Twoje emocje i uczucia. Kochasz męża i żal Ci go, że własna matka go nie chciała. Pewnie też wstyd Ci za nią przed nim. Jak ktoś mógł go nie chcieć, jak mogłoby go teraz nie być?
Jesteś w ciąży, przepełniona miłością do dziecka i ciężko zrozumieć, jak ktoś mógłby być w Twojej sytuacji i go nie chcieć. Myślę, że to normalna reakcja kogoś wrażliwego. Ja też bym tak zareagowała. Jak moja nieteściowa źle się wyraża o swoim synu, a moim partnerze, to mam ochotę jej głowę urwać. I też rozpamiętuję, nie mogę wybaczyć. Ale najczęściej staram się o tym nie myśleć i takie sytuacje sprawiają, że staram się być dla niego jeszcze większym oparciem niż wcześniej.
Myślę, że z czasem zapomnisz, może nie całkiem, ale nie będziesz o tym tyle myśleć. O ile znów z czymś nie dowali...
Sama jestem ciekawa: zanim się o tym dowiedziałaś, lubiłaś ją? Jaka jest? Taka do życia czy raczej wredna?
Dokładnie tak, myślałam, ze mogłoby go nie być i nawet się popłakałam 😳 czy ja lubię? Raczej tak, chociaż ma dziwne zachowania. W ogóle nie słucha, pyta o te same rzeczy kilka razy, zmienia temat, gdy się coś jej opowiada; wredna nie jest, raczej mało rodzinna, głównie żyje praca, a do nas dzwoni, jak coś od nas chce. Na obiadki nie zaprasza, raczej chce być zapraszana do nas 😆
 
reklama
potrzebuje porady. Jest to temat dość trudny i z nikim o tym nie mogę porozmawiać. Niedawno dowiedziałam się, ze moja teściowa chciała aborcji nosząc w brzuchu mojego męża. Nawet robiła specjalnie w ciąży niektóre rzeczy, żeby porobić. Miała wtedy 23 lata i mąż był wpadka. Ojciec sprzeciwił się aborcji i ostatecznie urodziła, czasem mu tez wspominała, ze żałuje ze go urodziła. Ale tez mówiła, ze żałuje ze chciała aborcji, wiec pewnie zależy od humoru. Mój mąż się z tym pogodził i nie ma żalu do swojej mamy. A ja nie mogę jej tego wybaczyć. Jak mi daje rady dotyczące tego jak mam się zachowywać w ciąży to mną trzęsie wiedząc, ze sama chciała poronic. Jestem przewrażliwiona na jej teksty, ale myśle, ze to czego się dowiedziałam wpłynęło na to, ze zupełnie inaczej na nią patrzę. Mąż mi o tym powiedział, teściowa nie wie o tym, ze wiem. Myślicie, ze powinnam walczyć z tym żalem, który mam do teściowej? Ze nie powinnam tak się czuć? Jak naprawić mój stosunek do niej?
Ale za co masz do niej żal? Że jako 23 latka nie chciała zostać matką / nie była tego pewna? To było jej życie, jej wybór, nie znałaś wtedy swojego męża, co więcej - ona wtedy go nie znała.
Była w ciąży, zapewne z kilkutygodniowym zarodkiem który był co najwyżej jej wyobrażeniem o macierzyństwie a jeszcze nie realną osobą z temperamentem, charakterem, uczuciami.
Rad odnośnie ciąży czy dziecka nie musisz chcieć ani przyjmować od nikogo ale mieć pretensje do czyiś rozterek z czasów kiedy zapewne nie było Cię na świecie a życie i rzeczywistość wyglądały zupełnie inaczej …?
Jeśli nie umiesz sobie z tym poradzić to skorzystaj z pomocy psychologa lub psychoterapeuty.

Inna sprawa to rzucanie takich tekstów przez nią do męża (tak zrozumiałam Twój post) - ale tu już On musi postawić granice.
 
reklama
Do góry