reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa

Dołączył(a)
15 Luty 2023
Postów
8
Muszę się wygadac bo nie wytrzymam. Nie wiem już czy to ze mną jest coś nie tak czy z moją teściowa. Chodzi o to że mieszkamy z mężem z teściami, oni mają mieszkanie na dole, my na górze, ale niestety jedno wejście. Nie mamy z mężem prywatności, wszystko co robimy o czym rozmawiamy słyszą teście. Przed urodzeniem naszego 1 dziecka nie było najgorzej. Choć teściowa jest nadopiekuńcza i traktuje nas jak dzieci (mamy po 25 lat) jakoś dało się wytrzymać. Ale po urodzeniu się ich pierwszego wnuka to zaczęła się masakra. Teściowa potrafi przychodzić do nas kilka razy dziennie, nawet jak odzieżą nas ktos z mojej rodziny i siedzi przy małym. Nawet jak mąż wróci z pracy to nie mamy chwili dla siebie bo zaraz przychodzi i bawi się z małym. Do sypialni nie puka, bo przecież idzie odwiedzic wnuka. Za każdym razem jak mocniej zaczynał płakać to przychodziła sprawdzać co się dzieje. Mąż zwracał jej uwagę na parę rzeczy ale ona nie słucha. Zwrócił jej uwagę że ma nie brać małego jak tylko delikatnie zapłacze a ona się obraziła. Za każdym razem kiedy powiemy jej że robi coś złego to się obraża i z nami nie rozmawia. Oczekują od nas że będziemy się ze wszystkiego tłumaczyć, gdzie jedziemy, gdzie jesteśmy itd. Ostatnio trochę się posprzeczaliśmy i powiedzieliśmy jej że nie życzymy sobie żeby robiła rzeczy o które jej nie prosimy. Ja mówię że ma mi np nie zmywać a ona i tak nie słucha. Czasami przychodzi i mówi "daj mi małego a ty idź zjedz.." "daj mi małego a ty idź to i tamto".powoedzielismy ze przeszkadza nam takie rozkazywanie a ona oskarżyła nas że nie każemy jej się cieszyć wnukiem. My chcemy po prostu żyć po swojemu, być samodzielni. A ona zawsze wszystko robiła za swoje dzieci. Wywiolazala się mega kłótnia przy czym mąż powiedział że zamierzamy się wyprowadzić, to wpadła w straszna histerie.. Doradźcie czy to ja przesadzam, czy to ona jest nadopiekuńcza?
 
reklama
Kiedy planujecie wyprowadzke? W zaleznosci od tego ja bym sie zastanowila, czy nie kombinowac czegos teraz, np. dobudowac klatke schodowa i wpuszczac tylko na zaproszenie 💁🏼‍♀️
 
Teściowa ma coś z głowa bo to nie jest normalne co ona robi skoro nie umie uszanować prywatności a wy jej mówicie ze wam to przeszkadza, rozumiem ze to jest denerwujące z drugiej strony skoro chcecie żyć oddzielniei być samodzielni to może się wyprowadźcie,
 
Kiedy planujecie wyprowadzke? W zaleznosci od tego ja bym sie zastanowila, czy nie kombinowac czegos teraz, np. dobudowac klatke schodowa i wpuszczac tylko na zaproszenie 💁🏼‍♀️
Napewno w tym roku chcielibyśmy coś znaleźć. Mieliśmy na początku plan żeby się odgrodzić ale jak tylko wyszlibyśmy z taką propozycja skrytykowaliby nas. Poza tym w ogóle nie liczą się z naszym zdaniem. Mało tego teść nawet wyśmiał to, że chcieliśmy teściowej powoedziec co nam się nie podoba. Czyli w skrócie dla nich fakt że jesteśmy "dziećmi" sprawia, że nie mamy nic do powiedzenia
 
Wstawcie drzwi wejściowe do swojej części i po sprawie. Wspólna klatka jak w bloku a każdy ma swoje mieszkanie.
 
Muszę się wygadac bo nie wytrzymam. Nie wiem już czy to ze mną jest coś nie tak czy z moją teściowa. Chodzi o to że mieszkamy z mężem z teściami, oni mają mieszkanie na dole, my na górze, ale niestety jedno wejście. Nie mamy z mężem prywatności, wszystko co robimy o czym rozmawiamy słyszą teście. Przed urodzeniem naszego 1 dziecka nie było najgorzej. Choć teściowa jest nadopiekuńcza i traktuje nas jak dzieci (mamy po 25 lat) jakoś dało się wytrzymać. Ale po urodzeniu się ich pierwszego wnuka to zaczęła się masakra. Teściowa potrafi przychodzić do nas kilka razy dziennie, nawet jak odzieżą nas ktos z mojej rodziny i siedzi przy małym. Nawet jak mąż wróci z pracy to nie mamy chwili dla siebie bo zaraz przychodzi i bawi się z małym. Do sypialni nie puka, bo przecież idzie odwiedzic wnuka. Za każdym razem jak mocniej zaczynał płakać to przychodziła sprawdzać co się dzieje. Mąż zwracał jej uwagę na parę rzeczy ale ona nie słucha. Zwrócił jej uwagę że ma nie brać małego jak tylko delikatnie zapłacze a ona się obraziła. Za każdym razem kiedy powiemy jej że robi coś złego to się obraża i z nami nie rozmawia. Oczekują od nas że będziemy się ze wszystkiego tłumaczyć, gdzie jedziemy, gdzie jesteśmy itd. Ostatnio trochę się posprzeczaliśmy i powiedzieliśmy jej że nie życzymy sobie żeby robiła rzeczy o które jej nie prosimy. Ja mówię że ma mi np nie zmywać a ona i tak nie słucha. Czasami przychodzi i mówi "daj mi małego a ty idź zjedz.." "daj mi małego a ty idź to i tamto".powoedzielismy ze przeszkadza nam takie rozkazywanie a ona oskarżyła nas że nie każemy jej się cieszyć wnukiem. My chcemy po prostu żyć po swojemu, być samodzielni. A ona zawsze wszystko robiła za swoje dzieci. Wywiolazala się mega kłótnia przy czym mąż powiedział że zamierzamy się wyprowadzić, to wpadła w straszna histerie.. Doradźcie czy to ja przesadzam, czy to ona jest nadopiekuńcza?
Nie przesadzasz. Najlepszym rozwiązaniem dla was jest zamieszkanie osobno. Ja mam teściowa do rany przyłóż, ale nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania. Na twoim miejscu czułabym się jakby ktoś na każdym kroku podważał moja role matki.
Nieważne jak dobrzy i pomocni są rodzice. Młodzi powinni mieszkać osobno (wiem, że nie zawsze tak się da). Niestety u mojego brata takie ciągle wtrącanie się i uleganie teściowej przez moją bratowa przyczyniło się do rozpadu małżeństwa.

Niestety pokolenie naszych mam jest ciężko reformowalne i trudno im sobie wyobrazić inny system życia nich za czasów ich młodości kiedy mieszkanie z teściami i ich rządzenie w domu było norma
 
Teściowa rzeczywiście zachowuje się dramatycznie i z pewnością ciężko z nią mieszkać. Mieszkam ze swoimi rodzicami i każdy moja decyzja jest podważana… za długie karmienie, za dużo przytulania i niańczenia 🤷🏼‍♀️ Jednak ze względu na bardzo dobre warunki mieszkalne chcę tam zostać na najbliższe lata chyba, że jakaś działka nam skapnie 😂😂

Jeżeli macie całe swoje piętro to pewnie już trochę w nie zainwestowaliście.

W mieście pewnie da się znaleźć przystępne mieszkanie dla rodziny 2 + 1
 
reklama
Do góry