reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa

Dołączył(a)
7 Grudzień 2021
Postów
8
Mój mąż nigdy nie powie nic negatywnego na swoją mamę, nawet jeśli ona popełni błąd to i tak powie, ze nie prawda. Cały czas kłócimy się o teściowa, mąż nie zwraca uwagi nawet na moją ciążę.Teściowa pomieszała mi rozmiarami ubranka dziecka ,bo stwierdziła że muszą być inaczej przechowywane. Teraz muszę wszystko układać. Jak zwróciłam uwagę wybuchła taka awantura, ze najchętniej bym wyszła i nie wróciła. Ma ktoś podobnie? Przesadzam? W desperacji już pisze na forum.
 
reklama
Zapytam wprost: mieszkacie z teściową?
Jak nie to jakim prawem ona Tobie pomieszała ubrania? Po pierwsze jesli jestescie na swoim to nie ma prawa grzebać w waszych szafkach czy coś przedstawiać. Ja bym od razu powiedziała, że jest w gościach. Jeśli mieszkacie ze sobą to też generalnie nie powinna grzebać, ale jeśli ona jest u siebie a wy u niej to nic na to nie poradzisz.. bedzie to robiła.
A mąż niestety, ale jest za mamą bardzo, i raczej nie przyzna nigdy Tobie racji. Sama powinnas porozmawiać ze swoją teściową szczerze.
Ja sie kłóciłam na poczatku mojego zwiazku z moim mężem, o jego mamę. Denerwowała mnie swoim zachowaniem i generalnie wszystkim. Pozniej zrozumiałam, że ona po prostu boi sie go stracić. Wzielam ja na strony i porozmawiałam szczerze. Moze tutaj tez rozmowa potrzebna jest?
 
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedź. Nie mieszkamy razem. Mąż miał zanieść do piwnicy ubranka po straszym dziecku, ale teściowa stwierdziła, że ma dużo miejsca i ona przechowa. Miałam wszystko posegerowane, a ona zaczęła to przekładać. Zawsze robi po swojemu. Nie chcę buntować go przeciw mamie, ale stwierdziła fakt, że pomieszała ubranka, a on tak reaguje kłótnią. Ubranka to błahy powód, ale jest tak często. Porozmawiać będzie ciężko, bo teściowa nie rozmawia o problemach. Dla niej świat jest zawsze różowy i urywa temat.Jak się mówi coś nie korzystnego dla niej to wpada w szał. Nie jest zła kobietą, ale mam wrażenie że bardzo manipuluje swoim synem.
 
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedź. Nie mieszkamy razem. Mąż miał zanieść do piwnicy ubranka po straszym dziecku, ale teściowa stwierdziła, że ma dużo miejsca i ona przechowa. Miałam wszystko posegerowane, a ona zaczęła to przekładać. Zawsze robi po swojemu. Nie chcę buntować go przeciw mamie, ale stwierdziła fakt, że pomieszała ubranka, a on tak reaguje kłótnią. Ubranka to błahy powód, ale jest tak często. Porozmawiać będzie ciężko, bo teściowa nie rozmawia o problemach. Dla niej świat jest zawsze różowy i urywa temat.Jak się mówi coś nie korzystnego dla niej to wpada w szał. Nie jest zła kobietą, ale mam wrażenie że bardzo manipuluje swoim synem.

Wiesz z drugiej strony jak coś u kogoś przechowujesz to też tak dziwnie się narzucać jak to ma być. Uważam, że ta sytuacja jest akurat 50 na 50. Dlatego nie warto korzystać z takich przysług
 
Wiesz z drugiej strony jak coś u kogoś przechowujesz to też tak dziwnie się narzucać jak to ma być. Uważam, że ta sytuacja jest akurat 50 na 50. Dlatego nie warto korzystać z takich przysług
Też tak uważam, ale obydwoje się uparli że ubranka będę w domu teściowej, a ja jestem za bardzo uległa. Przez takie zachowania się traci granice i później są problemy.
 
Też tak uważam, ale obydwoje się uparli że ubranka będę w domu teściowej, a ja jestem za bardzo uległa. Przez takie zachowania się traci granice i później są problemy.
No to niestety czas nie być uległą. No jak przechowujesz u kogoś ubrania to juz glupio powiedziec - nie bo ja zrobilam inaczej. Chyba, ze sie zapytasz jej czy możesz zrobić tak jak Ty to pierwotnie zrobilas. Jesli się zgodzi to wtedy w porzadku, ale no nie obraz sie, ale nie chciałabym żeby kto mi mowił jak ja w moim domu mam przechowywać cokolwiek.
A co do manipulacji to okropne to.. nie zazdroszcze.
 
Ja mam też problem z ubraniami, ale trochę inny. Dość długo mnie to wkurzało. Dopiero niedawno zrozumiałam, że przecież jak ktoś siedzi na emeryturze, często się nudzi, chce uczestniczyć w czymś, to szuka sobie zajęcia. A przekładanie ubranek, pranie ich, to wspominanie wcześniejszych czasów. Niektóre kobiety w dojrzalszym już wieku przez takie rzeczy wspominają swoją młodość i macierzyństwo. A to miłe wspomnienia.
 
Dziewczyny serio? Daje wam ktoś coś na przechowanie, a wy w ogóle otwieracie zawartość pudełka ? Wydaje mi się , że nie, wiec skoro teściowa wzięła ubranka nie miała prawa do nich zaglądać. Mogła podjąć decyzję, który karton gdzie i jak będzie leżał, a nie co z zawartością pudła zrobić.
Powiedz mężowi, że albo będzie twoim partnerem, albo niech się do mamusi wyprowadzi. Ja nie znoszę takich starych bab, też mam syna i wiem, że kiedyś znajdzie sobie kobietę i stworzy z nią rodzinę, przecież jestem jego matką, a nie żoną, o co mam być zazdrosna.
 
Ubranka po dzieciach przechowuje u rodziców. Pakowane wg rozmiaru jak ja to zrobiłam. Rodzice wskazali miejsce gdzie moga być ustawione i tyle. Nikt nic nie rusza, chyba że sporadycznie poproszę mamę by zerknęła do karotenu i wyjela np na zimę kombinezon, kurtkę. Zazwyczaj jak potrzebuje sama w nich "grzebię" Wrzurzylabym się jakby mama poprzekładała je i wymieszała rozmiary. Ile czasu zajęłoby mi wówczas skompletowanie całości danego rozmiaru😵 Uważam, że teściowa miała prawo wskazać miejsce do przechowania rzeczy, ale już nie układać ich wg jej widzi mi się.
 
reklama
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. Podniosłyście mnie na duchu. Mój mąż nie odciął pępowiny. Koszmar z teściową zaczoł się jak urodziłam syna, pierwszego wnuka w rodzinie. Chcę żyć w zgodzie z nią, ale muszę stawiać granice, bo czuje ze czasem wchodzą mi na głowę.
 
Do góry