reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowie

ehhhh
zapewne uświadomiła sobie że " traci" syna, ale mój P nie mieszka z nimi już ponad rok.
Na marginesie co się stało? data ślubu przełożona.... P nalegał jeszcze na zamianę miejsca i ograniczenie gości. Czyli generalnie wszystko!
Dziewczyny ile się na ryczałam ile nadenerwowałam wczoraj :( normalnie jakaś histerię miałam.
z tą datą pomyślałam ok, może mają rację bo jakby wszyscy z jego rodziny mają 800 km do przebycia, a że w wieśzkosci to nauczyciele to będę mieli wolne w sierpniu i dlatego przełożyliśmy.
Ale reszta.... narazie jest tematem tabu,\. straszne. Teściowa zapuściła dużo pesymizmu w mojego P. Bo wesele robimy na kredyt, więc stwierdziła, ze jesteśmy durni, że nie spłacimy na pewno itd... i ze można zrobić tylko dla rodziny
Ale ja sobie wymarzyłam, ze będzie wesele i poprawiny.... i nie chce rezygnować z marzeń :(
 
reklama
Jolu mój też nie mieszkał ale tak to sobie tłumaczyłam, bo dlaczego nagle jak data wyznaczona przestała mnie lubić? Poza tym tak mu mieszała w głowie że najchętniej to uciekłabym sprzed ołtarza. Jakiś dziwny nastrój był i wogóle niesmak, no i też był kredyt. Najważniejsze to między sobą się dogadać, wyjaśnić a teściową olać. Najważniejsi jesteście wy i to wasz dzień. Ja zawsze marzyłam o weselu, białej sukni, i cieszę się bo miałam jeszcze teścia na weselu i on się cieszył, a teściowej dałabym górę złota i i tak znalazłaby jakeś ALE. U ciebie liczę że będzie inaczej, tylko z narzeczonym porozmawiajcie, że nie można się dać zwariować
 
Wcześniej już kiedyś pisałam że mam teścia alkoholika.Nie pije już ponad rok czasu odkąd ledwo go odratowali.Ale ma trwale uszkodzony mózg.Trzeba się niem zajmować bo ma problem z pamięcią i takie tam.Do tej pory opiekowała się nim babcia P.Ale babcia ostatnio choruje i ma ponad 70 lat.Okazało się że ma raka płuc i teraz sama ledwo sobie radzi,bierze drugą chemię.I oczywiście znowu jest problem kto zajmie się teściem.Rodzeństwo P średnio tym wszystkim się przejmuje a raczej wcale.I oczywiście my kłócimy się o tą całą sytuacje.Czego mam już dość.Niestety musiałam wjechać mojemu P na ambicje.Musi myśleć o nas a nie tylko o tatusiu.Ja powiedziałam od początku że ja z teściem nie zamieszkam.Nie po tym wszystkim co zrobił mojej teściowej i całej swojej rodzinie.Od tamtej pory ja nie mogę go strawić.Powiedziała P że prędzej odejdę niż zamieszkam z teściem.Ja wybieram moje dzieci i siebie choćbym sama miała wychowywać dzieci to dam sobie rade.Widzę że P szuka innego wyjścia z tej sytuacji.Ostatnio wpadliśmy na pomysł żeby wynająć kogoś do opieki na dzień do teścia.Choć to też problem bo opiekunka kosztuje a my kasy na to raczej nie mamy.I zawsze jakoś pod górkę jest.
 
oleńka współczuje sytuacji z teściem :( Twój mąż musi zrozumiem kto jest dla niego najważniejszy, i pewnie zrozumie że to Ty i dzieci ale Twój teść to w końcu jego ojciec, nie ważne co zrobił ale jednak ojciec i pewnie też mu z tego powodu ciężko że jest tak a nie inaczej. Co do wynajęcia opiekunki to teść nie ma renty/emerytury za którą można by opłacić tak opiekunkę? Może rodzeństwo Twojego męża jakoś finansowo pomoże i razem się "dogadacie"? na pewno wszystko będzie dobrze, porozmawiajcie na spokojnie i coś się wymyśli, nie ma sytuacji bez wyjścia, głowa do góry!!
 
daissy_-teść emeryturę ma co z tego jak to idzie na długi i życie i po kasie.A spokojnie na jakiś ośrodek blisko domku wystarczyłoby.A co do rodzeństwa P to jest jeszcze dwóch braci.Z jednym byłoby można dogadać się ale z drugim nie ma szans.Raz był u Ojca przez tydzień i kazał kasę za ten tydzień co kupił jedzenie oddać a było to bagatela 70zł.Dodam że akurat on nie ma na co narzekać bo dobrze zarabia.My wielokrotnie dokładaliśmy własna kasę i jakoś nikt nam nie oddał.Co do teścia to dzieci i teściowa ani złotówki nie dostali przez całe 28lat.Moja teściowa wszystko utrzymywała.A teraz to wydzwania żeby przyjechać bo on taki samotny.A gdzie był przez te lata.Tylko musztrował wszystkich w domu,krzyczał,bił.A z czasem zaczął pić.Sam na własne życzenie stoczył się.Oczywiście mój P jeździ do niego i ja mu nie zabraniam ale ja tam nie muszę jeździć.Nie będę udawała że niby teraz to taka kochająca się rodzinka jest.Obłuda i zakłamanie.
Ale się rozpisałam ale musiałam to wyrzucić bo normalnie zżerało mnie to wszystko od kilku dni.
 
Olenka to nie fajnie macie, ale chyba rodzeństwo jak nie raczy się nim zajmować to niech dorzuci kasy na opiekę, to tak samo ich ojciec, wam dojdą teraz inne wydatki prawda? Niestety taka jest kolej rzeczy że rodzicom trzeba pomagać, a rodzeństwo powinno wspólnie odpowiadać co nie? Wymądrzam się ale mam nadzieję że dacie radę jakoś to rozwiązać....

A moja teściowa całe życie pokrzywdzona i zycie innym uprzykrza, najlepiej żeby wszyscy koło niej latali i zuli się winni jej złym losem (niewiem inni mają te same problemy), a mi dała do zrozumienia, że przez moją ciążę teść odszedł bo jedna dusza odchodzi, robi miejsce drugiej, ale że ona nigdy się z tym niepogodzi i ma żal.....
 
reklama
Do góry