reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Teściowie

reklama
Holly myślę, że będzie dobrze:) ja wprawdzie nie mieszkam na szczęście już z teściową ale cieszę się z drugiej strony, że mieszka niedaleko ( w innej dzielnicy), bo w razie problemów będę miała się do kogo zwrócić:)

co do reszty, tak jak Violett, nie wypowiadam się....
 
Hmm temat ciężki ale wszytsko zależy od tego jak na niego spojrzeć...

Ja jastem w tej komfortowej sytuacji, że zarówno moi rodzice, moi teście jak i ja z D pomagamy sobie wtedy kiedy możemy a nie wtedy, kiedy drugiej stronie wydaje się, że pomoc jest potrzebna... Uważam, że ani dziecko ani ślub nie jest powodem to tego, żeby rodzice musieli lub czuli się zobowiązani pomagać. Tak się składa, że moim rodzicom teraz układa się dobrze finansowo i akurat mogą co nieco dołożyć dla wnuka, przy tym nie zapominają o moim bracie, który remontuje mieszkanie i też mu pomogli finansowo. Gdyby nie mieli pieniędzy to ani argument dziecka ani mieszkania nie miałby racji bytu bo po prostu nie mieli by kasy żeby dać... Gdyby ta sytuacja miał miejsce w zeszłym roku to by nam nie pomogli bo sami byli w dołku finansowym i to my im pomogliśmy finansowo... Także ja uważam, że nie ważne ile ma się lat 18 , 25, 45 .... czasami ten co ma 18 jest bardziej dorosły niż ten co ma 45... Człowiek jest dorosły wtedy kiedy wie, że inni też mają swoje potrzeby i problemy finansowe i potrafi się w tej sytuacji zachować odpowiednio... To jest moje zdanie.
 
Goosiek ale z Ciebie mądra kobita jest :tak:
I to co napisałaś podsumowało całą kwestię pomocy ze strony teściów i rodziców...
 
I ja się zgadzam w zupełności z tym co napisała Goosiek. Pomagać można w granicach swoich możliwości. Ja miałam 21 lat jak zmarł mój ojciec-uczyłam się jeszcze ale byłam już na tyle usamodzielniona,że miałam pracę dobrze płatną i wynajmowałam samodzielne mieszkanie z ówczesnym partnerem. Mama nagle została z moim bratem,który miał wtedy 10 lat,siostrą 13-letnią i pensją,która ledwo do pierwszego starczała. Zrezygnowałam z wynajmowanego mieszkania i wróciłam do domu,co miesiąc dawałam mamie kasę na życie aby było jej lżej. Potem mama stanęła na nogi a ja miałam taki epizod w życiu,że zostałam bez pracy i wtedy już jako dorosła osoba musiałam być na utrzymaniu mamy-do pracy pójść nie mogłam bo zachorowałam na gruźlicę i żaden lekarz przy tej chorobie zdolności do pracy wystawić nie może. I wtedy mimo,że było mi z tym strasznie źle ale brałam kasę od mamy. W tym momencie ja jestem całkowicie samodzielna,moje rodzeństwo również a i mama sobie radzi finansowo. 2 miesiące temu kupiła samochód i ani przez chwilę mi przez myśl nie przeszło,że mogłaby chociaż część tej kasy nam do wyprawki dołożyć. Jesteśmy dorośli a dziecko jest ogromną odpowiedzialnością i trzeba stawić temu czoła pod każdym względem a nie liczyć na pomoc innych. Mój TŻ teraz pracuje po 12h dziennie,nie widujemy się prawie wcale bo robi popołudniówki zahaczając o nocki-wyjeżdża z domu jak ja jestem w pracy,wraca jak ja śpię. Mi w pracy z niedzieli i poniedziałku wolnego-te dni spędzaliśmy zawsze razem,zmienili na wolne w sobotę i niedziele-więc teraz wspólna mamy tylko niedzielę-on jeździ na taksówce,sam sobie wybiera dni i godziny pracujące ale z sobotyw pracy nie zrezygnuje bo największy ruch a i w tyg też kosztem wspólnego czasu pracuje wieczorami bo tez ma większe utargi. Jesteśmy dorośli i odpowiedzialni,dziecko oznacza więcej pracy dla przyszłego ojca ale ja nie narzekam,bo pracuje po to aby naszej trójce było lepiej. Zostanie rodzicami było naszą decyzją i świadomym wyborem,ale nawet jak u niektórych był to tylko nieplanowany wypadek to uważam,że dorosła osoba powinna umieć ponosić konsekwencje swoich decyzji. To jest nasze życie a nie naszych teściów czy rodziców i oni wcale nie mają obowiązku nam pomagać. Ufff się rozpisałam...ale temat jest trudny-to fakt.
 
Ostatnia edycja:
joasia 79 i gosiek zgadzam się w wami w 100%. 90 % przyszłych mam i tatusiów na tym forum zdecydowało się świadomie na potomstwo wiec każdy zdawał sobie sprawę ile będzie kosztowała wyprawka dla maleństwa.Więc ja nie zaglądam do portfela moim rodzicom ani teściom na co wydają pieniądze. Moje dziecko mój wydatek. Żadne z rodziców nie ma obowiązku pomagać swoim dzieciom jeśli chcą pomóc to jest tylko ich dobra wola i z tego powinniśmy się cieszyć :)
 
90 % przyszłych mam i tatusiów na tym forum zdecydowało się świadomie na potomstwo wiec każdy zdawał sobie sprawę ile będzie kosztowała wyprawka dla maleństwa.

My się zdecydowaliśmy świadomie, a mimo to koszty wyprawki i koszty psychiczne ciąży nas nieźle zaskoczyły ;-)
 
reklama
Nas zaskoczyły głównie koszty lekarzy, wizyt i różnych leków;/

My na szczęście mieliśmy już wcześniej wykupione pakiety w prywatnym centrum medycznym, więc wizyty, badania i USG nic nas nie kosztowały, ale któregoś dnia z ciekawości sprawdziłam ile kosztuje jednorazowa wizyta u ginekologa w naszym centrum i się załamałam. Koszt prowadzenia ciąży - wizyty, badania i USG spokojnie by wyniósł ponad 2000 PLN :szok:. A to tylko bez sytuacji awaryjnych, które się nam niestety trafiły - między 16 a 22 tygodniem mieliśmy chyba z 5 USG zrobionych, a u lekarza byliśmy dwa razy w tygodniu.
 
Do góry