Czemu nie weźmiesz dziewczynek do parku na lody, nie spojrzysz na te "uszczęśliwione przez los" matki parek i nie powiesz sobie, "no i dobra, a ja mam to generalnie w

, dziewczyny są fajne, są piękne, są moje".
Masz w

to co Ci piszemy, a nie umiesz mieć w

tego, że nie należysz do tej "elity" mamuś parek? Niby czemu?
Za każdym razem jak wychodzę z domu to staram się tak myśleć. Dam radę. I czasem się udaje, a czasem zalewam się łzami, będąc jednocześnie zła na siebie, że jestem mięczakiem, że wcale nie chce płakać, bo przecież nie mam żadnego życiowego problemu.
Że przecież te "uszczęśliwione przez los" matki parek być może są uszczęśliwione w macierzyństwie, ale mają inne problemy i inne niespełnione marzenia.
Mnie by uszczęśliwiło, gdybym miała parkę,ale wiem że nie dla wszystkich wszystkich parka to ideał macierzyństwa.
Pisałam kiedyś z dziewczyną, która mając córkę i byłam w ciąży z synem i pisała , że jest bardzo rozczarowana bo marzyła o 2 córce, że ona siebie nie widzi w roli matki syna.
Każdy z nas jest inny. To co dla jednych jest szczęściem i spełnieniem marzeń to dla drugiej osoby niekoniecznie.
Tak samo z rozczarowaniem, które zostało nazwane jak swego rodzaju "żałoba".
Jedni wypłaczą się , "otrzepią" się i idą dalej.... Żyją... Żyją pełną parą.
Dlaczego ja tak nie potrafię tylko stoję w miejscu użalając się i skupiając się tylko na tym czego nie mam.
Mam kochane i zdrowe dzieci, dobrego męża, dobrą sytuację w życiu, materialną. Według większości ludzi ja po prostu nie mam żadnych problemów.
To fakt . Moje dziewczyny są fajne, piękne, są moje.