reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

w którym tygodniu urodziło sie wasze dziecko?

Dla Naszego Kochanego Wiktorka...Roczniaka - prawie, że Mężczyzny...
Zdrówka, radości, słoneczka, miłości od stworzeń wszelkich życzy Jula i Agawa

19.gif


Wiktorkowi Rodzice,
Ptysiak jest małym przystojniaczkiem... jest uroczy a zdjęcia super!
Juleczka w dniu 1 urodzin wybrała słownik języka angielskiego a następnie złoty pierścionek... więc zapewne pilnie będzie się uczyła języka angielskiego aby potem (wedle wróżby ;D ) pojechać do Stanów i wyjść za mąż za milionera ;)

Pozdrawiam serdecznie :)
 
reklama
Wiktorku - dużo fajnych chwil w życiu, przychylności świata i gwiazdki z nieba  :)

Edytko - fajnie, że pokazałaś zdjęcia synka - super przystojniak z niego, będzie miał powodzenie u dziewczyn ;D
 
Dzien dobry Melu i Agawo!Milo mi ,ze zostalam zauwazona.Melu juz spiesze z odpowiedziami na twoje pytania.Mysle,ze moja ciaza nie nalezala do najlatwiejszych...Po pierwsze nie planowana,Od poczatku silne tylozgiecie macicy i zalecenie lezenia na brzuchu co przy rosnacych w zawrotnym tepie piersiach graniczylo z cudem...Rosnaca macica ucisnela na rdzen kregowy i stracilam czucie w palcach rak.Po ciazy mialo sie to cofnac,ale do teraz lewa reke mam nie sprawna do konca.Najgorsze bylo jednak przetrzymanie rwy kulszowej ,ktora dopadla mnie ok 4 m-ca ciazy i trwala do jej zakonczenia.W 5 m-cu wyladowalam w szpitalu z podejrzeniem gestozy...Strasznie puchlam.Mialam bardzo duzo wody w organizmie.Wyobraz sobie,ze przed ciaza wazylam 60 kg, a do porodu 104!Wiec nie bylo lekko :laugh:.Co do porodu to wcale tak szybko nie poszlo,bo juz w srode mialam skurcze,ale myslalam,ze to tzw.przepowiadajace wiec je przebolalam ::).Rodzilam naturalnie,ale sama.Przez cala ciaze chcialam miec porod rodzinny,a juz w trakcie wolalam byc sama(podobno rodzace traca chwilowo zdolnosc myslenia) ;D.Dzieki mojej poloznej nie mialam cietego krocza(chwala jej za to!!!!!!!!!!!!) tak mnie rozmasowala.
 
Witaj zuzAnko :)

Bardzo współczuję Ci bólu, którego musiałaś doświadczać... tego niepokoju i drżenia serca z obawy o życie i zdrowie swojego dzieciątka... moja ciąża przebiegała prawidłowo i aż do 6 miesiąca czułam się świetnie - przedwczesny poród był dla mnie wielkim zaskoczeniem i lotem ku nieznanej pełnej obaw i niepokojów krainie... potem kolejne dni zamieniały sie w miesiące...
Brakowało mi bratniej duszy, która zrozumiała by wszystko to co chciałam wykrzyczeć, wypłakać... jednocześnie musiałam być silna dla mojego maluszka... tylko my - wczesne mamy - wiemy tak naprawdę, co oznacza jeden fałszywy dźwięk aparatury podtrzymującej życie maleńkiej istotki... kolejne doby niepokoju i światełko nadziei... potem niekończące się wizyty do specjalistów, badania i rehabilitacja... myślę, ze wiara i nadzieja i miłość dodawały mi sił aby przeżyć kolejny dzień i jeszcze jeden i jeszcze jeden...

Teraz w moim życiu świeci najjaśniejszym blaskiem najukochańsze słoneczko - moja Juleńka :)
Wie o tym, że narodziła się przedwcześnie i czasem kiedy nie ma mojego przyzwolenia na jakąś czynność tudzież rzecz, którą chciałaby dostać pytam mnie: "Nie pozwolisz swojemu wcześniaczkowi?"... no i mnie rozbraja ;)

Pozdrowionka cieplutkie :)
 
Agawo!Ja tez nie mialam bratniej duszy.Jestem chwilowo sama.Moja mama mieszka za granica,wiec nie bylo latwo...Teraz tez nie jest.Zazdroszcze troche mlodym mamom, ktore maja do pomocy babcie,matki etc. Ja jestem z Zuzia sama i czasem zwykle problemy mnie przerastaja.Szczegolnie jak corcia ma ochote na noszenie na rekach a ja musze do WC.Z 8.5 miesiecznym dzidzkiem to nie lada wyczyn :laugh:.Zawsze jednak staram sie zobaczyc pozytywne aspekty zycia.Musi byc dobrze...
 
Dziękuję dziewczyny w imieniu Wiktorka za zyczenia urodzinowe i za te komplementy. macie rację przystojniaczek z niego i jaki duży - będzie wysoki...... ;)
 
Hej Mamuśki na zielono :)

zuzAnko,
Ja Juleczkę nie tylko do WC brałam... kąpałam się przy niej, gotowałam... kupiłam jej leżaczek, na którym wygodnie sobie leżała - i miała mnie na oku - a ja bez stresa  ;D mogłam zająć się czynnościami nie czekającymi zwłoki...
Niestety trzeba sobie jakoś radzić... ja też nie miałam lekko... z biegiem czasu zahartujesz się  ;D choć jesteś w o tyle lepszej sytuacji ode mnie, że masz 3 psiory i Zuzanka zawsze na nich oko zawiesić może... ja - kiedy znikałam Juli na chwilę z oczu - musiałam śpiewać i deklamować wiersze aby mnie słyszała - wynikiem czego było przewlekle zachrypnięte gardło  ;)

edytkox,
Fajowy z niego chłopak :) Niech rośnie zdrowo i dostarcza rodzicom coraz to nowych powodów do radości i do dumy :)

***
A w Łodzi szaro - buro... buuu...
Psiak ugryzł wczoraj (w zabawie) Juleczkę i biedulka zastanawia się czy aby napewno dobry interes zrobiliśmy przyjmując go pod nasz dach... muszę chyba poszukać dobrego psiego przedszkola... rośnie z niego tyrano-uzurpato-szczekacz...

Dzisiaj mam wolniejszy dzień i troszkę sobie zaległości ponadrabiam  :) Może nawet umyję okna... kto wie... choć z drugiej strony głowę do poduszki przyłożyło by się - jestem straszną meteopatką i spadek ciśnienia działa na mnie "narkotycznie"  ;D

A od jutra znowu "kołchoz"...

Pozdrawiam serdecznie  :-* :-* :-*


 
reklama
Hello!!! witam wszystkie "wczesne" mamunie i tatusiów oczywiście tez :)). Jestem od 3 tyg. szczęśliwą mamą Karolka przez wszystkich od poczęcia nazywanego Grochem. Groszek urodził się w 36 tyg. z wagą 2980 i 49 cm aaszną cukrzycę. Dłuże trzymanie go w brzuchu było ryzykowne. Dodatkowo od połowy ciąży miała skrócona szyjkę i rozwarcie zew., ale trzymalismy się dzielnie. I tak szybkim cięciem przez CC Karolek pojawił się na świecie. Taraz jest uśmiechniętym wcześniakiem na cycyu . "Uciekliśmy" ze szpitala w 3 dobie i jest wszystko ok. Co prawda długo nie przybierał na wadze mimo futrowania jak gęś na cycu.... ale teraz już jest lepiej.Zaciskałam zęby bo tak trzeba , nie spałam , posiwiałam , ale.... warto było. A teraz uciekam bo cycowy potwór wzywa mamunię. Jeśli któraś potrzebuję odrobiny optymizmu i krakowskiego wsparnia to jestem do usług gg1645283.Buziaczki dla wsztkich wcześniaczków i mamuś i tatusiów oczywiście też. :laugh:
 
Do góry