Chodziłam cały czas prywatnie do gina (ordynator ginekologii w szpitalu, teraz dyrektor szpitala) polecany, ale wizyty dosłownie 5min, leki przepisywał jak cukierki bez badań (po 1 stracie brałam co dawał bez zastanowienia) ostatnio chyba się wypalił bo zero kontaktu (chociaż zawsze był dość ciężki) nie proponował żadnych badań jedynie jak o coś prosiłam (a kiedyś bardzo mało wiedzialam, co można zbadać przy dłuższych staraniach) w tym roku zapisałam się na NFZ i matko, dzień a noc. Wizyta 30min, bardzo dobry kontakt, opisywał badanie i co możemy zrobić. Oby tylko jakoś to wpłynęło