reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

🍁🍂🎃 W październiku szykujemy dynie, ogrom dwóch kresek nas nie ominie! 🎃🍂🍁

Mogę wiedzieć czemu się nie odbyły? U nas jak wszystko pójdzie planowo to w marcu zaczynamy procedurę. I wiem że to wszystko nie jest żaden pewnik. Maja Staśko pierwszy transfer też utraciła w drugim przy dwóch zarodkach prawdopodobnie utrzymał się jeden. Boże niczego w życiu tak nie pragnęłam jak jednej córki. Ja naprawdę nie marzę o gromadzie dzieci, chce jedną córkę. Czemu inni mają wszystko o czym aktualnie marzę. Naprawdę boję się że ja się już na nic nie ucieszę tylko poczuje że odpękałam jakieś zadanie. Moment na radość był przez pierwsze pół roku, potem był obowiązek a zaraz wkraczam w fazę bardzo zmedykalizowana. To już przestaje mieć związek z frywolną miłością i seksem tylko z medycyną i statystyka.

Miałam pierwszy transfer w czerwcu, w lipcu była przerwa, lekarka chyba chciała dać mi odpocząć od leków. W sierpniu okazało się, że miałam swoją owulację na cyklu sztucznym i pomimo leków na których nie powinnam była jej mieć, z kolei we wrześniu jak poszłam na usg to lekarkę zaniepokoił płyn u mnie i zleciła histeroskopię.
I tak sobie czas mija 😅
 
reklama
ej ej ej! Wyczuwam tu wolanie o laczka! Jaka stara pomarszczona! Kochana, wszystkie tu jestesmy madre, piekne, wspaniale! Niezaleznie czy mamy 20 czy 40 pare :) kazda z nas jest tu w jednym celu (no ja dla hobby jeszcze rozdaje laczki, ale to poza tematem :D) i wszystkie przechodzimy kazda emocje! Czasem tu wspolnie sie cieszymy, a czasem wspolnie placzemy i to tez ma w sobie urok, bo nie musimy plakac po katach w samotnosci, tylko wygadac sie tutaj! Jestesmy od tego takze :) ja na prawde gleboko wierze w to, ze kazda z nas trafi na ten wlasciwy moment, ze w koncu zobaczy te dwie kreski i wszystko skonczy sie pieknie! Bardzo to wierze! Ale wiem tez, ze nikt nie nauczyl sie chodzic bez upadkow i z takimi rowniez musimy sie zmierzyc, ale pamietaj ze z podpora tylu rak latwiej jest wstac ♥️ zawsze jestesmy tu dla Was i choc czasem humor dobija to brniemy do przodu!
No właśnie. A ja nie wierzę. Kompletnie w to już nie wierzę. Chciałabym ale mam 0,00 wiary.
 
Przechodzilam w swoim zyciu przez takie rzeczy, ze nie raz myslalam, ze juz nigdy w zyciu nie bede szczesliwa! Ze dlaczego inni maja tak latwo, tak pieknie, a ja tak do dupy… bylo bardzo, bardzo, bardzo ciezko. Potrzebowalam duzo czasu. Ale teraz jestem tu i teraz! Dojdzie kiedys to sloneczko! :)
 
Wlazłam dzisiaj na TikToka bo chciałam zobaczyć radość Mai po jej wizycie na usg I wyskoczyła mi dość znana lekarka z rolka oznajmiającą, że jest w ciąży.
I oczywiście rozumiem jej radośc tak jak i to, że miała prawo przekazać to w taki sposob jaki się jej podoba ale jak na lekarkę która edukuje o niepłodności i pewnie ma sporo takich obserwatorek to zrobiła to moim zdaniem tak nietaktownie, że ja nie mogę 😅
 
dziewczyny, Rany, tak bardzo nie chcę być źle odebrana, bo pocieszenie od osoby która się w końcu doczekała dziecka i ciąży to takie… może marne pocieszenie. może się wydawać, że nie wiem o czym mówicie. ale tak bardzo czuję ukłucie w sercu gdy czytam co piszecie, bo byłam w tamtym miejscu, w którym Wy jesteście naprawdę długo. dotarłam do miejsca, kiedy terapeutka mi uświadomiła, że warto się pogodzić że może się nigdy nie udać. każda historia tak trudnych starań porusza moje serce i budzi wspomnienia i tamte uczucia. jesteście wspaniałe, waleczne, odważne i niesamowicie wytrwałe. życzę Wam ze wszystkich sił żebyście doczekały się swoich cudów, nawet jeśli już mocno wątpicie czy to się wydarzy i czy warto. warto. a Wasze dzieci będą najszczęśliwsze na świecie, bo będą miały mamy, które kochały je już długo przed ich pojawieniem. i zrobiły wszystko, aby sprowadzić je na świat. proszę Was dbajcie o siebie, o swoje emocje, swój dobrostan, chociaż to takie trudne. wysyłam Wam ogrom ciepła i naprawdę mam nadzieję, że nie odbierzecie źle mojego posta. wiem jakie są statystyki, wiem że czasem się naprawdę nie udaje. ale wierzę w Was na maksa i będę kibicować.
 
@Jane Doe az mi się oczy spocily po Twoim komentarzu. Ja co miesiąc się zastanawiam czy nadal chce walczyć. @Kaalaa szybko mnie przywołała do porządku laczkiem 😉 ja nawet w cyklu z którego nic nie może być zastanawiam się kiedy testować. Smutek lecze domowa pizza a co jak co ale w pizze to ja umiem 😛 mąż ma grzybach. Niech żałuje 🤣
 
Zapraszam serdecznie bo zrobiłam ciasto na 4 pizze i zostałam sama 🤣
20251019_151838.jpg
 
Czytam i czytam, w końcu się wtrącę. Moja dalsza znajoma przeszła całą procedurę invitro (nie znam się na tym mogę coś przekręcić) nie uzyskała zarodków najwyższej klasy, same gorsze - żaden się nie przyjął, próbowali dwukrotnie, reszta zarodków do kosza. Potem kolejny raz - zero zarodków klasy nadającej się do transferu. Z dziewczyny nie było już co zbierać psychicznie i fizycznie, nawet wizualnie wrak człowieka 🥺 nie wiem jak to się stało że zdecydowali się jeszcze raz - transfer obcego jajeczka i słuchajcie- na tą chwilę bije jedno serduszko z dwóch... ❣ ja nie wiem gdzie ona znalazła na to jeszcze siłę, ale znalazła. Myślę, że same też znacie takie historie, to się naprawdę dzieje
 
reklama
Do góry