reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Spokojnie, chciałam tylko sprawdzić;) ja jestem ponad 3 tygodnie po. Byłam w 11 tygodniu. Słyszałam od położnej, że beta osiąga swój Max między 9-11 tygodniem ciąży i kiedy wtedy dochodzi do straty może dłużej zająć spadek bhcg. Najważniejsze, że byłaś już u lekarza:) ja idę w czwartek. Mam trochę stresa.
Wszystko będzie dobrze :) wiem, że czasem ciężko w to uwierzyć. Tym bardziej po tych doświadczeniach, które mamy...

Wcześniej pisałam, ze chce się wstrzymać z próbami, bo wirus, bo złe samopoczucie... Ale już czekam tak na @, że zaskakuje sama siebie...

Ech :( wiedziałam, ze tak będzie jak zobaczę pozytyw.
Zaczęłam się zastanawiać, za dużo. I teraz tak. Cykle mam 30 dniowe, test zrobiony dzisiaj a to jest 26dc i pozytyw bez żadnych wątpliwości. Nie wspomnę już o tym, o którym zapomniałam, który był robiony w 23dc i sprawdzony po czasie, ale kreska mała blada była. Kiedy się pojawiła, nie wiem. Ale uznaje go za sprawdzony po regulaminowym czasie, wiec nieważny.
Ale! Prowadzę w apce Flo swój cykl. I owu na początku wskazywała mi na 15dc, później na 17dc, później 19dc i wydłużyła cykl do 34 dni.
Duzo tych wyliczeń. Natomiast obawiam się, ze ten test to chyba za wcześnie wyszedł pozytywnie. Tzn za mało dni upłynęło od domniemanej owu do dzisiejszego pozytywu. W zeszłym cyklu owu miałam w 16-17 dc.
Nie wiem czy to możliwe, żeby zobaczyć pozytywny wynik po 9-10 dpo? I to nie cień, a normalna kreska
Damn it! 🤯
Testy mogą się mylić, ale raczej w tę drugą stronę... :)
 
reklama
Słuchaj, na Youtube jest masa testujących babek, którym wychodzi pozytyw 9dpo. Także moim zdaniem to dobry znak:) sama zobacz

Poza tym co innego moze oznaczać?
I tu na scenę wchodzi wyobraźnia :)
1. Ze będzie biochemiczna, bo piersi mnie jeszcze nie bolą a przy każdej ciąży bolały. Tylko nie pamietam kiedy zaczęły bolec, czy przed czy po terminie @
2. Ze pozamaciczna, bo wtedy podobno beta szybko się pojawia we krwi i szybko rośnie

Ale tak właśnie jest przez nasze wcześniejsze straty...I wiem, ze każda ciąża inna, ze tak naprawdę, gdyby nie mój pośpiech to dowiedziałabym się w czwartek albo piątek dopiero, ze trzeba na spokojnie, bo teraz poza tym, ze wiem to żadnego wpływu na rozwoj sytuacji nie mam :)
Teoria jest, z praktyka gorzej :)
 
Wszystko będzie dobrze :) wiem, że czasem ciężko w to uwierzyć. Tym bardziej po tych doświadczeniach, które mamy...

Wcześniej pisałam, ze chce się wstrzymać z próbami, bo wirus, bo złe samopoczucie... Ale już czekam tak na @, że zaskakuje sama siebie...


Testy mogą się mylić, ale raczej w tę drugą stronę... :)
Mam podobnie, ale chcę odczekać ze 3 miesiące. Żeby dać czas, zregenerować się, żeby ten wirus się mocno wyciszyl, no i mąż teraz nie chce.
 
I tu na scenę wchodzi wyobraźnia :)
1. Ze będzie biochemiczna, bo piersi mnie jeszcze nie bolą a przy każdej ciąży bolały. Tylko nie pamietam kiedy zaczęły bolec, czy przed czy po terminie @
2. Ze pozamaciczna, bo wtedy podobno beta szybko się pojawia we krwi i szybko rośnie

Ale tak właśnie jest przez nasze wcześniejsze straty...I wiem, ze każda ciąża inna, ze tak naprawdę, gdyby nie mój pośpiech to dowiedziałabym się w czwartek albo piątek dopiero, ze trzeba na spokojnie, bo teraz poza tym, ze wiem to żadnego wpływu na rozwoj sytuacji nie mam :)
Teoria jest, z praktyka gorzej :)
Wiem o co chodzi... Nie unikniemy tych myśli. Jedynie możemy znaleźć techniki, które sprawią, że to myślenie nas nie pochłonie. Np. Medytacja, modlitwa, ruch, itd.
 
@Wielka Mi :) jakoś to wytrzymujemy. Wiadomo można ześwirowac w tym domu, ale trzeba sobie radzić.
Święta w domku. Mieszkamy z tesciami i mieliśmy zejsc do nich na śniadanie, ale rano zadzwonił kolega męża z pracy, że ma gorączkę i ból mięśni i jedzie do szpitala zakazanego.... to juz nie poszliśmy. Dziś na szczęście okazało się, ze test na koronawirusa wyszedł ujemny.
Wczoraj miałam kiepski dzień, później tesciowa mnie wkurzyla, ale nie będę o tym pisać.
 
Hej dziewczyny chwilkę mnie nie było A tu takie dobre wieści trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze 😍 I żeby już u wszystkich posypały się dwie kreseczki. Ale się cieszę dajecie nadzieję 😘
 
Dzień dobry,
pod koniec zeszłego roku podjęliśmy z narzeczonym decyzję o tym, że czas na dziecko, w grudniu rozregulował mi się cykl i trwał 56 dni - do tej pory były regularne. Po wizycie u gina i badaniu hormonów skierowanie do endo, wyniki TSH 6,01 i anty tpo 204 (norma <34), kilka tygodni później kolejne i TSH 0,25, prolaktyna 893 (norma 102-496) i a-tpo 245. Z ostatnimi wynikami konsultacja z endo telefonicznie i e-recepta na progesteron bezins, selen i castagnus. Cykle nadal nieregularne, w 37dc test negatywny, jednak coś mnie tknęło i sześć dni później (43dc) postanowiłam zrobić kolejny test zanim zacznę brać leki i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu pojawiła się bardzo blada druga kreska. Od razu zrobiłam badanie z krwi i wyszła beta hcg na poziomie 8,5, czyli 3-4tydz. ciąży. Jako, że cykl trwał już 7 tygodni wydawało mi się to bardzo mało, zapisałam się na wizytę u lekarza z myślą, że może owulacja się przesunęła i ciąża jest młodsza i teraz trzeba sprawdzić czy beta prawidłowo przyrasta.
Niestety w dniu wizyty, tj 45dc od rana wystąpiło u mnie silne krwawienie, lekarka tylko potwierdziła to co czułam, straciłam tę ciążę w 7tyg+3. Pierwsze dwa dni były koszmarem, to była moja pierwsza ciąża i pierwsze poronienie, nie umiałam się pozbierać, płakałam dwa dni. Ginekolog powiedziała, że nie położy mnie w szpitalu, bo w obecnej sytuacji pandemii jeśli się tam położę, to długo nie wyjdę i jeśli krwawienie nie ustąpi po 10 dniach to wtedy będziemy myśleć o czyszczeniu.
Dzisiaj jest już lepiej, staram się objąć rozumem to co się ze mną stało, myślę, że przy takich poziomach hormonów z tą ciążą mogło stać się wszystko, jednak w głębi jestem zrozpaczona i, mimo że oczywiście będę kontynuować leczenie, to nie wiem kiedy teraz podejmę decyzję, że staram się dalej... Ginekolog była bardzo pomocna w tamtej chwili, powiedziała, że "zajdziemy" w czerwcu i w marcu będę tulić maluszka, ale sama myśl, że miałabym przechodzić jeszcze raz przez to samo sprawia, że mnie mdli... póki co próbuję dojść do siebie fizycznie, jeszcze krwawię, mam skurcze i bóle głowy. od nowego cyklu będę oczywiście brać leki przepisane przez endokrynolog, bardzo chciałabym zajść w ciążę (mam 30 lat i stałego partnera od 10 lat), to moje największe marzenie, ale paraliżuje mnie sama myśl o tym co się wydarzyło.

Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale nie mam z kim o tym porozmawiać, w rodzinie nie chcę, żeby ktoś wiedział i patrzył na mnie z litością, natomiast partner nie jest szczególnie wspierający, pewnie trochę nie wie jak się zachować i zachowuje się jakby nic się nie stało, a może nawet nie odczuł straty? w końcu we wtorek dowiedzieliśmy się, że chyba jestem w ciąży (mieliśmy potwierdzać lub wykluczać czwartkowym usg), a w czwartek rano było już po wszystkim... Jest mi z tym bardzo ciężko.
 
5 marca.
Teraz to byłby jakiś 5 tydzień. Więc zanim lekarz mnie przyjmie to będzie koło 6 tygodnia

No to idealnie, życzę Ci abyś zobaczyła pięknie bijące 💓
Na kiedy się będziesz umawiać?

Ja w sierpniu zaszłam w ciążę ale niestety pod koniec września poronilam i nie mogłam się po tym pozbierać... Gdy poszłam na kontrolę po 6 tygodniach do ginekologa cały czas mu plakalam w gabinecie i nie mogłam się uspokoić i wtedy powiedział mi pewna rzecz: Jego żona też straciła ciążę i nie mogła się pozbierać , on również bo przecież był ginekologiem i wiedział wszystko o ciąży a nie mógł nic zrobić... I poprawiło się jej dopiero jak postarali się o następnego dzidziusia. Powiedział że niestety są poronienia nawykowe i takie które mają konkretną przyczynę ale przeważnie to jakaś wada genetyczna podczas podziału komórek przy zapłodnieniu i dzięki temu że natura takie błędy wychwyca to rzadziej kobieta musi później się martwić o zdrowie i życie dziecka. Że jest taka statystyka że 1 na 6 potwierdzonych ciąż kończy się poronieniem i akurat na mnie trafiło i nie jestem niczemu winna.
Tak też najpierw się bałam że znów coś będzie nie tak , mąż chciał poczekać z rok zebym doszła do siebie , mówił że najlepiej jak spontanicznie zajde w ciążę tak jak z naszym synkiem, ale że że mną było coraz gorzej to zaczęliśmy starania i udało się🤰 właśnie zaczął się 13 tydzień ciąży 😁 wiadomo że jak zaszłam w ciążę to się bałam że znów coś będzie nie tak latałam do toalety sprawdzać czy nie ma plamien krwawień itp ale teraz już jest ok psychicznie i chociaż pamiętam o tamtej ciąży to cieszę się że ta ciąża jest zdrowa i wszystko układa się dobrze😁 uszy do góry i powodzenia😘

Gratuluję podejścia i świetnych wiadomości 👍 Życzę kolejnych radosnych tygodni w dobrym zdrowiu i nastroju 🌼🍀 No i dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią :)

Co więcej... rano test ciążowy biel. Wczoraj owulacyjny biel a dziś ten sam test jest druga kreska. Wiem, że z testami owu różnie bywa, ale odczytuję i ten drugi test jako dobry znak.

No jasne, że to kolejny dobry znak! Tak trzymaj 👍
 
reklama
No to idealnie, życzę Ci abyś zobaczyła pięknie bijące 💓
Na kiedy się będziesz umawiać?



Gratuluję podejścia i świetnych wiadomości 👍 Życzę kolejnych radosnych tygodni w dobrym zdrowiu i nastroju 🌼🍀 No i dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią :)



No jasne, że to kolejny dobry znak! Tak trzymaj 👍
Wiem jak ważne w staraniach po stracie są szczęśliwie zakończone historię innych kobiet które przeżyły to samo😊 dzięki temu jest nadzieja i wiara że się uda, że świat się nie kończy i że jeszcze będzie można się cieszyć 😘
 
Do góry