reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

WASZ ZWIĄZEK

hehe, to się może od siebie odzwyczailiście i musicie się docierać na nowo? Wiem, to nie jest śmieszne, ale wszystko się ułoży, trzymam kciuki.

pozdrówka
nikita
 
reklama
Prawdopodobnie tak jest,m bo jak ja nabałaganiłam to sobie sprzątnełam, a teraz oprócz tego ze po kasimam sprzątać to jeszcze i po chłopie, kiedyś nam starczały obiadki na dwa trzy dni, np. zupka, a teraz zupa znika w godzinę :) hehe niby głupie rzeczy ale jednak jak tak wszystko sie zbierze do kupy to idzie sie wkurzyć :)
 
Blaszako wiem co masz na myśli. Mój Andrzej jak pracował od rana do nocy to narzekałam że się nudzę w domu sama że nie mam z kim pogadać i w ogóle jest mi żle. No ale teraz kiedy andrzej przychodzi o normalnej porz tj. 15 denerwuje mnie wszystko. Ostatnio rozwiszczałam sie bo zamienił pieprz i sól miejscami. Tak się przyzwyczaiłam że go nie ma w domu i że jest cicho że nie raz mam go już dość i mówię żeby sobie poszedł gdzieś czy coś takiego.
 
No niestety tak jest,, mój maz jak przyjechała z kontraktu , to chciał mieć wakacje, ale nie pomyślał że ja też bym chciała mieć wakacje od dziecka. No i niestety, ale męzowie tez nas muszą zrozumieć, ze jak nam nie pomoga to będzie jeszcze gorzej. Mój tę zostatnio co bym nie powiedziała do niego to wszystko było że sie czepiam, a przecież to nie jest duży wisiłek powiesić kurtkę do szafy a nie rzucic na kanapę i tam lezy do nastepnego dnia. Ah szkoda gadać ale wsumie to kochani ci nasi faceci :)
 
Jak tak sobie narzekacie, to sie przyłącze ;D Mój mąż marzy o czystym domu ale sam nie trzyma porządku. Ja rano wstaje sprzątam z poprzedniego dnia, bo wieczorem nie miałam już sił. Alle zanim wróci z pracy mąż, mój młodszy syn robi ten sam bałagan ,który był rano. Mąż wraca z pracy i mówi, że w tym domu nikt nie sprząta. ::) hihi
 
Ja w tej chwili staram sie o pracę, któr ą prawdopodobnie dostanę, jestem ciekawa jak to bedzie w domu, ponieważ mój maz nie ma narazie stałej pracy wiec pewnie bedzie siedział czasmai z Kasią w domu. Jestem ciekawa czy wszystko będzie posprżatane, naczynia pozmywane, rzeczy wyprane i poprasowane :)
Może sie maz zmieni na lepsze :)
 
To teraz dopiero zobaczy że siedzenie przy dziecku to bardzo ciężka praca....bo inaczej faceci tego nie doceniają.Pozdrawiam
 
Oj drogie mamuśki gdzieś Wam uciekl wątek przewodni? A może należy się zacząć poznawać od nowa?
Ja swojego cudnego mężulka zapoznałam w autobusie :laugh: Chodziliśmy do tej samej podstawówki, ta sama parafia, ale ponieważ on starszy o rok to nasze drogi się jakoś nie krzyżowały. Dopiero linia 512 nas zbliżyła, jak widać skutecznie. Zaczęliśmy się spotykać, już nie tylko w autobusie, od 25 grudnia 1995 roku. 23 maja 1998 roku ślubowaliśmy sobie miłość, 11 stycznia 2000 pojawił się pierwszy owoc tej miłości, 19 września 2003 roku druga "owocka". Mam nadzieję, że nie będą to jedyne.  ;) Najtrudniejszy czas przypadł nam po narodzinach naszego synusia, kiedy trzeba było nauczyć się być rodzicami, a co okazało sie dla nas nie takie oczywiste i łatwe. Przy córuni to już była tylko wielka radość z rodzicielstwa. A teraz jest różnie - w końcu każde z nas jest tylko człowiekiem. Ale najważniejsze jest to, że się kochamy z każdym dniem coraz bardziej, możemy zawsze na siebie liczyć i jest nam ze sobą coraz fajniej! :laugh:
 
Mojego męża poznałam w 1998 roku. Przedstawiła nas moja koleżanka. Mieszkaliśmy na tym samym osiedlu.Jest ode mnie starszy o 5 lat i wtedy wydawało mi się to dużo. Było kilka spotkań towarzyskich i spacer z moim psem i tak się zaczęło. Teraz mojego pieska już nie ma :(

Po ponad 3 latach związku zamieszkaliśmy ze sobą w wynajętym mieszkaniu. Kończyłam szkołę, szukałam pracy, na szczęście zanim ją znalazłam mąż był w stanie nas utrzymać.
W czerwcu 2002 wzieliśmy ślub, a teraz w czerwcu 2005 przyjdzie na świat nasz pierwszy potomek. Podobno ma być synkiem. Lekarz na dwóch USG był tego pewny na 100 %.
Zobaczymy...
 
reklama
A propos sprzątania:
Pewnego dnia wraca mężczyzna do swojego domu a tam bałagan jak po przejściu huraganu. Wszystko powywracane do góry nogami, mleko kipi na gazie, dziecko nieprzewinięte wydziera sie w niebogłosy, drugie smaruje marmoladą po ścianach. Wszędzie brud i totalny chaos. Mąż idzie na górę, a w sypialni żona leży na łóżku i czyta książkę. Mąż przerażony pyta: Co się tu stało? A żona słodkim głosikiem: "Zawsze pytasz mnie zdziwiony, cóż ja całymi dniami w domu robię. Otóż dzisiaj właśnie tego nie zrobiłam..."
;D
 
Do góry