reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Wątek główny

viola, kinga - będzie dobrze i nie martwić się!!!

co do wieczornych wyjść to my zawsze tak robimy, że sami kładziemy Maksa spać, o 20: 30 przyjeżdża moja mama (albo ją mąż przywozi), Maks już wtedy śpi albo zasypia, mamie włączamy jakiś dobry filmik a czasem zostawiamy jakąś kolacyjkę i wychodzimy - mama wtedy nie ma nic do roboty tylko sobie spokojnie siedzi, czsami wchodzi do Maksa do pokoju, bo nie może wytrzymać żeby go nie zobaczyć, my jesteśmy zadowoleni i Maks też :happy:
takie wyjścia mają tylko jeden minus - wracamy późno, odwożę mamę to kładziemy się koło 2, 3 w nocy a Maks oczywiście wstaje tak jaj zawsze o 8, no czasem da się go zaczarować u nas w łóżku do 9 :happy:

... ale warto - super jest gdzieś wyskoczyć na imprezę, pobawić się i potańczyć, staramy się wyjść prawie co tydzień, chyba że zapraszamy kogoś do nas:happy: to naprawdę dobrze na nas działa, przypominają się nam stare czasy ... tylko że jest lepiej, bo w domu czeka nas nas mała słodzinka, do której wracamy :happy: :happy: :happy:
 
reklama
Moje Słoneczko dobrze znosi rozstania ze mną. Póki co ciocie nie narzekają na niego, podczas mojej nieobecności. Jak tylko się pojawiam, to zwykle marudzi i najchętniej by siedział cały czas przy mnie - mała przylepa.
Zauważyłam, że to mi trudniej jest go zostawiać z kimś i gdzieś się wybrać :zawstydzona/y:
 
Dziewczyny Jak Tak Troszke Zmienie Temat A Chodzi Mi O Cos Takiego Jak Naczyniaki Wypukłe Moj Maly Ma Cos Takiego Na Brzyszku I Nie Wiem Lekarka Powiedzialaz Eby Usunąc Mamy Jechac Na Konsultacje Do Polanicy Zdroj Moze Któraś Z Was Ma Podobny Problem ????????
 
Kingus , Milla- glowa do gory!
W nas przez ostatnie dni byly takie spiecia ze juz papiery rozwodowe wypisywalam-ale teraz jest juz lepiej-nadal sa sprzeczki ale traktujemy je bardziej z humorem-jednak takie malzenstwo na odleglosc jest ciezkie -caly czas musimy sie do siebie dopasowywac na nowo- bo jednak miesiac z dala od siebie przynosi duuze zmiany.
Wczoraj zostawilismy Jaska na kilka godzin u siostry meza- a sami wypadlismy na spotkanie ze znajomymi- podobno nasze dziecko nawet nie zauwazylo ze nas nie ma- bawilo sie z trojka kuzynow, jadlo , ogladalo teletubisie ( po wegiersku) -a jak wrocilismy to nawet na nas nie spojrzalo bo tak bylo zajete zabawa:tak:
Tak wiec ten caly stres jak sobie poradzi nasze malenstwo bez nas byl smiechu wart-bo Jas radzil sobie swietnie-to raczej my caly czas mielismy problem!
 
U nas ciągle jest na odległość przez tą głupią jego robote 7 dni w tyg. Mijamy się w domu. teraz przyjezdza tylko na chwile i jedzie do swojego mieszkania do mamusi i tam spi. Dzis 2,5h Kuba harcowal w nocy (juz dawno mi takiego nrumeru nie wyciąl) i ja polprzytomna siedzialam z nim. Wreszcie usnal to tylko na godzinke. A jego nie ma wysypia sie. Od urodzenia Kuiby raz do niego wstal. Dwa razy byl na spacerze z Kuba ( i ze mna). Ma tlyko 6 dni wolnego w roku. Zero urlopow. Ja juz tak dluzej nie pociagne. Od 2 dni sie nie odzywamy do siebie. Czasem mysle ze lepiej z tym skonczyc poki Kubus maly i nie rozumie
 
Milla, wszystko się ułoży, zobaczysz!

mnie też mój mąż niekiedy wnerwia - wraca z pracy, włącza laptopa i dalej pracuje (zdalnie) i na nic wtedy nie ma czasu, na szczęście wie, że grozi mu mega awantura i stara się pracować jak my (z Agatą) idziemy spać;-)
 
Felqua - no i znowu Jaśki okazują się być podobne do siebie ;) Mój smyk też nawet nie zauważa, że mnie nie ma:szok:

My juz po pierwszej urodzinowej imprezce. Wczoraj mieliśmy mszę na roczek, a potem obiad dla chrzestnych. Był torcik z jedną świeczuszką i w ogóle sympatycznie. Za tydzien druga impreza dla reszty rodzinki.
 
no takie wychodzenie czesem z domu jest baardzo potrzebne!!

my bylismy w piatek z przyjaciolmi na piwku- w koncu! :-) - i to bylo pierwsze moje wyjscie razem z P od kiedy urodzil sie bartek. tak to zawsze bylismy we trojke, albo P byl sam na imprezach z pracy lub "szkoleniach" ;-) i powiem jedno: swietnie sie bawilam!! bartek w tym czasie jeszcze nie spal, bo wyszlismy wczesnie i wrocilismy zanim byl wykapany (i to jeszcze musielismy zrobic) ale w nocy zrobil nam niespodzianke i spal cala noc!!! nawet pic wody nie chcial ;-) ale o 5 jak sie dorwal to 120ml wody wypil na raz! hehe, no i od tamtej pory spi mi fajowo wiec moral jest taki- wychodzimy czesciej!!
 
milla rozumie ce i wiem jak ci ciezko,mialam tak samo przed swietami maz praowal bez dnia wolnego miesiac,tylko nocki wiec ani w dzien go nie bylo ani w nocy...............teraz ma 2 dni wolnego(czasem 1) wiec teraz jest ok ale wtedy....................tez myslalam juz ze koniec bo nie bylo czasu na rozmowe,przytulenie,czulam sie jak samotna matka............a moze M rozejrzalby sie za czyms innym?

kingus ucha do gory:tak: mi tez zle czuje sie brzydka,zdziadziala po domu laze w dresie byle jak uczesana.................a i w przeciwienstwie do ciebie marze zeby isc do pracy,zle mi z tym ze maz tylko pracuje czuje sie taka zalezna.............no i jeszcze nigdzie nie bylam nigdzie tzn.z bratem na karuzeli-ale po 15 min.dzwonul M ze kacper wyje i wracalam

magdalena super ze sie wypad udal,zycze wiecej takich spotkan:tak:
 
reklama
sylwia, jak już pisałam: wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma... niestety :confused:

Ja dzis po pierwszym dniu szkoły. Nie wiem jak się nazywam :confused: Patrze na mój suwaczek wakacyjny i modle się, żeby był już czerwiec :-:)-:)-(

Wczoraj pogadaliśmy z Rafałem poważnie, jest mi lepiej w naszej kwestii.
Wiecie w co się zapędziłam? (zaraz mnie tu Azik podsumuje), że ja wszystko najlepiej w domu zrobię, najlepiej ugotuję, najlepiej odkurzę... Przestałam widziec R. w roli domownika, zaczełam go traktować jako gościa (Ty nic nie rób, usiądź, odpocznij, zrelaksuj się, miej i rozwijaj swoje pasja, a ja dam radę) i dooopa, nie w tym recepta, bo na dłuższą metę człowiek zaczyna oczekiwac, że inni sie domyslą, a inni.... sie nie domyslają (szczególnie faceci)

Noooo. Dziś mi w domu dobrze (może to tez praca na mnie zadziałała), z radością wracałam do domu :-) Mimo, że R. w pracy do 21:00
 
Do góry