reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wesoło nam

reklama
Skąd biorą się dzieci wg dzieci:))
Krzyś 6 lat
Dzieci biorą się z brzucha mamy.A w brzuchu mamy są różne składniki.Komórki,ale nie takie do rozmawiania...
Julcia 5 lat
Dzieci?Z jedzenia się robią, z picia niektórego,z komórek...Jakich? Witaminowych.
Nikola 6 lat
Żeby urodzić dziecko,trzeba się dobrze odżywiać.Jeść banany,śliwki,jabłka...Aż brzuch będzie duży.
Piotruś 4 lata
Dzieci biorą się z gadania.Kiedyś mama mówiła do taty:Ty nie gadaj tyle,tylko uważaj,bo z tego gadania będą dzieci.Ale tata chyba tak specjalnie się zagadał,bo na urodziny dostałem braciszka zamiast pieska.
Ola 5 lat
Dzieci dostaje się za karę.Jak byłam na wakacjach u cioci,to ciocia mówiła do wujka:Lepiej bądź dziś grzeczny,chyba,że chcesz mieć drugie dziecko.Wujek potem był cały dzień na grzybach.
Jaś 6 lat
Na dziecko trzeba się zapisać do szpitala.Najpierw do szpitala idzie mama,a potem tata idzie z kwiatami.Tata musi mamę wypisać ze szpitala i wtedy,razem z mamą,dostaje od szpitala dziecko.A kwiaty zostają w szpitalu.
Justynka lat 5
Dzieci się klonuje.Trzeba iść do parku na spacer,nazbierać tych motylków do przyklejania do nosa,wydłubać ziarenka i połknąć.I te klony potem rosną w brzuchu u mamy.U taty nie,bo tata nie ma czasu na spacery.
Mareczek lat 6
Słyszałem,że dzieci się rodzą z plemników.Plemniki to takie ziarenka,które trzeba zasiać,a potem się czeka dziewięć miesięcy.Trzeba najpierw wstrzyknąć do pupy,najlepiej u lekarza.
Sonia lat 5
A na podwórku mówili,że dzieci biorą się z seksu.Pan i pani idą na spacer,biorą się za ręce,patrzą i potem dają sobie buzi.I to jest seks.A jak ten seks robi mama i tata,to potem jest dziecko.
Kasia lat 6
Coś ty,to nie żaden seks,seks jest na golasa i z seksu nie ma dzieci.Mama i tata muszą być w ubraniu,to mogą się całować i wtedy jest miłość.I z tej miłości biorą się dzieci potem.




:-D:-D:-D

 
Pod nieobecnosc wlascicieli do pewnego domu wlamal sie wlamywacz. Pewien, ze nikt go nie widzi zaczal buszowac z zapalona latarka po calym domu. Gdy mial juz wrzucic do swojej torby kasetke z bizuteria nagle uslyszal ochryply glos:
- Jezus cie widzi!
Wlamywacz natychmiast wylaczyl latarke i zastygl w bezruchu bojac sie nawet drgnac. Ale gdy przez chwile nie bylo slychac, nawet szmeru, to pewien, ze sie przeslyszal i obiecujac sobie dlugie wakacje znowu siegnal po kasetke.
I znowu jak grom rozlegl sie glos:
- Jezus cie widzi!
Zlodziej w poplochu zaczal na oslep swiecic dookola latarka i ujrzal pod sciana siedzaca na drazku papuge. Odetchnal z ulga:
- To ty to wolalas?
- Tak, chcialam cie po prostu ostrzec - Jezus sledzi kazdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty wlasciwie jestes?
- Mojzesz.
- Co za debil nazwal papuge Mojzesz?
- Ten sam, który nazwal rottweilera Jezus!


Marek i Ania kładą się spać. Marek już zasypia, ale Ania nie może nawet zamknąc oczu i w pewnej chwili Ania mówi do Marka:
-Mareczku a jak ja bym była kulawa to bys mnie kochał?
A Marek:
-tak, oczywiście.
-Mareczku a jak ja bym była niewidoma, to też byś mnie kochał?
-tak, oczywiscie.
A Mareczku, jak ja bym była na wózku inwalidzkim to tez byś mnie kochał?
-tak skarbie.
-Mareczku a jak ja bym była niema to byś mnie kochał?
A Marek:
-wiesz, jakbys była niema, to bym oszalał z miłosci :biggrin2:


Mąż wyjechał na delegację i żona zaprosiła do domu kochanka. Spółkują i nagle słychać pukanie do drzwi. Kobieta mówi:
- To na pewno mój mąż, schowaj się w kuchni.
Okazuje się jednak, że to drugi kochanek. Zaczynają bara-bara, a tu znowu ktoś puka do drzwi. Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynają się więc zabawiać a tu znów ktoś puka.
- To mój mąż, ukryj się w... (kobita się zastanawia gdzie go schować bo kuchnia i łazienka już zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje się, że to naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony i nagle z kuchni wychodzi facet i mówi:
- Z gazem jest już wszystko w porządku, biorę kasę i spadam.
Baraszkują dalej a z łazienki wychodzi kochanek2 i mówi:
- Spłuczka już nie przecieka. Biorę 5 zł i uciekam.
Gostkowi w zbroi jest już niewygodnie i myśli, jakby się stamtąd wydostać, bo nie zanosi się na krótki numerek. W końcu rusza się i wskazuje na drzwi:
- Na Grunwald tędy?


Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!


Taksówkarz jedzie ostro, gwałtownie bierze zakręty. Pasażer zbladł:
- Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozwalimy! Ja mam na utrzymaniu siedmioro dzieci!
Taksówkarz się odwraca:
- I mnie pan mówi, żebym uważał?

***

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Chciałam na wstępie podkreślić, że jestem jeszcze dziewicą.
- A to się dobrze składa, bo ja jestem lekarzem pierwszego kontaktu.

***

Deszcz meteorytów. Obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...

***

Żona wścieka się na męża.
- Nigdzie mnie nie zabierasz, już nie pamiętam, kiedy razem byliśmy w kinie.
- O, wypraszam sobie. Jak w zeszłym roku złamałaś nogę, to kto cię zabrał na pogotowie?

***

Sadysta staje przed sądem.
- Czy oskarżony mógłby jeszcze raz opowiedzieć przebieg morderstwa?
- Z przyjemnością, wysoki sądzie!...

***

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, doktorze, doktorze, niech mi pan pomoże, pomoże, pomoże.
Mówię wszystko i robię trzy razy, trzy razy, trzy razy.
Okropnie mnie to męczy, męczy, męczy. Ale żona zadowolona, zadowolona, zadowolona...

***

Przychodzi baba do lekarza.
- Ma pani wyniki, niestety, to rak - mówi lekarz.
- Panie doktorze, chciałabym usłyszeć jeszcze jakąś inną opinię.
- Proszę bardzo: poza tym jest pani brzydka jak noc.

***

Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
-98.
- A pani ile ma?
-97.
- To opłaca się pani wracać do domu?

***

Dwaj dziennikarze rozmawiają na temat sytuacji w kraju:
- Ja zupełnie nie rozumiem obecnej sytuacji ekonomicznej.
- Ja ci zaraz wytłumaczę.
- Wytłumaczyć ja też potrafię, tylko że nie rozumiem...

***
i ostatnie , ktore jest the best of the best (jak nasz jeden byly premier)

Szczyt uczciwości - wyjść z Ikei bez ołówka.
 
A teraz troche literatury

Ptaszek sobie frunie z dala,
w górze słońce za*****ala.
Żaba dupę w wodzie moczy...
****a! Co za dzień uroczy!

ANALIZA I INTERPRETACJA WIERSZA
Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy, z rymem sylabowym, z równomiernie
rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z
otaczającego go świata, przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęscie, które
człowiekowi żyjącemu we wpółczesnym zamęcie może dać tylko otaczająca
przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody dupa żaby
jest pretekstem do euforii. Za*****alające inne stworzenia sugerują wczesne
lato, kiedy świat zwierzęcy obudził sie z otchłani zimy.
Puenta liryku jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna. JA liryczne
personifikuje słońce. W słowie "za*****ala" oddaje szybkość i złożoność
ruchu słońca, które przecież nie jest istotą ludzką i nie może "za*****alać"
senso stricte. Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomośc świadczy o
ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze społeczeństwem. W moim
rozumieniu autor chciał sie tym utworem odwdzięczyc środowisku, z którego
wyszedł, za trud i poświęcenie włożone w zapewnienie mu nalezytego
wykształcenia. Szkoda, że tak mało w dzisiejszej poezji wierszy o tak
pogodnym nastroju!


Jeszcze jeden wiersz z analizą

UJEBAŁA MISIA PSZCZOŁA.
"OCH TY K***O!" - MISIU WOŁA.
"ZA TE MĘKI, ZA TE BÓLE,
ROZ*****OLĘ WSZYSTKIE ULE!"

Analiza.
Jest to wiersz w formie fraszki. Traktuje on o cholerycznym misiu,
który, domysleć się można, szukał pożywienia w pszczelim
ulu. Dosadność, z jaką miś wyzwał pszczołę od prostytutki, szczerze
ukazuje jego ból i smutek. Obietnica zemsty jest wyrażona dobitnie i
groźnie.
Każe nam to przypuszczać, że niechybnie zostanie spełniona, mimo że jest
niewspółmierna do uczynku, jaki popełniła pszczoła. Śmierć wielu
tysięcy pszczół jest nie podlegającym dyskusji mordem, który kontrastuje z
czynem malutkiej pszczoły.
Wiersz ukazuje władzę silniejszego, któremu nie warto wchodzić w droge.
Trudno pogodzić się z przesłaniem tego wiersza, jednakże ukazuje ono
nam trudną prawdę o tym, że często siła i przemoc zwycieża nad rozsądkiem
 
gigante.pl_impre_1217782623.jpg
 
reklama
Do góry