niestety moja Ola jest okropna
. Pokazała dzisiaj, ze wysmienicie wie co się robi do nocniczka. Przed kąpielą ganiała mnie z nocniczkiem wołając mama siusiu, siusiu.... Wziełam ja na przetrzymanie i sprawdziłam ile będzie za mną ganiać. Ano długo.. wołając siusiu.... No i ją posadziłam. Później nastąpił długi wywód na ten temat, ze w ciągu dnia też trzeba tak wołać, że małe dzieciaczki robią w pampersa a ona jest duża i takie tam. Sądze, że jeszcze to troszkę potrwa. Jednak bardzo się ciesze innym postępem. Zaczeła bardzo dużo mówić. I zrozumiale. Gada jak najeta. Dzisiaj mówiła patyk, sito, ciki (buciki), brawo ( wymawia r o dziwo, jest to jedyny wyraz w którym to słyszę wyrażnie), tyga ( tygrys). Jestem z niej bardzo dumna...:-)
