Hej kobietki, ja też po dzisiejszej decydującej wizycie...miałam takiego stresa... A tu same dobre wieści

Ale najpierw- gratuluję wszystkim udanych wizyt!
bluetooth Twoja mała to niezła akrobatka ;-)
aniawos ach Ci lekarze...nie dziwię Ci się, że jesteś wkurzona, kto wie, może obie 5 będziemy na porodówce
trixi ale super, to już tuż tuż, zobaczysz swojego skarba
Moja wizyta w klinice naprawdę zadowalająca. Okazało się, że mój synuś jakoś przystopował z tym rośnięciem i jest prawidłowych wymiarów jak na swój wiek (a tak mnie straszył mój gin) waży jakieś 3200g :-) do porodu przybierze jeszcze 300g podobno więc są warunki do porodu sn, zwłaszcza że mały już ułożony w kanał rodny w pozycji główkowej ale na szczęście nie napiera jeszcze, łożysko dojrzewająe, wszystko przygotowuje się do porodu. Ale nie dał się łatwo zbadać i zmierzyć, wiercił się i machał nam rączkami. Okazało się, że najczęściej czuję jego kolana... Jestem taka szczęśliwa

:-) Powinnam urodzić w terminie. 25 jeszcze na ktg... a jeżeli synuś do 5 września nie zechce wyjść to jedziemy na wywołanie. Była rozmowa z anestezjologiem, znieczulenie w teorii ma same zalety no i Pan doktor stwierdził, że każda kobieta powinna mieć takie pozytywne podejście do porodu jak ja ;-) twierdzi, że to co najmniej 50% sukcesu (bo naprawdę strasznie uchachana jestem

) Ale jakiego szoku doznałam- nawet mój mąż zadeklarował, że tego 5 w razie czego będzie ze mną na sali

a tak się bronił i nie chciał...a wystarczyło trochę posłuchać... Dostałam też listę rzeczy do szpitala i wszystkie szczegółowe informacje. No i wiadomo, aktualne badania sobie zrobić. Kobiety- kamień mi z serca spadł, strasznie nie chciałam cesarki.