No to ja juz chyba po ostatnim szczegolowym usg i po badanku i sprawy maja sie tak: niunka ulozona glowka w dol, i jednak chyba slodki grubasek bedzie, bo juz ok 3,5 kg ma:-), z czego wiekszosc poszlo malutkiej w brzuszek (czyli dokladnie tak jak mi w trakcie ciazy;-) )
Ogolnie wszystko wyglada w porzadku, szyjka tez ok i ponoc pol cm rozwarcia (ale jak wiadomo niewiele to znaczy
)
A co dziwne po badaniu gin. i pozniej wieczornym przytulanku zadnych plamien, skurczy, nic....Wiec mysle, ze jeszcze sobie malutka troszke posiedzi u mamusi. Ale jak to powiedziala lekarka, teraz juz nic nie wiadomo i na wszelki wypadek trzeba byc gotowym na wszelkie ewentualnosci
Aneczka, no to wspolczuje z tym gotowaniem zwlaszcza jesli sie trafi, ze wiele rzeczy nie bedziesz mogla pojesc...
My swieta prawdopodobnie zrobimy u nas w domku, zeby niuni po mrozach nie ciagac, ale wiekszosc potraw ma zrobic moja tesciowa, mimo ze sama ma duzo pracy...
Ale powiem szczerze, ze w ubieglym roku pierozki i uszka przygotowalam sobie wczesniej i pomrozilam zeby na same swieta bylo mniej roboty, tylko musialam pozniej pilnowac lodowki, zeby nic nie poznikalo
No i nie bylam w zaawansowanej ciazy wiec to byla pestka te wszystkie przygotowania
A teraz bede miala luzik chociaz jak czas i sily pozwola nie wymigam sie calkiem od roboty, ale fakt faktem, ze tesciowa mam super, bo bardo o mnie dba (przy czym staram sie tego nie naduzywac
)
No i chyba troche sie za bardzo zagalopowalam na tym watku
Ogolnie wszystko wyglada w porzadku, szyjka tez ok i ponoc pol cm rozwarcia (ale jak wiadomo niewiele to znaczy
A co dziwne po badaniu gin. i pozniej wieczornym przytulanku zadnych plamien, skurczy, nic....Wiec mysle, ze jeszcze sobie malutka troszke posiedzi u mamusi. Ale jak to powiedziala lekarka, teraz juz nic nie wiadomo i na wszelki wypadek trzeba byc gotowym na wszelkie ewentualnosci
Aneczka, no to wspolczuje z tym gotowaniem zwlaszcza jesli sie trafi, ze wiele rzeczy nie bedziesz mogla pojesc...
My swieta prawdopodobnie zrobimy u nas w domku, zeby niuni po mrozach nie ciagac, ale wiekszosc potraw ma zrobic moja tesciowa, mimo ze sama ma duzo pracy...
Ale powiem szczerze, ze w ubieglym roku pierozki i uszka przygotowalam sobie wczesniej i pomrozilam zeby na same swieta bylo mniej roboty, tylko musialam pozniej pilnowac lodowki, zeby nic nie poznikalo
No i chyba troche sie za bardzo zagalopowalam na tym watku