No to niewielka frekwencja w tym przedszkolu

Mój Łukal też co jakiś czas przylatuje nago zadowolony że golas jest, nawet Jeżowskiej nie potrzebuje do tego ;-) :-)
Powiedzieć że siedzę na marcówkach to dużo - połowy prawie nie znam, tyle ich jest a trzaskają po kilkadziesiąt stron dziennie na głównym wątku

nie mam kiedy się wczytać i zapoznać nawet. Kojarzę kilka i tyle, ale dzieciaczki rodzą się przesłodkie, wstawiają fotki kruszynek i aż już bym moją chciała!!!

A termin mam na 20tego - bardzo liczę że urodze przed, jak chłopaków, tak do 15tego marca... obym się nie przeliczyła
Z domowych spraw to siedzimy z chłopcami zakatarzeni drugi tydzień w domu. Wykorzystałam katar jako pretekst do zostawania w domu i odpieluchowałam Łukasza w tym czasie.

Bo wcześniej to albo sił nie miałam alo czasu nie było bo stale gdzieś trzeba było iść (do przedszkola, z przedszkola, potem spanie i po Pawła), a w mrozy ryzykować mokrymi spodniami to niebezpiecznie. W sumie zostawało nam ze 3 godziny dziennie na trening przerywane dość długimi okresami z pampersem.
No to się zawzięłam teraz.
Dzielnie sobie poradził i pielucha została nam tylko na noc (a i tak się budzi na sikanie, więc lada moment i tych nie będziemy używać).
Przynajmniej koszty pieluchowe nam pozostaną pojedyncze ;-)