dziewczyny Oliwier ma gorączke dużą i usłyszałam 2 sprzeczne porady od 2 lekarzy..
Jedna nasza pediatra przez telefon powiedziała ze jak ma 39, 5 to mamy to szybko zbijać i od razu przeciwgorączkowy dawać, Niestety nie mogła go wczoraj przyjąc bo jej nie było już o 15 w przychodni ani żadnego innego pediatry!!!! W 3 przychodniach innych naokoło też nie było pediatry bo chorzy albo nie przyjmują!! to jakas paranoja jak działa ten piep*zony NFZ!!!!


W końcu poszlismy wczoraj prywatnie do pediatry jakiegoś tam od sąsiadki namiar..
Drugi pediatra facet powiedział ze gorączka to obrona organizmu(o czym wiem) i nie trzeba jej zbijac póki nie ma 40 stopni


tylko mam poić poic i poić go wodą, czym tylko się da. Ewentualnie na nnoc dawać czopek i tak do 2-3 dni gorączki nei zbijać.. Że gorączka jest po to aby organizm sam sie obronił ...
Oprócz tego zaczyna mu się gardło i
dostaliśmy Augmentin od tego prywatnego.
Kogo mam się słuchać?? Nie będe już ciagała Oliwiera znowu do innego lekarza bo mąz musiałby znowu z pracy się zwolnić, a poza tym czy jest sens?
Jak Oliwier ma taką gorączke 39 to jest strasznie płaczliwy i marudny i rączki nei pomagaja, wiec dziś dalam mu czopka z rana ale sama nie wiem kogo słuchac..
Poradźcie prosze.