no to teraz ja po kolei:
normowanie dnia - bardzo bym chciała żeby był to stały rytm, a taki nie jest chociaz jak czytam jakie macie kłopoty to widzę, że i tak mam bardzo usystematyzowany dzień. Kąpie małą codziennie o 20.30 karmie około 21 i ok 21.30 młoda śpi. budzi się na dwa sposoby: o 1 i o 5 lub o 3.-3.30 i 6.30 - 7. najczęściej wybiera sobie ten drugi sposób.

potem sie karmimy a mała ma bardzo lekki sen nad ranem więc zabieram ją do łóżka i ona dosypia do 9 albo 10. biore ja tylko rano z wygody bo do łóżeczka musiałabym wstawać bez przerwy a tak to tylko oko otwieram i już. biorę ją też dlatego, żeby pies wiedział, że mała może na łóżku leżeć - bo pies nie może i żeby nie było na tym tle nieporozumień;-) ale ostatnio udało się przespać Zuzi całą noc - pierwszy raz.
potem w ciągu dnia jest różnie. zwykle mała je co 3 godziny 3,5 -4 . nigdy nie wiadomo jak bedzie ale zdarzają się też dni, że chce jeść co 2 godziny.
Zu zasypia w osobnym pokoju ale i tak co chwila chodze i sprawdzam czy wszystko ok i czy śpi. lampka jest włączona - ale bardziej dla mnie bo jak ją przewijam w nocy to łatwiej mi. najczęściej wyłączam lampke po 3 bo potem już jest w miarę jasno.
szczepienie- mała była bardzo dzielna. zapłakała podczas wstrzykiwania ale wystarczyło ja podnieść i przytulić żeby obdarzyła najpiękniejszymi uśmiechami wszystkie panie pielęgniarki:-). wybraliśmy 5 w 1 za 120 zł... niestety. mała 1 dnia była trochę senna a drugiego marudziła. zrobiła nawet zieloną kupę. bardzo zieloną...

niestety po szczepieniach skończyły się kupy przy każdej zmianie pieluszki...:-(wczoraj nic, dzisiaj też. czekamy. myślę, że nie ma to związku ze szczepieniami, po prostu przyszedł jej wiek
acha - byłam wczoraj u ortopedy. wszystko ok ale z wizyty jestem bardzo niezadowolona. dziewczyna która wychodziła przed nami wynosiła malucha bez pieluchy bo facet juz poprosił nastepną osobę. badał półroczna dziewczynke, która strasznie płakała i zamiast do niej zagadać i nawiązac kontakt to bezceremonialnie rozłozył jej nózki i pokazywał rodzicom jak ja nosić. żero kontaktu z dzieckiem. a sprzęt miał przed potopowy. masakra. byłam wczoraj taka zła że szok

idę w tym tygodniu jeszcze raz, do zaufanego ortopedy - wydam pieniadze jeszcze raz ale przynajmniej będę zadowolona i pewna, że konował mnie nie oszukał.
a w poenidziałk badanie słuchu... aż sie boję, bo pamietam, że w szpitalu dzieci bardzo płkały przy tym badaniu (co prawda przy kapaniu też się pruły

). zobaczymy, na szczęście mąż pojedzie ze mną.
mamy troche wieczornych problemów... malutka pręży się puszcza bolesne bąki i płacze... przysypia na 5 minut i znów budzi się z płaczem.... i nie wiem czy to kolka czy nie. nic jej nie daję, boję się leków dla takiego maleństwa. w kąpieli jest spokoja - uwielbia się kąpać. i nie wiem, czy te złości (trudno ją wtedy nakarmić) to odreagowywanie całego dnia czy kolka...:-( jesli kolka to przynajmniej przejdzie za półtora miesiąca bo podobno trwa tylko do 3 miesięcy...
a w ciągu dnia karmienia też nie zawsze są łatwe...i niestety ulewa ciąglle.
Miotlica witaj ponownie... Niedawno myslałam o Tobie, że dawno sie nie odzywasz.