reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wybryki faceta-doradźcie

Dołączył(a)
25 Grudzień 2019
Postów
5
Hejka dziewczyny, piszę bo już jestem na skraju desperacji, może wy mi coś doradzicie...
Jestem z chłopakiem od ponad roku,mamy po 20 lat - niestety albo stety wpadliśmy i jestem w 9 tyg ciązy zagrożonej.
Nie mogę się stresować, byłam pare razy w szpitalu.
Ja studiuje i żyjemy od paź w związku na odległość. On się zmienił przez te 2/3 miesiące nie do poznania.
Jeszcze na początku naszej znajomości i związku miałam w nim pełne oparcie, wiedziałam że w każdej chwili mogę na niego liczyć. Teraz, teraz liczą sie tylko koledzy.
Trafiłam do szpitala, niby zapytał jak się czuję, ale na tym koniec - wolał pić z kumplami.
Nawet wczoraj, przeżyłam silne bóle i zaczełam krwawić, dzwoniłam do niego zrozpaczona, owszem odebrał, zapytał, poświecił mi chwilę i wrócił do kolegów się bawić.
Nie wytrzymałam wygarnełam mu, na co dostałam wiązankę w poście publicznym na fb o mojej sytuacji rodzinnej. Wkurzyłam się dodałam jakieś stare zdjęcie z imprezy, nagle się mną zainteresował, jak wrócił od kolegów tef się nie urywały. Dziś rano przepraszał,ale jak nie dałam się udobruchać dowiedziałam się że muszę się leczyć psychiatrycznie.
Wyjaśniłam mu, że uważam że powinien wczoraj zrezygnować z kolegów i nawet po prostu wrócić do domu i jakkolwiek poświęcić mi uwagę przez głupi telefon.. dowiedziałam się że mogłam przyjechać do niego, że wtedy by nie poszedł z kolegami.
Ja już wysiadam, doprowadza mnie to do obłędu, a nie chcę kazywać mu wybierać pomiędzy mną a nimi, bo uważam że musi mieć każdy przestrzeń. Ale do niego nic nie dociera, żadne rozmowy, żadne wypowiedzi, żadna rozpacz nic... Co ja mam z nim zrobić? Stres nerwy i takie stany nie służą dziecku,ani mi...
 
reklama
Rozwiązanie
mam naprawdę dużo wspracia ze strony rodziny przyjaciół, tylko łudzę się ze on może jakoś jeszcze otworzy oczy, tylko niestety wszelkie moje próby rozmowy są klapą. Nie chcę serwować na wstępie dziecku rozbitej rodziny,ale też jestem zmęczona już tym psychicznie, zaczynam już w padać w paranoje, postrzegam go jako nieobliczalnego
Wydaje mi się że lepiej mieć niepelną rodzine niż takiego ojca. Wcale nie musisz ograniczać mu kontaktu, ale pamiętaj że dziecko będzie na to wszystko patrzeć. Też byłam z takim człowiekiem, psychiczna manipulacja i oskarżenia o wszystko. Czułam się winna że pojechałam z rodziną na święta w odwiedziny, a nie zostałam w domu sama.. tak samo wolał kolegów i picie do rana ode mnie. Na szczęście w porę...
Zagrożona ciąża to jest sytuacja radykalna. Osady są adekwatne do sytuacji.




To właśnie próbuje powiedzieć....ciąża nie musi oznaczać ślubu. Bycie rodzicami nie musi oznaczać, ze dwoje ludzi musi być razem. Owszem, jest to miła opcja ale nie konieczna.




Właśnie z wyżej wymienionych powodów, autorka powinna dać sobie spokój z takim typkiem. Bo rodzicielstwo to nie jest poranne umycie zębów ale orka na roli i jakieś psychologiczne jazdy są jej akurat tak potrzebne jak przewlekła sraczka.


[QUOTE="Nulini, post: 18911889, member: 75801”]
Jesteście młodzi, jesteście ze sobą bardzo krótko.
Nie skreślaj swojego chłopaka, bo może być tak, że się strasznie pogubił i to wcale nie znaczy, że nie chce być ojcem, tylko musi sobie wszystko w głowie poukładać.
Ty natomiast spróbuj się od tego wszystkiego odciąć - nie rzucaj go, tylko daj czas jemu i sobie.
Teraz skup się tylko i wyłącznie na sobie i dziecku, żadnych nerwów, stresów, leż, oglądaj seriale, czytaj książki, planuj przyszłość, ale nie narzucaj tych czynności chłopakowi, odczekaj trochę, tyle co się dowiedzieliście o ciąży, przed Wami jeszcze długie miesiące, ja wierzę, że Wam się poukłada!

Tez to właśnie napisałam. Jak pójdzie po rozum do głowy to może być ojcem jeśli zechce. Co nie oznacza automatycznie, ze musza być razem.
Czemu wszyscy uważają, ze MUSZA być w związku z ojcami swoich dzieci?
[/QUOTE]
Dokładnie.. Za takie zachowanie zasługuje na kopa w d.. Teraz powinien być na każde Twoje kiwniecie palcem w końcu nosisz jego dziecko, masz ochotę na lody o północy powinien po nie pojechać a nie lecieć do kolegów, zwłaszcza w takiej sytuacji gdzie ciąża jest zagrożona.. Jeżeli teraz ucieka to co będzie później jak pojawią się prawdziwe problemy gdy dziecko będzie na świecie. Możesz pozwolić mu byc ojcem jeżeli dorosnie i zechce nim być, ale na bycie Twoim partnerem bym się nie zgodziła, nie zasługuje na to..najgorszym co może być są kłótnie przy dziecku, rodzice jak ze sobą są powinni się kochać i być ze sobą szczęśliwi inaczej niszczą życie nie tylko sobie ale też dziecku, a wiem to niestety z zachowania moich rodziców, którym wydawało się że wpadka to trzeba być ze sobą na siłę, uwierzcie że nic tak nie krzywdzi dziecka jak kłócący, wrzeszczacy na siebie rodzice gdzie dziecko musi na to patrzeć i wysluchiwac..
 
reklama
Mnie on już męczy psychicznie, czuję właśnie jakbym zaczynała żyć w strachu jak zareaguje na moje zachowanie które nie będzie leżeć w jego kanonie. Po opisywanej sytuacji, starał się naprawić to, kiedy wrócił od kolegów (niestety) ale nie chciałam mu tak szybko ulegać,bo nic by sobie z tego nie zrobił. Przepraszanie nie pomogło, zaczeły się dogryzki,obrażanie, a zakończyło fochem, potem znów przepraszanie,dogryzki.
Nawet wczoraj, kiedy poszłam do jego mamy,bo zapraszała mnie na świeta, stwierdziłam w takim momencie ona niczemu winna, poszłam.. początkowo dostałam z jego strony focha, potem przepychanki, dobre 2 h trzymał mnie u siebie w domu, kończąc tym,że stwierdził że muszę iść do psychologa,bo zawsze wybieram rodzinę,a nie jego. Co dla mnie było totalnym obłędem, mam leczyć się psychiatrycznie bo spędziłam wigilię i świeta z moja rodziną nie jego.. odwiózł mnie do domu z kolegą przed którym chciał strzelać pokazówki, nie poszłam na to, znowu karze mnie fochem
 
Mi na prawdę nie przeszkadzają jego wyjścia z kolegami,ale uważam że powinien być w tym umiar. Stracił pracę, ale nie szuka jej bo woli mieć możliwość każdego wieczoru wyjść z kolegami. Mnie to denerwuje, chciałabym stabilności. No dla mnie czymś oczywistym jest, jeżeli druga strona ma totalnego doła, czy jest w szpitalu to że jestem obok, czy nawet głupi telefon, rozmowa.. a nie picie z koleżankami.
Najgorzej, że ja jestem jak na smyczy, kiedy ja chciałam wyjść z kolegami/koleżankami ze studiów do kina zostałam zwyzywana od szmat itp. kiedy on wychodzi problemu nie ma.
Ciężko mi żyć z czymś takim, bo kiedy ja mu zwrócę uwagę jestem tą najgorszą
 
Kiedyś próbowałam od niego odjeść nawet wiele razy,ale to kończy się jego tak psychicznym zachowaniem że dramat.
Potrafi przyjechać do pod mój dom stać godzinami, dzwonić z numerów znajomych, pisać z ich kont, czy ich motywować do tego.
Raz po dobrej klótni i zerwaniu potrafił przyjechać do mnie 300km i stać pod oknami, a wtedy ulegam, albo mnie za bardzo denerwują telefony,albo serce że stoi w nocy itp.
 
Z tego co czytam na razie ten koleś nie jest materiałem na poważny związek. Gdyby mnie jakiś facet nazwał szmatą to już nigdy nie miałby u mnie szans. Szanuj się! Chcesz mieć pod opieką dwójkę dzieci? Z czego to "starsze" doprowadzi cię na skraj wyczerpania? Rzuć go, niech płaci alimenty I tyle. Już cię szantażuje, wulgarnie obraża, zależy mu bardziej na aprobacie kolegów niż twojej - jaką masz pewność że nigdy nie podniesie na was ręki? Teraz potrzebujesz bezpieczeństwa- może ktoś z rodziny może cię wesprzeć?
 
Z tego co czytam na razie ten koleś nie jest materiałem na poważny związek. Gdyby mnie jakiś facet nazwał szmatą to już nigdy nie miałby u mnie szans. Szanuj się! Chcesz mieć pod opieką dwójkę dzieci? Z czego to "starsze" doprowadzi cię na skraj wyczerpania? Rzuć go, niech płaci alimenty I tyle. Już cię szantażuje, wulgarnie obraża, zależy mu bardziej na aprobacie kolegów niż twojej - jaką masz pewność że nigdy nie podniesie na was ręki? Teraz potrzebujesz bezpieczeństwa- może ktoś z rodziny może cię wesprzeć?
mam naprawdę dużo wspracia ze strony rodziny przyjaciół, tylko łudzę się ze on może jakoś jeszcze otworzy oczy, tylko niestety wszelkie moje próby rozmowy są klapą. Nie chcę serwować na wstępie dziecku rozbitej rodziny,ale też jestem zmęczona już tym psychicznie, zaczynam już w padać w paranoje, postrzegam go jako nieobliczalnego
 
reklama
mam naprawdę dużo wspracia ze strony rodziny przyjaciół, tylko łudzę się ze on może jakoś jeszcze otworzy oczy, tylko niestety wszelkie moje próby rozmowy są klapą. Nie chcę serwować na wstępie dziecku rozbitej rodziny,ale też jestem zmęczona już tym psychicznie, zaczynam już w padać w paranoje, postrzegam go jako nieobliczalnego
Wydaje mi się że lepiej mieć niepelną rodzine niż takiego ojca. Wcale nie musisz ograniczać mu kontaktu, ale pamiętaj że dziecko będzie na to wszystko patrzeć. Też byłam z takim człowiekiem, psychiczna manipulacja i oskarżenia o wszystko. Czułam się winna że pojechałam z rodziną na święta w odwiedziny, a nie zostałam w domu sama.. tak samo wolał kolegów i picie do rana ode mnie. Na szczęście w porę spotkałam mojego męża i udało mi się od niego uwolnić. Ale było tak samo, straszenie że on się zabije, telefony z obcych numerów w nocy. Żyje do tej pory i nic sobie nie zrobił. Zostaw go żeby cieszyć się dzieckiem i macierzyństwem. Napewno łatwo nie będzie ale kiedy na świecie pojawi się dziecko zobaczysz że już nie będziesz czuła się samotna. A z czasem spotkasz jakiegoś dobrego mężczyznę, który będzie dla Ciebie partnerem i oparciem, a nie wampirem energetycznym.
 
Rozwiązanie
Do góry