przeciez nie trzeba karmic dziecka przy innych, jesli to klopot to wyjsc do sypialni czy cos. ja zawsze tak robilam jak siedzialam u tesciow a mala jadla co godzine... 40 minut potrfila wisiec na cycku wiec dobrze mi robil taki odpoczynek ;-) nie mozna sie nastawiac ze to cos nienaturalnego, bo gdyby tak bylo to kobiety nie produkowalyby mleka. a jesli sie gdzies wychodzi na dluzej i nie mozna karmic to tak jak mowie-modyfikowane albo odciagniete w butelce i po klopocie. wiem ze w polsce inaczej patrza na to, ale tu bardzo duzy nacisk klada na karmienie cyckiem. w wiekszych sklepach sa miejsca na przewiniecie i nakarmienie dziecka, nikogo nie dziwi kobieta karmiaca. po pierwsze to jej sprawa, po drugie to nie sranie za przeproszeniem po smietnikach tylko karmienie malego czlowieka. oczywiscie nic na sile, jak ktoras ma jakis odrzut to lepiej nie. ja tez mialam problemy z laktacja, pokarm pojawil sie dosc pozno bo porod byl bardzo ciezki, mialam go za duzo, pozniej wieczorami za malo, odciagalam, kombinowalam, po 2 miesiacach mialam takie zapalenie sutka ze ryczalam jak karmilam, wrocilo po okolo miesiacu znow.mala wisiala na mnie nawet i godzine, ale z czesem sie unormowalam i jej posilki trwaly 10 minut. w konsekwencji dalam rade do konca 11.miesiaca i jestem z tego dumna. ze mnie zadna matka polka, po prostu ciesze sie ze mala jest dzieki temu zdrowa. a przede wszystkim nic nie trwa wiecznie, ciaza, porod, karmienie... kiedys to wszystko minie. warto sie troszke pomeczyc dla dobra dziecka. takie moje zdanie
patula zalezy ile porod trwa... ja wypilam chyba z 5 l ;-)