reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zachowanie naszych dzieci

AGRAFKA błagam, nie zostawiaj jej na sofie. Już lepiej na podłodze obtoczyć poduchami niż na kanapie. Asia tak właśnie przelazła przez poduchy i zaliczyła porządną glebę :zawstydzona/y:

Nowiem, tylko, że ona uwielbia sofę :)
Czasami na podłodze ryk, a na soie zabawa...

Ale robię jej teraz taką barykadę...

barykada.jpg

JAK PRZEWIJACIE DZIECI? Dalej na leżąco?
U nas nie wchodzi to w rachubę. Przewijam ją, kremuję, rozbieram, ubieram, czyszczę uszy czy czesze jak siedzi lub stoi mi na kolanach. Coraz częściej niestety jak stoi. Jak leży to mi zwiewa a jak siedzi to się wierci non stop łobuziara jedna:-D

Ja jeszcze przewijam normalnie, na leżąco, na przewijaku leżącym na łóżeczku. Trochę się turla, ale daję radę :)
 
reklama
A powiedzcie mi, czy Wasze dzieci też wpadają w taką histerię jak tylko na sekunde zostają same (a może bez mamy?) ?
Tylko rano zaraz po spaniu jak ją wsdze w basen w kuchni potrafi sie pobawić z 5min a ja mam szanse np wyskoczyć do łazienki umyć zęby czy cokolwiek, poza tym mamy okrzyki wojenne i histeryczne dzwięki jak tylko zostaje na sekunde sama.. :baffled:
Nawet jak muszę usiąść na toalecie któa naszczęście jest przy pokoju to musze posadzić ją na łózku, obarykadować i siedząc na toalecie kukac do nie niej bo inaczej jest tragedia... :dry:
 
agrafka, fajna barykada ale moja by wyszła z niej:-p
ona sie łapie czego popadnie (np w łóżku moim oparcia) no i schyla głową do podłogi żeby zobaczyć co tam jest..
więc pewnie z takiej barykady też by wstała i się wychyliła....:sorry2:


mary czasami moja też marudzi jak straci mnie z oczu..
to chyba ten tzw lęk przed opuszczeniem:tak:
ale jak się dobrze zjamie zabawą to nawet nie widzi że wychodze i wracam
 
Tylko rano zaraz po spaniu jak ją wsdze w basen w kuchni potrafi sie pobawić z 5min a ja mam szanse np wyskoczyć do łazienki umyć zęby czy cokolwiek, poza tym mamy okrzyki wojenne i histeryczne dzwięki jak tylko zostaje na sekunde sama.. :baffled:
Nawet jak muszę usiąść na toalecie któa naszczęście jest przy pokoju to musze posadzić ją na łózku, obarykadować i siedząc na toalecie kukac do nie niej bo inaczej jest tragedia... :dry:

Alicja czasem histeryzuje, ale nie zawsze - czasami wystarczy ze wychodząc gdzieś głośno liczę i ona słyszy :). o dziwo to musi być liczenie, a nie normalne gadanie.
Generalnie w większość miejsc ją zabieram,jakbiorę prysznic to siedzi ze mną w lazience w foteliku, a jak do WC to często niestety muszę mieć drzwi otwarte ido niej lookać jak siedzi w foteliku przed WC...

agrafka, fajna barykada ale moja by wyszła z niej:-p

Mona jeszcze nie wyłązi, ale wiem że to się może stać w każdej chwili dlatego się boję. Chyba też kupię ten basenik, albo rozłożę łóżeczko turystyczne.
--------

A tak z innej beczki to wczoraj przyjechała moja siostra ze szwagrem i byliśmy prawie cały dzień na spacerze, w restauracji i w kawiarni. Alicja była zachwycona i robiłą furrorę. Pięknie jadła słoiczek, piła wodę z kapka,potem trochę poprawiła cycem. W kawiarni rozłożyłam jej kocyk na sofce i się bawiła...
Super dzień :)
 
Alicja czasem histeryzuje, ale nie zawsze - czasami wystarczy ze wychodząc gdzieś głośno liczę i ona słyszy :). o dziwo to musi być liczenie, a nie normalne gadanie.
Generalnie w większość miejsc ją zabieram,jakbiorę prysznic to siedzi ze mną w lazience w foteliku, a jak do WC to często niestety muszę mieć drzwi otwarte ido niej lookać jak siedzi w foteliku przed WC...

Mona jeszcze nie wyłązi, ale wiem że to się może stać w każdej chwili dlatego się boję. Chyba też kupię ten basenik, albo rozłożę łóżeczko turystyczne.
--------

A tak z innej beczki to wczoraj przyjechała moja siostra ze szwagrem i byliśmy prawie cały dzień na spacerze, w restauracji i w kawiarni. Alicja była zachwycona i robiłą furrorę. Pięknie jadła słoiczek, piła wodę z kapka,potem trochę poprawiła cycem. W kawiarni rozłożyłam jej kocyk na sofce i się bawiła...
Super dzień :)

No generalnie też Młoda zabieram ale czasami naprawdę muszę/chcę ja zostawić i wtedy pojawia się problem... fakt, jak do niej gadam z odległości jest troszke lepiej :tak:
A na wyjściach Sonia tez z reguły jest grzeczniutka bo przeciez w koło tyle sie dzieje że trzeba wszystko obserwować.. ;-)
Za to zauważyłam że w domu zaczyna jej się nudzić i robi się czasem marudna a mi juz pomysły na zabawy się kończą no i jednak nie chciałabym jej nauczyć że CAŁY CZAS sie z nią bawię... Musi nauczyć się też trochę samodzielności... :sorry2:
A ona najchetniej konkretnie ze mną by sie chciała bawić 24h :sorry2:
 
Za to zauważyłam że w domu zaczyna jej się nudzić i robi się czasem marudna a mi juz pomysły na zabawy się kończą no i jednak nie chciałabym jej nauczyć że CAŁY CZAS sie z nią bawię... Musi nauczyć się też trochę samodzielności... :sorry2:
A ona najchetniej konkretnie ze mną by sie chciała bawić 24h :sorry2:

No u mnie jest podobnie...
W dodatku ja jestem z nią sama od 7 do 18, mąż tylko z godzinkę się z nią pobawi,więc jest do mnie MEGA przyzwyczajona. Chętnie bawi się z moją siostrą i szwagierką, z moją mamą, ale z nimi się widuje raz na 2 tygodnie - mamusia jest najważniejsza.

Mary ale tak na serio to myślę, że będzie lepiej - jak nasze dzieciaczki będą umiały już bardziej same się zabawić, na siedząco pomajstrować coś przy zabawce... No mam nadzieję w każdym razie.

Bo kocham moją przylepkę, ale przez to, że jestem z nią cały czas sama czasem mam wrażenie, że trochę przestałam istnieć..:baffled:;-)
 
agrafka..
no właśnie... może się zdarzyć takie wyjście z sofki w każdj chwili..
więc pomyśl jak Ci tak (nie daj Boże) wyskoczy z sopfy jak będziesz w wc:shocked2:
przecież dziecko to tak z dnia na dzień nagle coś robi...

a ja jak idę do kibelka to małą zostawiam w jej pokoju (akurat ma pokój obok wc)
i idę się załatwić.,.. chwilę poogląda naklejki i kolorki i zaraz słyszę jak do mnie idzie....:sorry2:
mam juz wyliczone że z miejsca na które je odkładam ok 25 klapnięć łapkami o podłogę więc tak przy 20 wychodzę:zawstydzona/y::-p
i zawsze zastanę ją przy drzwiach od pokoju :-)
a jutro jadę po bramkę na schody bo na wprost drzwi od wc mam schody w dół...
nawet nie myślę co mogłoby sie przytrafić:no:
 
Ostatnia edycja:
No u mnie jest podobnie...
W dodatku ja jestem z nią sama od 7 do 18, mąż tylko z godzinkę się z nią pobawi,więc jest do mnie MEGA przyzwyczajona. Chętnie bawi się z moją siostrą i szwagierką, z moją mamą, ale z nimi się widuje raz na 2 tygodnie - mamusia jest najważniejsza.

Mary ale tak na serio to myślę, że będzie lepiej - jak nasze dzieciaczki będą umiały już bardziej same się zabawić, na siedząco pomajstrować coś przy zabawce... No mam nadzieję w każdym razie.

Bo kocham moją przylepkę, ale przez to, że jestem z nią cały czas sama czasem mam wrażenie, że trochę przestałam istnieć..:baffled:;-)

No u mnie jest bardzo podobnie. Tzn jak Ł jest na miejscu i pracuje w biurze to wraca (o ile zdąrzy ) na kapanie i ostatnie karmienie więc Sonia jest ze mną od 6:00 do 18:00 :sorry2:
A tak jak teraz - na morze na 3 tyg wyplynał (wraca za 3dni) to juz wogóle kiespko... Tyle ze czasem w ciągu dnia troche z wujkiem chrzestnym sie pobawi i ciotką ale ile tego... godzinka w ciagu dnia?
Przede wszystkim martwie sie co to w sierpniu bedzie jak żlobek sie zacznie... :szok::szok::szok::szok::szok:
Moja siedzi i lubi zabawką sie zajmowac ale musze być w zasięgu wzroku... w tym problem...
 
Mary moim zdaniem tu nie chodzi o to że TY znikasz z pokoju a o to że wogóle Sonis sama zostaje. Więc ze żłobkiem nie powinno być problemu. No chyba że taki,że nowych pań mała nie zna. U nas jak ktoś tylko próbuje wziąć małą na ręce to od razy podkówka i ryk. Obojętnie czy to nowa osoba czy od tygodnia niewidziana babcia:sorry2:

Co do zostawiania dziecka to już pisałam wyżej. Podziwiam wogóle Kamcię za brak bramki na schody:szok: u nas już długo bramka, jak mała się turlać zaczęła porządnie.
Asia nie płacze za mną jeśli zostawię ją czymś zajęta bądź śpiewam czy mówię przy wychodzeniu z pokoju.


Dziś podeszła do mnie babka na plaży i mówi, że tak obserwuje i wyjść z podziwu nie może jakie spokojne mam dziecko :-D bo jej synek w podobnym wieku i ciągle coś mu nie pasi, marudzi itd., na plaży dłużej jak godzinę nie da rady :baffled:
A mała faktycznie. Przyjeżdżamy koło 10-12 na plażę, mała najpierw siedzi w półnamiocie i się bawi, potem w basenie, łącznie tak około 2 godziny, potem pije cyca i idzie bez problemu spać na dwie godziny, a potem budzi się i spokojnie czeka aż się zwiniemy i do przyczepy na obiad. Po obiedzie bawi się na kocu ok. godziny i idzie spać :tak: I faktycznie jak tak sobie pomyślę to dziś ani razu nie zapłakała, albo siedziała, albo raczkowała ale nie trzeba było za nią gonić. Mama się smieje że miała koleżankę Asię, też bardzo spokojną i to chyba Asie tak mają :-D
 
reklama
Mary moim zdaniem tu nie chodzi o to że TY znikasz z pokoju a o to że wogóle Sonis sama zostaje. Więc ze żłobkiem nie powinno być problemu. No chyba że taki,że nowych pań mała nie zna. U nas jak ktoś tylko próbuje wziąć małą na ręce to od razy podkówka i ryk. Obojętnie czy to nowa osoba czy od tygodnia niewidziana babcia:sorry2:
...
To by sie zgadzało tylko ze ona zaczyna jeczec jak ktokolwiek jej bliski wychodzi z pokoju - i nawet nie musi zostawac sama aby zaczac jeczec...
Chciaż ostatnio róznie zaczyna to wygladać - moze zmierza ku lepszemu :tak:;-)
A co do bramek - my jeszcze nie mamy bo Soni do raczkowania nie spieszno ;-)
Ale to ze wraz z pierwszym krokiem kupujemy bramki to wiadomo... :sorry2: :tak:
KaM
Ja tam na woim miejscu bym dmuchała na zimne... Tym bardziej ze Viki juz naprawde nieźle śmiga...
 
Do góry