reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zagadnienia prawne, macierzyńskie becikowe L4 itp

Ja mam takie pytanko trochę z innej beczki...
Nie wiecie czy do paszportu wpisuje się w jakiś sposób narodzone dziecko czy może nawet takiemu niemowlakowi wyrabia się paszport? chodzi mi dokładnie o te najnowsze paszporty biometryczne.
Jestem przed wymianą paszportu z tytułu zmiany nazwiska i adresu zameldowania i w tym wypadku kosztuje to podobno tylko 14 zł, a jeśli w najbliższym czasie będę go musiała zmieniać powtórnie z tytułu urodzenia dziecka i wpisania go do paszportu to pewnie będzie to już kosztowało jak normalnie wyrobienie czyli 140. Jak dla mnie różnica zasadnicza...
 
reklama
Jogobelka ponad dwa lata temu jak sie urodzil Olivierek a chcielismy leciec samolotem do Holandii musielismy wyrobic mu paszport:tak:Nie wiem jak to jest teraz, czy cos sie zmienilo...Fotke do paszportu takiemu maluszkowi sie robi, trzymajac go na kolankach:-):-):-)Pamietam jak Olisiowi sie chwiala jeszcze glowka :-p:laugh2:
 
Dziewczyny wątek zakładam, bo pewnie niejedną z nas nurtują pewne pytania związane z pieniążkami z tytułu urodzenia dziecka... czy się należą czy się nie należą itd... ja sama mam mały problem dlatego piszę do was...

otóż... w zeszły piątek ( a to jeszcze był Maj) byłam w PZU się ubezpieczyć... miałam to zrobić już dawno, ale słyszałam, że okres karencji jest 6 msc (potem słyszałam, że nawet 9) no więc olałam sprawę... ale tak się zastanowiłam.. i pomyślałam sobie, że przecież nie tylko o pieniądze za poród tu chodzi.. przecież muszę się ubezpieczyć bo w każdej chwili może się coś (tfu tfu) stać i mogę wylądować w szpitalu czy coś.. no więc Misiek po chwili zadumy stwierdził, że musze to zrobić jeszcze w maju bo mogę jednak mieć z tego jakąś korzyść... okres karencji jeśli chodzi o pobyt w szpitalu (powyżej 4 dni wykluczając poród) wynosi miesiąc.. a w pzu jest tak, że jak się ubezpiecze w maju to już płacę ubezp. na czerwiec... no więc tak zrobilismy, pani potwierdziła, że jeżeli np wyląduję w szpitalu i może to być nawet związane z ciążą (ale nie poród) .. patologia czy coś takiego, to należy mi się ubezpieczenie... a wiadomo, że nam ciążarówką tylko w kościach strzyknie i już biegiem na izbę przyjęć.. więc spoko... ale co się okazało..! Pani daje mi taką tabelkę... i tam są różne progi ubezpieczenia... I II III i IV... każdy próg inna kwota ubezpieczenia i wypisane poszczególne przypadki takie jak śmierć, nieszczęsliwe wypadki, urodzenie dziecka itd... i mi zaznacza... "TU nie obowiązuje w ogóle okres karencji, a tu obowiązuje 3msc, a tu miesiac" itd... i... zaznaczyła, że na urodzenie dziecka nie ma okresu karencji :eek: ja szok, Misiek szok... to się pytam... bo się może kobiecie pokiełbasiło... na urodzenie dziecka nie ma okresu karencji...? ona mówi, no że nie ma, ale że i tak może mi PZU z tego tytułu nie wypłacić pieniędzy więc nawet nie ma co się starać... :baffled: nie wiem jak dla was, ale dla mnie sytuacja troszke pokićkana... Pani była niezbyt sympatyczna, więc już nie chciałam dopytywac z jakiego to powodu mieli by mi niby nie wypłacić... ale nie dawało mi to spokoju... z racji tego, ze mojej najlepszej przyjaciółki tata prowadzi multiagencję ubezp. to zadwoniłam do niego i zapytałam.. powiedział, że PZU nie zajmują się od kilku lat i tam się wszystko pozmieniało, ale skoro kobieta mówi, ze nie ma okresu karencji to go nie ma i tak czy inaczej mam się ubiegac o te pieniądze bo to taki chwyt żebym poprostu nie przyszła i się o nie nie ubiegała... :eek:
Tak sobie myślę.. kurcze faktycznie.. jak będę chciała to złożę wniosek, przyniosę akt urodzenia i można próbować.. poza tym dowiedzielismy sie z Miśkiem, że jego kolega ubezpieczał się z żoną w grudniu, a w marcu urodziła mu się córcia i dostali oboje pieniążki... też z PZU...
nieźle kręcą te ubezpieczalnie jak na mojego nosa...
 
Fajnie, ze o tym piszesz, bo rowniez mnie to nęci... Otoz mnie tez powiedziano, ze okres karencji jesli chodzi o ciaze wynosi 6 miesiecy minimum.. Dlatego zrezygnowałam z ubezpieczenia indywidualnego.. Kolezanka z pracy przyszla jednak z wiadomoscia, ze jesli w pracy ubezpieczymy sie grupowo, wtedy okres karencji wynosi trzy miesiace i spokojnie mozna zlozyc wniosek o wyplacenie pieniedzy za urodzenie dziecka.. Przedstawiono nam tabelki, gdzie w zaleznosci od "uslug", taka byla cena ubezpieczenia.. Niestety nic z tego nie wyszlo, poniewaz w pracy juz istniala wczesniej zalozona grupa ubezpieczeniowa...i co gorsza na zupelnie innych warunkach, niz te oferowane teraz.. takze za dzidziusia nic by mi sie nie nalezalo... Dlatego dalam sobie spokoj.. Pracodawca placi mi ZUS.. i to tyle.. Wiec jedyne o co bede mogla sie starac to becikowe... :-(
 
vanilla nic straconego! ja się nie ubezpieczałam z pracy bo u mnie dziewczyny nie chciały, ale poszłam sama się ubezpieczyć.. mówisz które z ubezpieczeń by cię interesowało i oni cię przyłączają do grupy którą sami tworzą... z takich zwykłych prostych cywilów właśnie jak ty czy ja... oni to nazywają chyba grupa fikcyjna. choć prawa jest taka, że ta grupa istnieje na prawdę.. :-)
 
to wszystko jest u nas takie pogmatwane, ze brak slow... w innych krajach za urodzenie dzidziusia zawsze sie naleza pieniadze... podobnie z pomoca dla mam, macierzynskim czy chocby zasilkiem dla mam samotnych... w polsce to jakas paranoja
 
wiem że okres karencji jest 6 miesięcy na urodznie dziecka jeśli chodzi o ubezpiecznie w PZU.. Jesli Pani twierdzi że nie ma to niech Ci to pokaże na piśmie i wtedy masz prawo do świadczenia czy jej się podoba czy nie.
Ja się ubezpieczyłam w pracy w PZU i tam są czasem takie okresy bezkarencyjne:tak::tak::tak:i wtedy warto to wykorzystać:tak::tak:
 
Elli super że zaczęłaś ten temat. Ja jak tylko dowiedziałam się o ciąży zaczęłam szukać ubezpieczenia. I niestety szybko dałam sobie z tym spokój. Pani w PZU powiedziała że nie mogę sie u nich ubezpieczyć indywidualnie bo nie miałam nigdy w pracy ubezpieczenia grupowego:wściekła/y::no: i najlepiej żebym pogadała z pracodawcą ....:angry::angry::angry:. A teraz nie wqiem czy nie jest za późno szukać gdzieś indziej :confused::confused::confused: Wiadomo, że najlepsze byłoby takie ubezpieczenie bez karencji o ciąży, ale to chyba juz po sparwie....
 
Inka... chyba bylas u tej samej babki co ja (PZU "na rogu")... Ja tez juz sobie dalam spokoj .. W PZU niby 6 miesiecy karencji a w innych jest nawet 10, 12 miesiecy karencji... :/
 
reklama
Dziewczyny powiedzcie mi jak to wyglada z macierzynskim, jesli od 7 tygodnia ciazy jestem na L4? Slyszalam, ze zwolnienie nie moze przekraczac jakiejs tam liczby dni, bo wtedy mi macierzynskie nie bedzie przyslugiwac... Z jednej strony tego nie rozumiem, bo przeciez nie mialam wplywu na to jak bedzie przebiegac ciaza..i ze bede musiala lezec w szpitalu itd. :baffled:
A druga kwestia jak to jest z urlopem wychowawczym? Czy urlop jest platny? Czy mozna isc od razu po macierzynskim?
 
Do góry