makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
BAŚKA te bóle nazywają się bólami wzrostowymi. Miałam je dosyć długo i pamiętam do dziś jakie były męczące i jak dawały mi w kość.
DZIULKA nie podoba mi się Twoje podejście :-( poza tym, nawet jeżeli Leane udawała to ja nie widzę nic złego w noszeniu dziecka (nawet jak waży więcej niż 3kg.) może potrzebowała czułości, wsparcia, chciała zobaczyć świat? Rodzice są po to żeby umożliwiać dziecku poznawanie świata i być dla niego wsparciem, a nie po to by karać je za byle g****. Bo zamiast wzbudzać respekt, z czasem (za karanie za byle "przewinienia") będziesz wzbudzała strach. A to chyba nie o to chodzi w wychowaniu, prawda? Sory że Ci to piszę ale aż mnie nerw rusza jak czytam takie opowieści o zamykaniu w pokoju, bo dziecko na dworze chciało na ręce i zrobiło awanturę. A Twojemu mężowi kompletnie się nie dziwię, że tak zareagował tj. że jawnie pokazał swoją dezaprobatę do tego co robisz.
Wychowaniu bezstresowemu mówię nie, ale takiej formy wychowania jaką Ty aktualnie stosujesz wobec Leane tez uważam ze niezbyt fajną... cóż. I żeby nie było to tylko moja prywatna opinia, która nie ma na celu "zbesztania" Cię ale jest tylko wyrażeniem własnego zdania na to co opisujesz.
to samo na głównym napisałam.Dziulka a nie pomyslalas,ze moze faktycznie ja noga bolala??? to,ze wczesniej sie wyglupiala to nie znaczy ,ze nie moglo jej sie cos stac .Poza tym jakos nie wydaje mi sie,ze nasze dzieci znaja juz znaczenie klamstwa...
DZIULKA nie podoba mi się Twoje podejście :-( poza tym, nawet jeżeli Leane udawała to ja nie widzę nic złego w noszeniu dziecka (nawet jak waży więcej niż 3kg.) może potrzebowała czułości, wsparcia, chciała zobaczyć świat? Rodzice są po to żeby umożliwiać dziecku poznawanie świata i być dla niego wsparciem, a nie po to by karać je za byle g****. Bo zamiast wzbudzać respekt, z czasem (za karanie za byle "przewinienia") będziesz wzbudzała strach. A to chyba nie o to chodzi w wychowaniu, prawda? Sory że Ci to piszę ale aż mnie nerw rusza jak czytam takie opowieści o zamykaniu w pokoju, bo dziecko na dworze chciało na ręce i zrobiło awanturę. A Twojemu mężowi kompletnie się nie dziwię, że tak zareagował tj. że jawnie pokazał swoją dezaprobatę do tego co robisz.
Wychowaniu bezstresowemu mówię nie, ale takiej formy wychowania jaką Ty aktualnie stosujesz wobec Leane tez uważam ze niezbyt fajną... cóż. I żeby nie było to tylko moja prywatna opinia, która nie ma na celu "zbesztania" Cię ale jest tylko wyrażeniem własnego zdania na to co opisujesz.
Ostatnia edycja: