Wiesz co, tak naprawdę wolę po tysiąckroć "polskich lekarzy" niż tych z UK i innych terenów. Na wszystko paracetamol, do pobrania krwi niemowlaka z żyły tysiąc specjalistów itd. jak wczesna ciąża i plamienia nic nie dają tylko każą czekać aż się samemu poroni lub bedzie wszystko ok jest jeszcze tysiąc przykładów, które aż wołają o pomstę do nieba.
Jeżeli chodzi o dziecko chcę mieć pewność na 100% ze jest zdrowe zanim zaszczepię.
Nie wszedzie to tak wyglada jak piszesz, ty wiesz z opinii kilku osob, ja wiem z autopsji. Moja mala jest wczesniakiem i opieke miala i ma nadal swietna. Jak ma jakis problem to dostaje leki, masci itd. a nie paracetamol. Ja po porodzie mialam angine i tez antybiotyk dostalam bez problemu.
Fakt, ze nie podaje sie tu antybiotykow na kazde przeziebienie uwazam za zalete i znam kilkoro dzieci w Polsce, u ktorych bez antybiotykow sie przy katarze nie obejdzie, bo organizm nie wypracowal sobie sam odpornosci, bo niemowlakom od razu podawano leki, ktore nie byly potrzebne. Poza tym znam tu kilka osob, ktore mialy problemy w ciazy i nie byly pozostawione same sobie. Nie mowiac juz o pewnych lekach, ktore tutaj sa refundowane, a za ktore w Polsce musisz bulic duza kase. Sa wiec plusy i minusy.
Nie chwale tutejszej sluzby zdrowia, bo wiadomo, slyszy sie na okraglo, ze bagatelizuja czasem objawy. Jestem tylko za znalezieniem zlotego srodka miedzy tymi systemami, a to niestety my - rodzice musimy zrobic sami. Dlatego czasem trzeba podyskutowac tutaj z lekarzem, jesli uwazamy, ze bagatelizuje problem, a czasem ''wziac na sito'' opinie lekarza w Polsce, jesli problem wyolbrzymil. I nie chodzi tu konkretnie o ciebie i szczepienie, ale ogolnie.