reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

reklama
Ja dostałąm nr telefonu do położnej środowiskowej dopiero jak poszłąm zgłosić dziecko do przychodni. Po zgłoszeniu i ustaleniu terminu pierwszej wizyty u pediatry (dopiero 20.XI) zadzwoniłam do położnej i ona sobie zapisała adres i przyszła. Obejrzała pępuszek, krocza nie pokazałam, coś tam pozapisywała (moje i męża wyszktałcenie na przykład) spytała jak karmię i sobie poszła. :confused2:
 
a ja sie ostatnio pytalam ojej poloznej jak to sie tu odbywa z tymi wizytami tu czy ja mam dzwnic do przychodni czy jak,ale jak sie dzidzia rodzi to oni ze szpitala wysylaja pisemko do przychodni i sama przychodzi zaraz ak wrocisz do domu wiec nie najgorzej....
 
Dzwoniłam dzisiaj do przychodni zapytać dlaczego nikt do tej pory do mnie nie przyszedł, no i okazało się, że od jakiegoś czasu u nas trzeba samemu zadzwonić do położnych i zgłosić, że urodziło się dziecko. Niby oni też codziennie dzwonią do szpitala i pytają o wychodzące mamy, ale widocznie w mojej sprawie doszło do jakiegoś zaniedbania... W każdym razie jak powiedziałam, że urodziłam 3 tygodnie temu, to od razu wysłali do mnie położną. Okazało się, że to moja sąsiadka z tej samej klatki :) Przyszła, pogadała, doradziła, coś tam sobie zanotowała i poszła. Umówiłam się z nią na wtorek na kolejną wizytę. Dała mi swój numer i kazała dzwonić jakbym miała jakieś pytania - powiedziała, że przyjdzie w każdej chwili. Daleko nie ma :) W sumie babka taka sobie: ani miła, ani niemiła. Ale dobrze, że mieszka tak blisko, bo w razie potrzeby będę miała kogo poprosić o pomoc.
 
Dziewczyny, ja czegoś nie rozumiem. Czemu niektóre z Was nie chca aby ich dzieci w szpitalu szczepione były? To chodzi o to pierwsze szczepienie co wszystkie dzieci dostają tak?
 
Dziewczyny, ja czegoś nie rozumiem. Czemu niektóre z Was nie chca aby ich dzieci w szpitalu szczepione były? To chodzi o to pierwsze szczepienie co wszystkie dzieci dostają tak?
Chodzi o to, żeby uniknąć szczepionek zawierających rtęć i kupić samemu niezawierające rtęci.
 
reklama
dziewczyny ktore juz urodzily czy Wy wyrazilyscie zgode aby Wam zaszczepili maluchy w szpitalu na zoltaczke typu B i gruzlice??jesli nie wyrazilyscie zgody to jak to sie robi??ustnie raczej oni oleja nasza prosbe..prosze dajcie szybciutko znac...znalzalam takie cos https://www.babyboom.pl/forum/ciaza...-niebezpieczne-szczepionki-33144/#post4480700
W szpitalu, w którym rodziłam nikt o zdanie mnie nie pytał. Najlepiej złożyć pismo przed porodem - że prosisz o nieszczepienie dziecka i ,że zobowiązujesz się do wykonania szczepień obowiązkowych we własnym zakresie.
 
Do góry